Data: 2009-03-05 21:46:26
Temat: Re: Staję się nudna...
Od: "Aicha" <b...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@g...pl> napisał:
> Jezus był człowiekiem, urodziła go kobieta w konkretnym dniu
> i o określonej godzinie, w określonym miejscu. Żył jako człowiek.
> Cierpiał jak człowiek. Umarł jak człowiek.
Pod warunkiem, ze istniał. Ale załóżmy dla potrzeb niniejszej
dyskusji, że istniał. A zatem, kiedy prosił "ojcze, oddal ode mnie ten
kielich", to kogo prosił - cieślę czy Boga? Kiedy prosił, był Bogiem,
czy człowiekiem, a może jednym i drugim? Czy może tylko fizyczną
manifestacją bożego ducha, który natycha kogo chce?
Nie wspominając już o "Eli lama sabachtani". Czy wzywa tutaj
stuprocentowego żydowskiego Boga starotestamentowego? Czy jakiegoś
innego może? I gdzie jest cezura między tym "starym a "nowym" (nie,
nie cenzura, jakbyś nie doczytała)?
Generalnie bez sensu się nadymasz, bo wszystkie religie mają podobne
"priorytety" - kontakt z Absolutem, tylko jedne osiągają to
nawracaniem "pogan" przez grabież i mordowanie, drugie - samobójczymi
zamachami na niewiernych, a jeszcze inne - PRAWDZIWYM umiłowaniem
świata i ahimsą. Kto umie wybierać, ten wybiera. Kto nie, tkwi w
"naturalnym prawie" i "narodowym dziedzictwie". I to by było na tyle.
--
Kobieta ceni u mężczyzny trzy metale:
srebro we włosach, złoto w portfelu i stal w spodniach.
|