Data: 2007-02-12 14:43:18
Temat: Re: Słodkości..
Od: "Helenka" <p...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "maciek kanski" <n...@s...maila> napisał:
> Masz zło oraz mniejsze zło, więc sama oceń, czy bezsensem jest wybierać
> mniejsze zło od większego. Bo nie ma wątpliwości, że dostarczanie
> słodkości
> nie jest zdrowe w ogólności, bo służy tylko zaspokojeniu zmysłu smaku.
Tak wiem, ale czasami moja pokusa bywa nie do odparcia.
> Nagły napad łaknienia na słodkie wydaje mi się jest następstwem pewnych
> braków w żywieniu; postaraj się nie dopuszczać do sytuacji, że nagle
> musisz
> zjeść coś słodkiego np. jadając produkty o niskim IG, które na długo
> zapewnią Tobie cukier.
Tak też czynię. Przynajmniej w większości przypadków.
Moje te tzw. 'napady' mają miejsce zazwyczaj przed okresem i ciężko mi się
wówczas obronić.
> Ale jak już jesz słodko to:
> co do czekolad, Gorzka Wawel 90% ma 41% węglowodanów, sama weź sobie
> etykietkę swojej mlecznej czekolady i sprawdź, co ma więcej węglowodanów,
> bo
> mleczna mlecznej nie równa. Istotne jednak jest to, że gorzka mając
> malutki
> IG (22 dla 70%, dla 90% na pewno mniej) spowoduje mniejszy wyrzut
> insuliny,
> więc i jakość cukrów ma znaczenie - tego oczywiście na etykiecie już nie
> ma.
> Są czekolady słodzone fruktozą, nie wypowiadam się, bo nie jadam.
>
> Pozostając przy kakao: ja pijam tłuste, prosto od krowy mleko z dużą
> ilością
> tłustego kakao i po takej bombie nie myślę o niczmy słodkim (mimo, że nie
> słodzę - mleko jest wystarczająco słodkie); co wydaje mi się interesujące
> po
> takiej bombie mam cały czas niski poziom cukru we krwi a mimo tego nie
> bierze mnie na słodkie:)
Hmm. Muszę więc wypróbować.
> Idąc dalej, robię sobie sernik, który ma raptem 12% węglowodanów (bywa, że
> jem go na śniadanie), istnieją ciasteczka żytnie, szarlotki razowe. Byłem
> raz częstowany czymś, co naprawdę nie było słodzone (słodycz pochodziła z
> maku, kakao, migdałów, orzechów i mleka) i dało się zjeść jako deserek
> (nie
> mam niestety przepisu)
>
> Ja proponuję byś z dnia na dzień nie odstawiała słodkości, bo skończy się
> to
> niepowodzeniem. Weź stopniowo ograniczaj ilość cukrów w słodyczach, czyli
> robiąc ciasto stopniowo zmniejszaj ilość cukru w stosunku do przepisu - na
> dzień dobry zacznij od 50%, naprawdę dużo da. Ponadto wyrzucaj mąkę z
> ciast
> zwiększając ilość żółtek z jaj (ale nie dodawaj białek, bo będą wilgotne).
>
> Raczej gotowe słodycze odstaw całkowicie, bo one są z definicji słodkie -
> wyjątkiem IMHO jest właśnie gorzka, naprawdę gorzka (> 70%) czekolada oraz
> szarlotki razowe lub ciasteczka słodzone fruktozą ze sklepów ze zdrową
> żywnością. Zacznij od czekolady 70%, by docelowo skończyć na 90%.
>
> Generalnie zawsze lepiej zrobić ciasto samemu bo wiesz co w nim będzie niż
> kupić gotowe, nie dotyczy to tylko ciast ale wszystkiego, co zjemy.
>
> Smacznego:)
Dzięki za rady.
Widzę, że trzeba będzie przemyśleć to i owo:)
Pozdrawiam
Helenka
|