Strona główna Grupy pl.rec.uroda Strój do pływania (na większy biust)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Strój do pływania (na większy biust)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 57


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2007-10-23 19:21:57

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: "Yaga" <y...@R...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Carrie" <carrie.mn@!gmail.com!> napisał w wiadomości
news:1j06mnaiizx09.dlg@carrie.pl...

> O, masz rację, zapomniałam o czepku. W czepku mojej prezencji już nic
> nie pomoże... :] Ale przynajmniej nie będę się stale i wciąż szarpać z
> "golfem" kostiumu, jak to robię ze swetrami, gdy zanadto [IMO]
> zaciskają mi się na szyi ;>
> To jeszcze pytanie na temat czepka: co zrobić z długimi włosami, żeby
> je pod nim upchnąć? Spiąć w kok, spleść warkocz? Będzie sterczało i
> robiło guzy na głowie, ale cóż. Można używać metalowych spinek czy
> lepiej nie? Wybrać czepek lateksowy czy z tkaniny? Zdaje mi się, że
> lateksowe a) chronią przed zamoczeniem, b) lepiej przylegają do głowy,
> ale może te z elastycznego materiału też mają jakieś plusy... Czy
> lateks nie szarpie włosów przy zdejmowaniu i zakładaniu czepka?

Ja się nie znam, bo włosie mam krótkie.
Ale Luby z włosami do pasa używa czepków materiałowych, bo stwierdza, że
wygodniej i lepiej się mieści. Zazwyczaj splata warkocz i upycha pod
czepkiem ;)
ALe może są inne lepsze metody :)

> To się bardzo cieszę, że przynajmniej alergie mnie omijają. Na razie
> wiem o trzech uczulających mnie substancjach, a używam mnóstwa
> rozmaitych :) Ciekawe, czy z tej dotykowej nerwicy można się
> wyleczyć...

Co do alergii - moja mama ma od paru lat alergię na zimno. Serio. A to już
masakra...
A co do dotykowej nerwicy - hmm, pomysłów nie mam. Ale powodzenia życzę :)

Pozdrawiam, Yaga

--
"Tanz - mein Leben - tanz
Tanz mit mir
Tanz mit mir noch einmal
In den puren Rausch der nackten Liebe"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2007-10-23 19:28:35

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: Carrie <carrie.mn@!gmail.com!> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Tue, 23 Oct 2007 21:14:38 +0200, Nika wydukał(a) nieśmiało, a
wszystkim się zdawało, że to echo grało:

> Ja tez mam coś podobnego, może nie tak nasilone, jak Twoje i nikt nigdy nie
> diagnozował tego u mnie jako nerwicę (nawet mi nie wpadło do głowy, aby iść
> z tym do lekarza).

To może nie była diagnoza w dosłownym znaczeniu, tylko jak męczyłam
laryngologa, a potem endokrynologa - przy okazji innych badań, bo nie
latałam specjalnie z samą szyją - to stwierdzili, że skoro nic
niepokojącego tam się nie dzieje, to prawdopodobnie jest to odczucie
na tle nerwowym. Gdyby się zastanowić, to pewnie więcej mam rozmaitych
odruchów i zachowań, chociaż uważam się za bardzo spokojną i
zrównoważoną osobę :) Na przykład nie potrafię się przyzwyczaić do
zegarka ręcznego. Mogę całymi dniami nosić bransoletki, a zegarek mi
przeszkadza; gdy jeszcze go używałam, to zdejmowałam natychmiast po
wejściu do domu [i kładłam byle gdzie, i gubiłam milion razy]. Jednak
ten numer z szyją jest dużo bardziej uciążliwy, nawet leciutki dotyk w
okolicy zagłębienia między obojczykami doprowadza mnie do rozpaczy i
wrażenia, jakbym się dławiła. A jaki nacisk może zrobić mały srebrny
wisiorek - prawie żaden, prawda?

> W dorosłym życiu, kiedy ubieram się sama, jakoś
> podświadomie unikam rzeczy pijących pod szyją, ale kiedy opisałaś swoje
> przeżycia, od razu przypomniałam sobie to upiorne uczucie z dzieciństwa,
> kiedy mama zaciskała mi szaliczek "żebym się nie przeziębiła".

