« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2014-05-10 21:09:45
Temat: Re: SmardzeDnia Sat, 10 May 2014 17:32:18 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Tylko ten słoiczek z zalewą już kupiony -- i masz babo placek.
> O, właśnie! Najlepiej będzie po prostu do pizzy dodać. Może być
> z tej włoskiej mikstury. Z szynką (powiedzmy: prosciutto, co
> będziemy sobie żałować) na wierzchu. Jeśli duże te ogórasy, to
> je porąbać.
Kapary? - uwielbiam, są świetne do tysiąca rzeczy!
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,1
542869.html
Ale najlepiej smakują mi z wędzonym na zimno łososiem w przystawce z sosem
z avocado, majonezu, kremówki i czosnku, także jako dodatek do pasztetu z
zająca, cielęcego albo strasburskiego.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2014-05-10 21:47:06
Temat: Re: SmardzePani Ewa napisała:
>> O tym nie wiedziałem, to dla mnie pierwszyzna. Czy są jeszcze inne
>> rośliny, które mają jabłka za owoce?
>
> Teraz nic mi do głowy nie przychodzi, ale nie jest to chyba wykluczone.
Nigdy niczego wykluczyć nie można, ale w głowę zachodzę i niczego nie mogę
sobie przypomnieć. Jest jeszcze jabłko królewskie -- i też nie wiem skąd
akurat taka nazwa. A także jabłko sosnowe (pineapple), ale to już w innym
języku. Zresztą w angielszczyźnie wyspiarzy z Pitcairn ananasy nazywają
się po prostu "apple" -- o czym niedawno czytałem. Na temat jabłuszek
kaparów też próbowałem się czegoś więcej dowiedzieć, w różnych językach,
ale nic nie wskazuje na to, by było to popularne określenie. Osobliwie
w Hiszpanii -- a chyba tam wpadli na pomysł, by jeść owoce, a nie kwiaty.
Jarek
--
O jabłuszko jabłuszko
Jabłuszko pełne snu
Gdzie spojrzeć jabłuszko
Jabłuszko tam i tu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2014-05-10 22:50:29
Temat: Re: SmardzeW dniu 2014-05-10 21:47, Jarosław Sokołowski pisze:
> Nigdy niczego wykluczyć nie można, ale w głowę zachodzę i niczego nie
> mogę sobie przypomnieć. Jest jeszcze jabłko królewskie -- i też nie
> wiem skąd akurat taka nazwa.
Hm, no nie wiem. Może chodziło o kształt, który kojarzył się z - jakby
nie było - najpopularniejszym owocem?
> A także jabłko sosnowe (pineapple), ale to już w innym języku. Zresztą
> w angielszczyźnie wyspiarzy z Pitcairn ananasy nazywają się po prostu
> "apple" -- o czym niedawno czytałem.
Angielski ananas też mnie zawsze dziwił.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2014-05-10 23:36:06
Temat: Re: SmardzePani Ewa napisała:
>> Nigdy niczego wykluczyć nie można, ale w głowę zachodzę i niczego nie
>> mogę sobie przypomnieć. Jest jeszcze jabłko królewskie -- i też nie
>> wiem skąd akurat taka nazwa.
>
> Hm, no nie wiem. Może chodziło o kształt, który kojarzył się z - jakby
> nie było - najpopularniejszym owocem?
No właśnie nie, bo w monarszych insygniach są motywy owocu i kwiatów
granatu. Można je znaleźć w berle i w koronie. A to jabłoko (globus)
jest jakby całym granatem. Biblijne opisy, tam gdzie mówią o zdobieniu
"jabłkami granatu" zaraz wymieniają też "dzwoneczki". Te dzwoneczki,
to nic innego jak kwiaty granatowca. To monarsze jabłko wygląda mi na
skrót od "jabłko granatu".
>> A także jabłko sosnowe (pineapple), ale to już w innym języku. Zresztą
>> w angielszczyźnie wyspiarzy z Pitcairn ananasy nazywają się po prostu
>> "apple" -- o czym niedawno czytałem.
>
> Angielski ananas też mnie zawsze dziwił.
Angielski granat, to "pomegranate", czyli mniej więcej "jabłko granatu".
Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można chyba tłumaczyć
i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat" (niektórzy są zdania,
że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie). Po polsku mamy specjalistyczny
termin "owoce jabłkowate", pobieżnie opisany na przykład tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Owoce_jabłkowate
Załapuje się do nich choćby gruszka, ale nikt nie mówi o "jabłkach gruszy",
więc nie jest to odpowiedź na wcześniej zadane przeze mnie pytanie. Z listy
jabłkowatych zamieszczonej w wyżej wymienionym linku chciałbym zwrócić
uwagę na nieśplik japoński. Nazwa chyba mało komu coś mówi. Widziałem ją
zresztą przekręconą przez tłumaczy literatury pięknej. Ja też bardziej znam
to jako muszmulę. A zastosowanie kuchenne ma -- tak w Śródziemnomorzu, jak
i w Azji.
Jarek
PS
Konie dla odmiany bywają jabłkowite.
--
Mędrcy świata, monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?
Powiedzcież nam, trzej królowie: chcecie widzieć Dziecię?
Ono w żłobie, nie ma tronu, ni berła nie dzierży,
a proroctwo Jego zgonu już się w świecie szerzy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2014-05-11 00:04:03
Temat: Re: SmardzeDnia Sat, 10 May 2014 23:36:06 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Konie dla odmiany bywają jabłkowite.
A wiesz, co to znaczy?
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2014-05-11 01:29:24
Temat: Re: SmardzeW dniu 2014-05-10 23:36, Jarosław Sokołowski pisze:
> No właśnie nie, bo w monarszych insygniach są motywy owocu i kwiatów
> granatu. Można je znaleźć w berle i w koronie. A to jabłoko (globus)
> jest jakby całym granatem. Biblijne opisy, tam gdzie mówią o zdobieniu
> "jabłkami granatu" zaraz wymieniają też "dzwoneczki". Te dzwoneczki,
> to nic innego jak kwiaty granatowca. To monarsze jabłko wygląda mi na
> skrót od "jabłko granatu".
Tu mogły się nałożyć dwie sprawy - jedna to skrót myślowy tak jak Pan
pisze (a w ogóle to sama nazwa granat wygląda mi na hybrydową kalkę
językową z włoskiego melograno czyli coś w stylu "jabłko nasion"). A
druga - tradycyjne nasze jabłko jednak w naszych warunkach było
naturalniejsze od granatu, zupełnie oczywistego w krajach
śródziemnomorskich.
Choć fakt, że granat robi imponujące wrażenie pod względem obfitości
nasion i może to zadecydowało o jego powodzeniu w królewskiej dłoni. ;)
> Angielski granat, to "pomegranate", czyli mniej więcej "jabłko
> granatu". Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można
> chyba tłumaczyć i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat"
> (niektórzy są zdania, że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie).
W zależności od tego, gdzie był ten raj, to pewnie podrzucała różne jabłka.
NB z innej starożytnej gadki taką samą rolę spełniał "melon", także jako
pigwa, brzoskwinia, cytryna, czy dynia - a dzisiaj w różnych językach
różne pełni role.
> Po polsku mamy specjalistyczny termin "owoce jabłkowate", pobieżnie
> opisany na przykład tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Owoce_jabłkowate
> Załapuje się do nich choćby gruszka, ale nikt nie mówi o "jabłkach
> gruszy", więc nie jest to odpowiedź na wcześniej zadane przeze mnie
> pytanie. Z listy jabłkowatych zamieszczonej w wyżej wymienionym linku
> chciałbym zwrócić uwagę na nieśplik japoński.
Ładny ten nieśplik. Jak gdzieś zobaczę, to sobie kupię i taki sprawię w
ogródku.
> PS Konie dla odmiany bywają jabłkowite.
To już z powodu umaszczenia, ale skąd takie skojarzenie, to nie wiem.
Może dlatego, że takie plamiste, jak obite jabłko?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2014-05-11 02:57:10
Temat: Re: SmardzePani Ewa napisała:
>> To monarsze jabłko wygląda mi na skrót od "jabłko granatu".
>
> Tu mogły się nałożyć dwie sprawy - jedna to skrót myślowy tak jak Pan
> pisze (a w ogóle to sama nazwa granat wygląda mi na hybrydową kalkę
> językową z włoskiego melograno czyli coś w stylu "jabłko nasion").
Na myśl też przychodzi hiszpańska Granada (ta od spieczonej skórki).
Ona z tego samego zasiewu.
> A druga - tradycyjne nasze jabłko jednak w naszych warunkach było
> naturalniejsze od granatu, zupełnie oczywistego w krajach
> śródziemnomorskich.
W wielu innych językach to jabłko jest "globusem" lub czymś w rodzaju.
Zaś jabłkiem bywa i w językach całkiemm śródziemnomorskich. A swoją
drogą, władcy z granatem w dłoni też się zdarzali -- i to odbezpieczonym.
> Choć fakt, że granat robi imponujące wrażenie pod względem obfitości
> nasion i może to zadecydowało o jego powodzeniu w królewskiej dłoni. ;)
Jacyś żydzi policzyli kiedyś komisyjnie te nasionka -- i ponoć wyszło
im, że ich tyle samo, co zaleceń zebranych w Torze.
>> Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można chyba
>> tłumaczyć i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat"
>> (niektórzy są zdania, że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie).
>
> W zależności od tego, gdzie był ten raj, to pewnie podrzucała
> różne jabłka.
Szczególnie gdy starożytną gadkę trzeba przetłumaczyć na gadkę nową,
za to zgoła nieśródziemnomorską. Takim Eskimosom zdaje się trzeba
było gadać o fokach miast o barankach i owcach. Rozpowszechnienia
wiedzy pomologicznej w narodzie też bym się tam nie spodziewał --
i sam bym chciał wiedzieć, co tamtejsza Ewa rwała Adamowi.
> NB z innej starożytnej gadki taką samą rolę spełniał "melon", także
> jako pigwa, brzoskwinia, cytryna, czy dynia - a dzisiaj w różnych
> językach różne pełni role.
Z chorwackiego się spryciarz wymiksował. Tam na melona mówią "dinja".
Ciekawe natomiast, czy "lemon", to poprzestawiany melon.
>> Po polsku mamy specjalistyczny termin "owoce jabłkowate", pobieżnie
>> opisany na przykład tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Owoce_jabłkowate
>> Załapuje się do nich choćby gruszka, ale nikt nie mówi o "jabłkach
>> gruszy", więc nie jest to odpowiedź na wcześniej zadane przeze mnie
>> pytanie. Z listy jabłkowatych zamieszczonej w wyżej wymienionym linku
>> chciałbym zwrócić uwagę na nieśplik japoński.
>
> Ładny ten nieśplik. Jak gdzieś zobaczę, to sobie kupię i taki sprawię
> w ogródku.
To nie takie znowóż oryginalne. Co ogródek, to nieśplik.
>> PS Konie dla odmiany bywają jabłkowite.
>
> To już z powodu umaszczenia, ale skąd takie skojarzenie, to nie wiem.
> Może dlatego, że takie plamiste, jak obite jabłko?
Ja zawsze to łączyłem z wielkością tych ciapek. Ciekawa jest też sama
końcówka "-ity". Jabłkowity jak chorowity albo jadowity.
Jarek
--
"Mnie się zdarzyło, że z ogródka sąsiada wyrósł po mojej stronie płotu melon
tak olbrzymi, tak monstrualny, tak rekordowy, że wprowadził w zdumienie
mnóstwo publicystów, poetów, a nawet profesorów uniwersytetu, którzy nie
mogli zrozumieć, w jaki sposób tak gigantyczny płód mógł się przecisnąć
między tyczkami płotu. Po jakimś czasie zaczął ów melon wyglądac poniekąd
bezwstydnie, więc odcięliśmy go i za karę zjedli."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2014-05-11 13:04:14
Temat: Re: SmardzeW dniu 2014-05-11 02:57, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Choć fakt, że granat robi imponujące wrażenie pod względem obfitości
>> nasion i może to zadecydowało o jego powodzeniu w królewskiej dłoni. ;)
> Jacyś żydzi policzyli kiedyś komisyjnie te nasionka -- i ponoć wyszło
> im, że ich tyle samo, co zaleceń zebranych w Torze.
>
>>> Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można chyba
>>> tłumaczyć i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat"
>>> (niektórzy są zdania, że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie).
>> W zależności od tego, gdzie był ten raj, to pewnie podrzucała
>> różne jabłka.
> Szczególnie gdy starożytną gadkę trzeba przetłumaczyć na gadkę nową,
> za to zgoła nieśródziemnomorską. Takim Eskimosom zdaje się trzeba
> było gadać o fokach miast o barankach i owcach. Rozpowszechnienia
> wiedzy pomologicznej w narodzie też bym się tam nie spodziewał --
> i sam bym chciał wiedzieć, co tamtejsza Ewa rwała Adamowi.
