Data: 2012-09-22 21:02:06
Temat: Re: Solidarność kobiet.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-09-22 22:55, Andromeda pisze:
> On 22 Wrz, 22:52, Paulinka<p...@w...pl> wrote:
>> W dniu 2012-09-22 20:18, Andromeda pisze:
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>> On 22 Wrz, 19:49, Andromeda<r...@g...com> wrote:
>>>> On 22 Wrz, 19:22, Stalker<t...@i...pl> wrote:
>>
>>>>> W dniu sobota, 22 września 2012 13:41:43 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>>
>>>>>> Do Moniki Richardson - wysłane dziś.
>>
>>>>>> Pani Moniko,
>>
>>>>>> powiedziała Pani dziś w "Małej Czarnej" coś, co jest także dla mnie
>>>>>> oczywiste odnośnie złudności pojęcia tzw solidarności kobiet.
>>>>>> Pozdrawiam Panią, i podziwiam.
>>
>>>>>> Małgorzata
>>
>>>>> To ta sama bodaj dwukrotnie rozwiedziona Monika Richardson, dla której Zbigniew
Zamachowski zostawił żonę i czwórkę dzieci?
>>
>>>>> Stalker
>>
>>>> Bo tylko dobra kobieta mogła odbić złej żone dobrego męża.
>>
>>> No bo dlaczego jest zawsze zła -kobieta, ta do której odchodzi mąż?
>>
>> Mężowie to gwiazdy na nieboskłonie Boga. Żaden mężczyzna nie jest winien
>> rozpadu małżeństwa. Ba żadna kobieta również. Wina jest we wsi,
>> katolizmie i oświeconych globach, którzy uważają, że zasadą jest brak zasad.
>>
>> Paulinka
>
> No to nie jest trudne, ale ten wasz poziom jednak jest zaskakujący.
Twój wyrównuje wszelkie powody, żeby uznać (nie)normalność za normę.
Bójmy się Boga, bo na globa za późno.
--
Paulinka
|