Data: 2010-04-02 14:42:35
Temat: Re: Strach
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-04-02 13:23, glob pisze:
>
>
> Piotrek Zawodny napisał(a):
>> W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
>>> Skopiowa�em sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta m�wi
>>> do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego �ycia. Ten post co� mi
>>> przypomia�, przypomnia� mi m�j strach, gdy s�ysz� ludzi
>>> religijnych...nie nie my�lcie �e boj� si� chorych...boj� si� czego�
>>> innego...a tego mianowicie , �e takie osoby wynaturzone chc� bym ja
>>> by� taki jak oni , lub spe�nia� urojenia przez nich formu�owane,
>>> problem jest coraz bardziej powszechny. Ko�ci� indukuje choroby
>>> psychiczne spo�ecze�stwu i coraz cz�ciej mnie zatyka i robi mi ciemno
>>> przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
>>> przypomniaďż˝ mi ten strach. ____:
>>>
>>> 5. moim zdaniem ma powa�ne problemy osobowo�ciowe, ale nie mog� mu
>>> tego powiedziec , bo albo bym dosta�a po buzi :-(, albo by mnie
>>> wy�mia� i powiedzia�, �e sama potrzebuj� psychiatry 6. m�� separuje
>>> si� od ludzi i uwa�a, �e wszyscy s� �li i r�ne takie religijne
>>> odchy�y ( ale zapewniam wcale nie �mieszne)m�� nie ma poczucia humoru
>>> na sw�j temat. Ch�op ma kompleksy, problem ze sob� i wina obarcza
>>> wszystkich wok�, nie potrafi� mu sensownie pom�c....... Jakbym o
>>> swoim niemal ju� eks czyta�a... �wietnie Ci� rozumiem i bardzo
>>> wsp�czuj�. Wiem, czego si� obawiasz. Ja ze swoim nie mam �lubu ani
>>> dzieci, ma si� za tydzie� wyprowadzi�, ale te� si� boj�, �e odstawi
>>> jaki� cyrk i �e nie b�dzie chcia� sobie p�j�� po prostu... Ju�
robiďż˝
>>> r�ne rzeczy. A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy
>>> niedojrza�y...Musisz by� twarda, prawnik, w razie czego chyba
>>> psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci mo�e i lepiej znie�� rozw�d ni�
>>> �y� z tat�, kt�ry je wypaczy.
>>
>> Dla mnie z tego, co przytoczy�e� jako cytat, przebija zaufanie do innej
>> cz�stki spo�ecze�stwa, do innej idei, kt�ra rzekomo jest "zdrowa".
>> "Prawnik", "w razie czego psychiatra". Okre�lenie "powa�ne problemy
>> osobowo�ciowe" ma niby co� wyja�nia�. Kolega powy�ej doda� co� o
>> "zaburzeniach schizoidalnych". Oto co ma by� �atwym remedium, a co jest
>> ok�amywaniem siebie: "prawnik", "psychiatra", za�atwienie sprawy m�drym
>> okre�leniem "zaburzenia schizoidalne". "Ch�op ma kompleksy" - �wietne
>> wyja�nienie, odarte z nawykowych okre�le� mamy, taty, wszystkich koleg�w
>> i kole�anek wok�, nagranych pospolitymi formami i okre�leniami jak �ywe
>> magnetofony w �wiecie pe�nym strachu i przemocy.
>>
>> Tak, "tata je wypaczy" , no cďż˝, mamy tu do czynienia z typowym brakiem
>> obwiniania wszystkich wokďż˝.
>>
>> "Nie potrafi� sensownie mu pom�c" - a mo�na pom�c niesensownie? Dlaczego
>> nie tylko "pom�c"? Nie krytykuj� teraz tej Pani. S�owo "sensownie" ma
>> by� zabezpieczeniem przed powiedzeniem normalnie, tak jak chcia�oby si�
>> powiedzie�: "nie potrafi� mu pom�c". Strach jest g��boko zakodowany,
>> boimy si� m�wi� prawd�, bo kto� ju� wcze�niej nadepn�� nam na
odcisk,
>> gdy m�wili�my zdanie: "nie potrafi� mu pom�c" albo gdy m�wili�my
>> jakiekolwiek inne zdanie.
>>
>> Zas�anianie si� dzie�mi: gombrowiczowskie "niech Ga�kiewicz we�mie
>> przynajmniej pod uwag� �on� i dziecko".
>>
>> Nag�a solidarno��: my dwie jeste�my biedne i fajne, on jest nie taki.
>>
>> Religia jest form�, kt�ra dla ludzi pr�buje wyja�nia� to, co si�
>> naprawd� dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko b�l i strach poprzez
>> wiar� w ni�. �wietnie potrafi wyja�ni� rzeczy, kt�re si� dziej�:
na
>> przyk�ad z�o�� do kogo� wyja�nia jako grzech i ju� mamy prost�
>> odpowied�, �e jeste�my grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinni�my wi�c
>> j� st�umi�. Religia to tylko chwytanie si� pomocy w prawdzie zewn�trznej
>> /z zewn�trz danej/ w sytuacji beznadziei i b�lu, gdy odwa�nie nie
>> spojrzymy , co naprawd� si� dzieje. Ludzie religijni, o kt�rych piszesz,
>> to ludzie kt�rzy wybrali pewn� rzecz jako lek, jako pomoc w bardzo
>> trudnej sytuacji, by wyja�ni� sobie �r�d�o swojego cierpienia i
uwolniďż˝
>> si� w ten spos�b od niego. To, �e to nie dzia�a i �e zostanie w ko�cu
>> zauwa�one, �e nie dzia�a, to kwestia czasu.
