Data: 2005-04-05 16:34:31
Temat: Re: Sposób na szerszenie ?
Od: "Michał G" <m...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Janusz Czapski napisał(a) w wiadomości: ...
>
>Użytkownik Tomaszjan <tomaszjan(WYTNIJ -TO)@neostrada.pl> w
wiadomo?ci do
>grup dyskusyjnych napisał:d2sbd5$ier$...@n...news.tpi.pl...
>> Za jaki? czas pojawiły się osy, najpierw jedna, potem druga,
kolejna...,
>ale
>> to już zupełnie inna bajka.
>Dawaj o osach. Dobre te Twoje bajki :-))))
To może moja o osach....może nie bajka a raport z pola walki ;)
Miejsce akcji: domek letniskowy na stromym stoku (istotne dla dalszej
relacji)
Czas akcji: letni, ciepły i całkowicie bezwietrzny wieczór
Rozpoznanie:Wcześniej wysledziłem gniazdo os. Byłe spore, tak ze 20 cm
średnicy, ulokowane w rozdzielni budowlanej. Na drugi dzień mieli
pojawić się elektrycy dopłączenia inst wew. - więc do roboty...
Broń: opryskiwacz z długą lancą.
Amunicja: Stare opakowanie owadofosu wyszperane u sąsiada ok 0,5 l
rozcieńczone 1:1 ( wg instr. na opakowaniu na mszyce należy
stosować1:100 :)
Ubrany szczelnie z rękawicami, szalikiem, czapką i goglami
narciarskimi wpakowałem sporą część ładunku opryskiwacza na gniazdo
starając się trafić w dolny 'otwór wylotowy'. Wróg padał gęsto, jednak
kilkanaście osobników przeszło do kontrataku. O mało co by im sie
udało: machnąłem wolną ręka, poślizgnąlem się na stromym stoku i
nieprzyjemny upadek....
Operacja zakończyłaby się bezproblemowo gdyby nie skutkek uboczny:
Dzień był bezwietrzny, i rozpylona chmura owadofosu powoli 'zsunęłą'
się po zboczu, prosto na szeroko otwarte drzwi do garażu sąsiada
mieszkającego ponizej... Po chwili usłyszałem: 'jak cos do mnie masz
to powiedz, a nie od razu gazem bojowym'.... ;)
Pozdrowienia
Michał
|