Data: 2002-03-03 21:41:48
Temat: Re: Sosny po zimie
Od: Andrzej Paplinski <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miro wrote:
> Mam taką jedną, wsadzoną, jako metrowe już drzewko
> (zwykła miejscową u nas sosnę). Wiosną 1999 chyba. Też rosła niby, ale
> przyhamowała. Rok później stanęła i mikrusieńkie pąki (zamiast
> 15-centymetrowych batów...) raczyła wypuścić dopiero pod koniec...maja
> (:-)). Na tym porosły igiełki rzadziuśkie, jak włoski u mnie na...kolanach i
> tak już zostało. Myślałem, że już po ptokach, ale wiosną 2001 pąki były już
> większe i przyrosty były już nieco większe, choć ciągle jakieś "chore".
> Drzewo nie umarło, ale do życia też nie ma zbytniej ochoty... Powierzchnia
> jego jest drobnoiglasta i karłowata, jak kosodrzewina, a powinny być igły na
> co najmniej 6-7 cm. Ale jakoś żyje. Oczywiście stare igły na pniu i w głębi
> krzaka - brązowieją. Ani chybi - musiałem w 1999 jednak źle ocenić rozmiar
> uszkodzeń korzeni przy wsadzaniu, a po odkopaniu i wyrwaniu tego drzewka ze
> zdziczałej łąki rolnika po sąsiedzku...
Podepre sie autorytetem: Wladyslaw Bugala "Drzewa i krzewy..." "Sosny
wyksztalcaja silnie rowiniety korzen palowy i bardzo zle znosza przesadzanie. Na
miejsce stale mozna sadzic tylko mlode, 1-3 letnie siewki lub rosliny uprawiane
przez kilka lat w donicach."
Ciachnales po korzeniu palowym, wiec nie chce rosnac, ale tez nie ma zamiaru
umierac. W ten sposob bedziesz miec duzego bonsaja w gruncie?
Pozdrawiam
Andrzej
|