Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Smardze

Grupy

Szukaj w grupach

 

Smardze

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 94


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2014-05-29 08:06:13

Temat: Re: Smardze
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-05-28 18:35, Jarosław Sokołowski pisze:

> Ja też tak lubię. Natomiast banan dobry jest z pieprzem. Czarnym.

Tego nie wiedziałam, spróbuję. Po prostu z młynka sypiesz pieprz na
banan, czy jakieś większe zabiegi?

> Ona portugalska, a nazywa się po hiszpańsku?

Spisuję niektóre informacje z pudełka: Ducros, Pimenton picante,
conservar alejado de la luz, del calor y de la humedad. Consumir
preferentemente antes del: ver lata. Envasado en Portugal. MrCormick
Espana, S.A
No i racja: Hiszpania.

A druga papryczka godna polecenia ostrojadom, to też hiszpańska, firmy
Hiper Dino food, nazywa się po prostu Guindilla entera. Wiele "całych
chili" kosztowałam, ale tak diabelskiej jeszcze nie.

> Tu sobie pozwolę zauważyć
> zbieżność między hiszpańskim słowem "pimentón" oznaczającym po prostu
> paprykę, a pojawiającym się tu wcześniej zielem angielskim (Pimenta
> dioica), na które też czasem mówi się "tabasco".

A tego nie wiedziałam, że na ziele - tabasco. Rację miał pewien profesor
"od sztuki" lecz nie mięsa, że wszystko z wszystkim w tym świecie
'koresponduje'.

> Bez goryczki (Gentiana lutea) trudno wyobraić sobie niektóre nalewki.

Bez kobaltowych kwiatów goryczki trudno i górskie łąki.
Może nie wszystkie te kwiatki trafią w nalewki.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2014-05-29 08:08:57

Temat: Re: Smardze
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-05-28 21:55, FEniks pisze:

>> PS W lokalnej Biedronce ustawili dzisiaj całą górę pudełek nieśplika.
>> Z nowej dostawy.\
>
> Dzisiaj zajrzałam (przy okazji przejeżdżając) do najnowszej i chyba
> największej Biedrony we Wrocławiu. Nieśplików nie uświadczyłam.

Tyle tu gadania o tych nieśplikach, tyle kuszenia nimi, że chyba i ja
wybiorę się do siedmiokropki.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2014-05-29 09:37:30

Temat: Re: Smardze
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 28 May 2014 23:20:51 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

> Nie masz sprawiedliwości na tym świecie! Ta moja mała, takie cielątko
> boże, a nieśpliki mają.

Tak czytam, czytam, co za "nieśplik" jaki - a to nieszpułka, którą znam
dobrze :-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2014-05-29 14:35:15

Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>> Ja też tak lubię. Natomiast banan dobry jest z pieprzem. Czarnym.
>
> Tego nie wiedziałam, spróbuję. Po prostu z młynka sypiesz pieprz na
> banan, czy jakieś większe zabiegi?

Po prostu sypię. Zestawienie odkryte dawno temu przypadkiem. Ale myślę,
że można przy robieniu sałatki owocowej na wstępie opieprzyć pokrojone
banany, a potem mieszać z innymi owocami (popapryczonymi na przykład).

>> Ona portugalska, a nazywa się po hiszpańsku?
>
> Spisuję niektóre informacje z pudełka: Ducros, Pimenton picante,
> conservar alejado de la luz, del calor y de la humedad. Consumir
> preferentemente antes del: ver lata. Envasado en Portugal. MrCormick
> Espana, S.A
> No i racja: Hiszpania.

Ameryka też. MrCormick jest amerykański. Ducros (był ostatnio) francuski.
Zapakowali w Portugalii, ale gdzie wyrosło, to już nikt nie raczył napisać.
Rzecz tu nie tylko w korporacyjnych przepychankach, bo w tamtym rejonie
często zdarzają się transgraniczne zawiłości. Coś rośnie najlepiej
w Portugalii, a zjadane jest z lubością w Hiszpanii. Albo odwrotnie.

> A druga papryczka godna polecenia ostrojadom, to też hiszpańska,
> firmy Hiper Dino food, nazywa się po prostu Guindilla entera.
> Wiele "całych chili" kosztowałam, ale tak diabelskiej jeszcze nie.

Najbardziej lubię próbować wprost z ogródka, z krzaczka. Nie tylko
papryki to dotyczy. Przy zrywaniu na ogół nikt nie wie jak toto
się nazywa, nie wyłączając tego, co sadził. Albo nazwie po swojemu,
całkiem inaczej niż na to samo mówią w innym miejscu świata,
niekoniecznie bardzo oddalonym.

>> Tu sobie pozwolę zauważyć zbieżność między hiszpańskim słowem
>> "pimentón" oznaczającym po prostu paprykę, a pojawiającym się
>> tu wcześniej zielem angielskim (Pimenta dioica), na które też
>> czasem mówi się "tabasco".
>
> A tego nie wiedziałam, że na ziele - tabasco. Rację miał pewien
> profesor "od sztuki" lecz nie mięsa, że wszystko z wszystkim
> w tym świecie 'koresponduje'.