Hm, w łacinie granat to "malum Punicum", czyli wskazuje chyba na
pochodzenie tego owocu. W grece natomiast starożytnej - "roa", roe" lub
"roia", co raczej ma związek z kolorem, jak mi się zdaje. Ciekawostka -
Hades podstępnie daje Persefonie pestkę granatu do spożycia, by o nim
nie zapomniała i do niego wróciła. Dlaczego akurat pestka granatu ma mu
to zapewnić - skojarzenia co do użytej metafory mam tu jednoznaczne. ;)
> Ja zawsze to łączyłem z wielkością tych ciapek. Ciekawa jest też sama
> końcówka "-ity". Jabłkowity jak chorowity albo jadowity.
...albo smakowity.
A może raczej z sinieniem jabłek (np. po obraniu, albo raczej po
obtłuczeniu) powinniśmy to kojarzyć?
PS: Z tymi rozważaniami to chyba powinniśmy jednak zmienić grupę, bo
zaraz nas wyrzucą.
Ewa
--
Radość przejęła cną Persefonę,
Aż podskoczyła żywo z uciechy; Hades tymczasem
W krąg rozglądając się, skrycie podsunął jej do zjedzenia
Pestki granatu słodkiego jak miód...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2014-05-11 13:20:59
Temat: Re: SmardzeDnia 2014-05-11 13:04, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-05-11 02:57, Jarosław Sokołowski pisze:
>>> Choć fakt, że granat robi imponujące wrażenie pod względem obfitości
>>> nasion i może to zadecydowało o jego powodzeniu w królewskiej dłoni. ;)
>> Jacyś żydzi policzyli kiedyś komisyjnie te nasionka -- i ponoć wyszło
>> im, że ich tyle samo, co zaleceń zebranych w Torze.
>>
>>>> Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można chyba
>>>> tłumaczyć i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat"
>>>> (niektórzy są zdania, że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie).
>>> W zależności od tego, gdzie był ten raj, to pewnie podrzucała
>>> różne jabłka.
>> Szczególnie gdy starożytną gadkę trzeba przetłumaczyć na gadkę nową,
>> za to zgoła nieśródziemnomorską. Takim Eskimosom zdaje się trzeba
>> było gadać o fokach miast o barankach i owcach. Rozpowszechnienia
>> wiedzy pomologicznej w narodzie też bym się tam nie spodziewał --
>> i sam bym chciał wiedzieć, co tamtejsza Ewa rwała Adamowi.
>
> Hm, w łacinie granat to "malum Punicum", czyli wskazuje chyba na
> pochodzenie tego owocu. W grece natomiast starożytnej - "roa", roe" lub
> "roia", co raczej ma związek z kolorem, jak mi się zdaje. Ciekawostka -
> Hades podstępnie daje Persefonie pestkę granatu do spożycia, by o nim
> nie zapomniała i do niego wróciła. Dlaczego akurat pestka granatu ma mu
> to zapewnić - skojarzenia co do użytej metafory mam tu jednoznaczne. ;)
>
>> Ja zawsze to łączyłem z wielkością tych ciapek. Ciekawa jest też sama
>> końcówka "-ity". Jabłkowity jak chorowity albo jadowity.
>
> ...albo smakowity.
> A może raczej z sinieniem jabłek (np. po obraniu, albo raczej po
> obtłuczeniu) powinniśmy to kojarzyć?
>
> PS: Z tymi rozważaniami to chyba powinniśmy jednak zmienić grupę, bo
> zaraz nas wyrzucą.
Czemuż? Bardzo smacznie dywagujecie Państwo.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2014-05-11 14:08:03
Temat: Re: SmardzeW dniu 2014-05-10 12:00, FEniks pisze:
> A' propos kaparów - chociaż nie jestem ich wielbicielką, to oczywiście
> pod wpływem impulsu kupiłam jabłuszka kaparów w zalewie. Jak/do czego je
> można spożytkować?
Jeśli to jabłuszka, to nie wiem czy się nadadzą (właśnie robię wykopki w
Palcach;)), ale skoro importer pisze, że do sałatek można, to w takim razie:
http://palcelizac.gazeta.pl/palcelizac/56,110783,159
10255,Piknikowe_dania_Jakuba_Kuronia.html
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |