"Pyzol" <n...@s...ca> writes:


> To nie tak. Tutaj naprawde bardzo rzadko ma sie pewnosc pracy. Bardzo
> rzadko. Juz dzis przewiduje sie,ze mlode pokolenie dzisiejszych
> dwudziestolatkow bedzie zmienialo zawod trzy razy w ciagu wieku tz.w
> produkcyjnego - dokumentnie, od zera - bo rynek sie zmienia blyskawicznie. W
> Dolinie Krzemowej w ciagu ost. bodajze 2 lat 300 000 ( trzysta tysiecy)
> stracilo prace.

to ja, to ja! ;) bylam wsrod tych trzystu tysiecy ;)

no i wlasnie sie przekwalifikowuje od zera, juz trzeci raz w zyciu.
jakbym miala podejscie do zycia takie jak Vicky, to chyba juz dawno
musialabym sie powiesic albo popelnic seppuku.
Bo nikt mi nic nie chcial dac, a w zyciu zdarzalo sie i kible myc, za
barem stac, na stadionie sprzedawac ciuchy i inne ciekawe rzeczy
robic.

jak teraz slucham niektorej mlodziezy z Polski, to przeraza mnie ich
postawa roszczeniowa.
ja skonczylam studia i roboty w swoim zawodzie nie mialam i nikogo to
nie obchodzilo. wybor byl prosty - pojdziesz do roboty, chociazby na
czarno i zarobisz se na chlebus albo bedziesz zebrac na centralnym.

do glowy wtedy by mi nie przzyszlo, zeby krecic nosem i mowic "ja nie
po to studia konczylam, zeby kible myc w knajpie" i odwalac fochy na
zasilku dla bezrobotnych, mieszkajac u rodzinki na glowie.

w usa tez studenci nie maja oporow przed dorabianiem sobie w knajpach,
kelnerowaniem, byciem sprzedawca i robieniem podobnych fizycznych
prac. wiedza, ze nikt im nic nie da i tyle. co se zarobia i
zaoszczedza, tyle beda miec.


> No to wrzuce wam przerazajaca statystyke - w Quebecu jest najwyzszy na
> swiecie wskaznik samobojstw wsrod dzieci i mlodziezy.

a nie w Japonii? od paru lat media trabily, ze wlasnie w Japonii...

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/