>>
>> "A powiedz mu, �e niezr�wnowa�ony czy niedojrza�y" - super, okre�lenie
>> jakim� przymiotnikiem ca�o�ci osoby. Potem si� dziwimy, �e Pan partner
>> wpada w z�o��.
>
> I właśnie o tym mówię, o tym koszmarze, przez religiantów mamy w
> społeczeństwie coraz więcej pracy psychiatrycznej. Coraz więcej fobi w
> społeczeństwie, zagrażających innym ludziom, religia nie pomaga,
> religa jest bezpiecznym schronieniem dla choroby, jak też choroby
> indukuje.
Zapominasz o tym, że religie też są tworem człowieka. Zanim była
religia, był człowiek i uwarunkowania, które rodzą sposób wyjaśniania
świata, zwany religią czy religijną prawdą. Zdrowy człowiek, a później
chora religia?
Przypisujesz wiedzę doświadczalną, psychiatryczną, za
> teoryjki, .A wiedzę urojoną, spisywaną przez wariatów za normy....ty
> już nie jesteś normalny, bo nieodróżniasz metafizyki od fizyki,
> metafizyce przypisujesz fizykę, a fizyce urojenia.
Niczego takiego nie napisałem. Gdybyś czytał uważnie, zobaczyłbyś, że
napisałem, że religie się chwyta jako sposób na cierpienie i że później
sprawdza się, że one nie są prawdą.
Wiedza doświadczalna? Psychiatryczna? A więc Bogiem uczyniłeś
psychiatrów i ich wiedzę? Nie odrzucam tej wiedzy, po prostu jest
bezużyteczna przy poznawaniu prawdy, bo prawda jest w tym momencie, gdy
czytasz tego posta, i nie da się jej uwiecznić w formułach, które
odzwierciedlają minione doświadczenie, a nie to co naprawdę się dzieje.
Słyszałeś o wnioskowaniu indukcyjnym? To jest właśnie Twoja wiedza
psychiatryczna.
Wiedza psychiatryczna?
A Ty idąc do psychiatry spotykasz się z wiedzą psychiatryczną?
Egzystencja poprzedza esencję.
Jak mogę poznać siebie lub zrozumieć źródło swego problemu, używając
instrukcji z drugiej ręki? W moim "problemie", w moim "bólu" zanurzony
jest cały świat, wszyscy psychiatrzy, wszystkie wydarzenia. To problem
jest pierwszy, a psychiatra dopiero drugi. On mi nie powie co ja czuję,
ani nie musi mi tego mówić. Cokolwiek mi powie, cokolwiek się dzieje,
jest od razu, bez czasu, moim doświadczeniem, i nie ma potrzeby robić z
tym cokolwiek, ani nie da się zrobić z tym czegokolwiek.
Jaką masz pewność, że ten psychiatra też nie ma jakiejś schizy i jego
pobyt na fotelu w gabinecie jest jednym z elementów jego życia, który
nie ma wiele wspólnego z pomocą innym, a jest wdrożeniem się w główny
nurt pod nazwą "trzeba mieć swój zawód i trzeba coś robić"?
Poza tym nie uważam wiedzy psychiatrycznej za teoryjki. Ktoś coś
zaobserwował, to coś zapisał, w porządku.
Czerwony
> zobaczył... lanie na otoczenie swoich frustracji i oskarżanie
> wszystkich za zło i to jest objaw schizofrenii, gdzie pęka granica
> miedzy światem zewnętrzym i wewnętrznym, dlatego mają skojarzenia o
> wszechmocy i teraz patrz//// u ciebie też jest pęknięta granica między
> światem fizycznym i duchowym , odwróciłeś te światy, mówisz o
> wszechmocy religii,/ która tak naprawdę wywołuje choroby
> psychiczne/...to widać po twoim poście... piszesz jak zaburzony.
Powiedziałem o wszechmocy religii? Gdzie? W jakim znaczeniu?
Piszę jak zaburzony? Dobrze. Jestem zaburzony. A skąd wiesz, że jestem
zaburzony? Byłeś kiedyś zaburzony? Znasz kogoś niezaburzonego? Jak to
rozpoznajesz?
I powtórzę jeszcze raz: skąd myśl, że religie wywołują choroby
psychiczne, skoro religie są stworzone przez człowieka? Zanim nie było
religii, nie było chorób psychicznych? Sprawiedliwiej byłoby powiedzieć:
wiara w twórczość człowieka ogłoszoną jako prawdę wzmacnia a czasem
doprowadza do chorób psychicznych.
|