Data: 2003-07-23 09:07:32
Temat: Re: Spóźniony pierścionek...
Od: "Xena" <tatiana_przecz ze spamem@linkor.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osobnik znany jako AsiaS mieszkający pod adresem <a...@n...onet.pl>
w poście bflii0$p4$...@n...onet.pl napisał w ten deseń:
> Użytkownik "Xena"
>> Zaraz, zaraz - przecież zaręczyny to nie jest chyba impreza, na
>> której pomysł wpada się pomiędzy jednym a drugim sklepem - prawda?
> Różnie to bywa. My byliśmy zaręczeni dziesięć miesięcy, ale o ślubie
> nic nie mówiliśmy. Dopiero pewnego dnia jechałam autobusem i
> zobaczyłam za oknem ciężarną znajomą, jeeeej, jak mnie wzięło ;-)
> Zadzwoniłam
> do narzeczonego, termin ślubu zarezerwowaliśmy w ciągu tego samego
> tygodnia, po dwóch miesiącach byliśmy małżenstwem, a po pół roku
> przyszłymi rodzicami ;) Taka decyzja podjęta między jednym
> przystankiem a drugim.
Nie rozumiem - skoro zaręczeni byliście a o słubie bie mówiliście, to na
czym polegały Wasze zaręczyny?? Jeśli się wcześniej ustali, że się ślub
będzie brac, to kwestia ustalenia terminu jest IMHO wtórna.
Xena
|