Profesór. Profesór doktór. Bo chyba tego samego mamy na myśli.
Tak, miał on wiele ciekawych spostrzeżeń.

>> Bez goryczki (Gentiana lutea) trudno wyobraić sobie niektóre nalewki.
>
> Bez kobaltowych kwiatów goryczki trudno i górskie łąki.
> Może nie wszystkie te kwiatki trafią w nalewki.

Kwiatki nigdy nie trafiają do nalewki. Najwyżej na etykietkę jakiegoś
alpejskiego specyfiku. Zalewa się korzonki. Dla kwiatków to oczywiście
żadna pociecha, same bez korzeni sobie nie poradzą, łąk nie zaniebieszczą.
Druga rzecz, że te niebieskie odmiany przeważnie są maleńke, więc do
benedyktynki używa się goryczki żółtej (Gentiana lutea). No i w końcu
w Polsce wszystkie goryczki są objęte ochroną, a dostępny suszony korzeń
pochodzi z uprawy. Tu rzecz ciekawa -- można zasadzić sobie zagonek
Gentiana lutea, można suszonym kłączem handlować, można przywozić zza
granicy, można nalewki nastawiać. A taki smardz, który dzielnie temu
wątkowi patronuje, jak już w ogródku wyrośnie, to musi tam sczeznąć,
a tknąć go nie wolno ni do garnka włożyć.

Jarek

--
Och Portugalczyk tym zdaniem mnie zranił
Że nagle serce uwięzło mi w krtani
Za oknem wiew powiał z drzew na Frascati
Osculati, Osculati

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2014-05-29 14:37:37

Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>>> PS W lokalnej Biedronce ustawili dzisiaj całą górę pudełek nieśplika.
>>> Z nowej dostawy.
>>
>> Dzisiaj zajrzałam (przy okazji przejeżdżając) do najnowszej i chyba
>> największej Biedrony we Wrocławiu. Nieśplików nie uświadczyłam.
>
> Tyle tu gadania o tych nieśplikach, tyle kuszenia nimi, że chyba i ja
> wybiorę się do siedmiokropki.

Dobry pomysł, bo w ten sposób poznamy lepiej geografię dostaw i być może
rozgryziemy tajemnicę nieśplikowej logistyki.

Jarek

--
Po cholerę toto żyje? | Pachnie toto jak dno beczki,
Trudno powiedzieć, czy ma szyję, | jakieś nóżki, jakieś kropeczki --
a bez szyi komu się przyda? | ohyda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2016-11-02 11:04:41

Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

6 maja 2014 pani Ewa napisała:

> Wiem, że są pod ochroną, podobno tak ścisłą, że nawet nie
> wolno ich sprowadzać do Polski w celach spożywczych.
> Właśnie zauważyłam je w moim ogródku. Pewnie przywędrowały
> z sosnową korą ozdobną. Jeden piękny, wygląda jak wycięty
> z atlasu grzybów. Czy jedliście kiedykolwiek? Dobre są?
> Warte konfliktu z prawem? ;)
> Nie żebym je od razu chciała zjadać, ale może za rok będzie
> ich więcej, to wtedy...

...to wtedy już zje się je ze smakiem w majestacie prawa. Tak
oto bowiem sam minister środowiska (ówczesny) musiał wejrzeć
w nasze tu rozmowy, po czym w dniu 9 października tamtego, 2014
roku, wydał rozporządzenie w sprawie ochrony gatunkowej grzybów
(Dz. U. z dnia 16 października 2014 r., poz. 1408). Stoi w nim,
że smardz grubonogi, jadalny, stożkowaty, a także wyniosły -- te
są objęte ochroną tylko częściową, a nie całkowitą, jak dawniej.
Przy tym wyjaśniono precyzyjnie, że dotyczy ta ochrona "okazów
rosnących poza terenem ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek
leśnych oraz poza terenami zielni".

> Jarosławie, nie ukrywam, że liczę na Pana doświadczenie
> (+ stopka ze specjalną dedykacją ;) )

Tak nam się dzisiaj na temat tych smardzowatych zgadało. A jak
kto na mnie liczy, to ja nie miałbym sumienia go zawieść -- więc
śpiesznie donoszę, co się przez te dwa lata zmieniło. Minsterialne
rozporządzenie otworzyło drogę do ogródkowej hodowli smardzów.
Za dwie dychy można w internecie kupić trochę smardzowej grzybni
i zaszczepić nią swój ogródek. Chyba tak zrobię -- dla powiększenia
doświadczenia.

Jarek

PS
Wyjaśnino też w punktach czym różni się ochrona częściowa od całkowitej.
Tylko przy tej ostatniej zakazano przetrzymywania lub posiadania okazów,
zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany lub darowizny okazów gatunków,
wwożenia z zagranicy. Jeśli więc komu w ogródku nie wyrośnie, może sobie
z zagranicy sprowadzić w celach spożywcych (względnie ktoś w kraju może
poczynić mu darowiznę).

--
Aby do wiosny!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2016-11-02 14:30:05

Temat: Re: Smardze
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 02.11.2016 o 11:04, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> Tak nam się dzisiaj na temat tych smardzowatych zgadało. A jak
> kto na mnie liczy, to ja nie miałbym sumienia go zawieść

Aż przez chwilę pomyślałam, że mię coś z czytnikiem się porobiło.

> -- więc
> śpiesznie donoszę, co się przez te dwa lata zmieniło. Minsterialne
> rozporządzenie otworzyło drogę do ogródkowej hodowli smardzów.
> Za dwie dychy można w internecie kupić trochę smardzowej grzybni
> i zaszczepić nią swój ogródek. Chyba tak zrobię -- dla powiększenia
> doświadczenia.

Niestety moje smardze nie pojawiły się więcej. Rok później (2015) wiosna
była chłodna, więc może dlatego. A w tym roku to szczerze mówiąc nawet
nie sprawdzałam, bo już mi się w tamtym miejscu tak świerki rozrosły, że
trudno by mi było.

> PS
> Wyjaśnino też w punktach czym różni się ochrona częściowa od całkowitej.
> Tylko przy tej ostatniej zakazano przetrzymywania lub posiadania okazów,
> zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany lub darowizny okazów gatunków,
> wwożenia z zagranicy. Jeśli więc komu w ogródku nie wyrośnie, może sobie
> z zagranicy sprowadzić w celach spożywcych (względnie ktoś w kraju może
> poczynić mu darowiznę).

Ciekawe, czy zjedzenie smardza nie kwalifikuje się jako zabicie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2016-11-02 15:12:40

Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa (dopiero co) napisała:

> Aż przez chwilę pomyślałam, że mię coś z czytnikiem się porobiło.
>
>> śpiesznie donoszę, co się przez te dwa lata zmieniło. Minsterialne
>> rozporządzenie otworzyło drogę do ogródkowej hodowli smardzów.
>> Za dwie dychy można w internecie kupić trochę smardzowej grzybni
>> i zaszczepić nią swój ogródek. Chyba tak zrobię -- dla powiększenia
>> doświadczenia.
>
> Niestety moje smardze nie pojawiły się więcej. Rok później (2015) wiosna
> była chłodna, więc może dlatego. A w tym roku to szczerze mówiąc nawet
> nie sprawdzałam, bo już mi się w tamtym miejscu tak świerki rozrosły, że
> trudno by mi było.

To może czas zagrzybić? Jak przeczytałem, to ta sprzedawana grzybnia
siedzi na ziarnach zbóż. Każą to z jakimś torfem mieszać, trocinami,
gipsem, popiołem i czymś jeszcze. Potem wywalić pod świerkiem i zapomnieć.
Co wcale nie oznacza, że pod świerkiem wyrośnie -- taki smardz może uznać,
że fajnie będzie przeleźć pod ziemią wiele metrów, i tam wychynąć pod
jakimś innym krzaczkiem.

>> Wyjaśnino też w punktach czym różni się ochrona częściowa od całkowitej.
>> Tylko przy tej ostatniej zakazano przetrzymywania lub posiadania okazów,
>> zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany lub darowizny okazów gatunków,
>> wwożenia z zagranicy. Jeśli więc komu w ogródku nie wyrośnie, może sobie
>> z zagranicy sprowadzić w celach spożywcych (względnie ktoś w kraju może
>> poczynić mu darowiznę).
>
> Ciekawe, czy zjedzenie smardza nie kwalifikuje się jako zabicie.

W zasadzie nie powinno. Z tego co pamiętam z mykologii, to taki smardz
jest tylko zwieńczeniem dłogotrwałej grzybiej pracy, która odbywa się
pod ziemią. Tam jest prawdziwe życie, a ten owocnik, to taka jak gdyby
wisienka na torcie.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2016-11-02 20:35:03

Temat: Re: Smardze
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 2 Nov 2016 14:30:05 +0100, FEniks napisał(a):

> Ciekawe, czy zjedzenie smardza nie kwalifikuje się jako zabicie.

Czasami. Kiedy okazuje się on piestrzenicą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2016-11-03 09:31:41

Temat: Re: Smardze
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 02.11.2016 o 15:12, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> To może czas zagrzybić? Jak przeczytałem, to ta sprzedawana grzybnia
> siedzi na ziarnach zbóż. Każą to z jakimś torfem mieszać, trocinami,
> gipsem, popiołem i czymś jeszcze. Potem wywalić pod świerkiem i zapomnieć.
> Co wcale nie oznacza, że pod świerkiem wyrośnie -- taki smardz może uznać,
> że fajnie będzie przeleźć pod ziemią wiele metrów, i tam wychynąć pod
> jakimś innym krzaczkiem.

Muszę o tym pomyśleć. A piszą też, kiedy najlepszy czas na zagrzybienie?
Nawet planowałam trochę przyciąć dolne gałązki świerkowi (np. przy
okazji najbliższych świąt), to i miejsce na grzyby by się zrobiło.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: suszone pomidory
Pokrzywy
Co z goleni wołowej?
Jaka marynata do karkówki z grilla?
Szparagowo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »