Data: 2005-04-05 23:01:05
Temat: Re: Sposób na szerszenie ?
Od: "Tomaszjan" <tomaszjan(WYTNIJ -TO)@neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> to powiedz, a nie od razu gazem bojowym'.... ;)
Cudne!
A bajka nr 2 jest taka:
Przy tym samym wagonie z tyłu jest płot. Właściciel, dobroduszny wesołek o
dużym obrysie i w sile wieku siedząc na stołeczku płot maluje zbliżając się
coraz bliżej do ściany wagonu.
Do pięknej tradycji należy, aby pozostałe chłopy tak kierowały swoimi
krokami, żeby co chwilę obok pracującego się znaleźć i wymienić uwagi na
dowolne tematy. Będąc już bardzo blisko ściany Marian zauważa natarczywą osę
i niedaleko drugą. Rozmarzony zaczyna wspominać Romka jak na drabinie z
szerszeniami o życie walczył i posuwając wartko wątek, dziurkę w desce
wagonu zauważa. Śmiejąc się mówi: "O! Osy sobie mieszkają" i nie zważając na
nasze ostrzeżenia pochyla się zaraz w stronę otworu: "oski dzień dobry, to
ja", nic się nie dzieje, więc za sekundę bardziej z uczuciem: "oski to ja" i
wygiętym paluszkiem wskazującym puk puk, puk. Przy trzecim puku wyleciało
naraz ze dwadzieścia i prosto do palca. Tu płot, tu wagon, pomiędzy krzak
ligustru a chłop wielki. Stołek leci w jedną, puszka z farbą w drugą Marian
przez sztachetki chce się przecisnąć i tylko ręka w ligustrze z sześcioma
żądłami pozostała, jak na amerykańskiej kreskówce. No i my na drodze z
przyjacielskim uśmiechem tarzając się w piasku.
No i 12'56 a suka na ostatnim spacerze nie była. Tak to z bajkami a
zwłaszcza z bajarzami bywa.
|