Data: 2006-01-06 13:30:28
Temat: Re: Sprzedam dusze..(zyciowa historia)
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Relpp" <n...@m...px> napisał w wiadomości
news:dpkci3$juk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Koniec z oddawaniem
> > swojego statusu tylko dlatego, że się spotkało faceta w czapce albo
> > genetyczne dziwadło - przepiękną kobietę. Żadnych rozwiązań ulgowych o
> > darmowych przejazdach w ogóle nie wspominając. Koniec teroryzowania
facetów
> > fochami i dostępem do seksu. Koniec wstydzenia się tego że się jest
facetem.
> > Koniec wypierania swojego popędu seksualnego. Koniec robienia tego co
chce
> > mamusia czy teściowa. Koniec desperackiego szukania akceptacji. Koniec
tej
> > całej kurwa dziecinady! Koniec tego ciągłego "pełzania".
> >
> > "Wstańcie i idźcie..." - kobiety Was szukają...
> Coraz lepiej Ci ta demagogia idzie.
- dla beciarza to demagogia - dla prawdziwego faceta to codzienna zwykła
rzeczywistość. Uniezależnienie się od akceptacji innych jest potężną rzeczą.
Facet nie płaszczy się przed kobietą, która mu się podoba, nie szuka jej
akceptacji, może swobodnie wyrazić swoje opinie, potrzeby i granice, nie
podlega
manipulacji emocjonalnej, jest stabilny emocjonalnie. Rozumiem, że
beciarzowi wydaje się to odległe i
nie realne ale to już nie moja sprawa jak sobie poradzisz z problemem
palącej potrzeby uzyskiwania akceptacji od innych.
Chodzi ci o sex, że niby laski kontrolują dostęp? Pierwsza sprawa, to facet
z wysokim statusem może wybierać, bo wiele lasek się nim interesuje. Druga
sprawa - powiedzmy coś laska zaświruje i odmówi z bagatelnego powodu.
Problem w tym, że tak jak
one kontrolują swoje zasoby seksualne tak ty możesz potencjalnie kontrolować
swoje zasoby akceptacji jako lider. Po prostu nie rozumiesz, że ludzie
zrobią wszystko
żeby otrzymać akceptację od osoby z wysokim statusem - i jeszcze dobrze będą
się z tym czuli :-) Oczywiście nie chodzi o to, że jak jest jakiś
autentyczny problem żeby steroryzować kobietę - ale o to, że kobiece różne
gierki znikają. Laski tracą moc, którą im faceci wcześniej sami oddali a
której one same tak naprawdę nigdy nie chciały.
|