Może mnie też tak opatulano, tylko nie pamiętam...

> Może w
> poprzednim życiu zostałyśmy uduszone jak Desdemona?

Brrr... I tak samo niewinnie, jak ona? 8-)

Pozdrawiam, Carrie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2007-10-23 19:45:02

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: "ewka" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Carrie" <carrie.mn@!gmail.com!> napisał w wiadomości
news:1j06mnaiizx09.dlg@carrie.pl...
> To jeszcze pytanie na temat czepka: co zrobić z długimi włosami, żeby
> je pod nim upchnąć? Spiąć w kok, spleść warkocz? Będzie sterczało i
> robiło guzy na głowie, ale cóż. Można używać metalowych spinek czy
> lepiej nie? Wybrać czepek lateksowy czy z tkaniny? Zdaje mi się, że
> lateksowe a) chronią przed zamoczeniem, b) lepiej przylegają do głowy,
> ale może te z elastycznego materiału też mają jakieś plusy... Czy
> lateks nie szarpie włosów przy zdejmowaniu i zakładaniu czepka?

Ja uzywam silikonowego, tez dlugie wlosy, zanim zaloze to je jakby tak biore
rekami jak w ogon, potem na pol i do gory okrecam w niby kok daje jedna
czasem dwie takie spinki pstrykacze plaskie, no i tak z glowa przechylona
troche w dol nakladam na to czepek delikatnie, zeby tego nie zburzyc ;) wiem
brzmi smiesznie, ale tak najlepiej wygladaja, potem poutykam resztki
wylazace. Nie da sie nie zmoczyc wlosow, no chyba ze nie moczysz glowy.
Plusy silikonowego to dobrze trzyma te dlugie wlosy, jak sie je juz tam
wsadzi to nie wylaza i ogolnie sie dobrze na glowie trzyma. Kiedys wlosy
upinalam w ogon i zakrecalam wokol luzno wlosy, przypinalam do gumki i na to
czepek, ale wiadomo wtedy masz guz na glowie :)

Materialowe sie u mnie nie sprawdzaja, bo nie trzymaja mi wlosow i te wylaza
namietnie, poza tym nie sa trzymane ciasno i przy dlugich to namoknie to
razem i sie czepek naciaga i masz cycek na glowie, o ile to nie wylezie jak
za slabo poprzypinane.

--
pozdr,
ewka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2007-10-24 05:43:52

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: "miffy" <m...@m...mi> szukaj wiadomości tego autora


>>
>> znalazłam:
>> http://allegro.pl/item255424997_kostium_plywacki_she
pa_power_chloroodporny_rozm_l.html
>
> Aha, to ja go już oglądałam na allegro. Fajny, ale chyba nie dla mnie
> - nie toleruję uczucia, że coś mnie dotyka w podstawę szyi*,
> zamęczyłabym się :| Muszę poszukać kostiumu z większym dekoltem... I z
> dekoltem wyglądam jednak nieco korzystniej, niż w stroju zabudowanym
> prawie pod brodę [krótka szyja etc.] ;)
>
O ja tez nie toleruje takich kostiumów. Nie wygodnie ale przede wszystkim
psychicznie odrzuca, bo piersi w tym okropnie wyglądają, zwłaszcza jak są
duże, bo optycznie stają się ochlapłe w dół, a fuj! Brr...

A co do czepka, jak jest dobry, silikonowy to nawet przy intensywnym
pływaniu włosy są ocalone. Wiadomo, nie suche idealnie ale kucyk i czubek
głowy pozostaje suchy, tylko ja sobie jeszcze dodatkowo czepek dociskam
goglami :]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2007-10-24 06:01:39

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: Kruszyzna <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia wtorek, 23 października 2007 20:20 wszystkim się zdawało, że to Wojski
gra jeszcze, a to Carrie nadaje:

> Wybrać czepek lateksowy czy z tkaniny? Zdaje mi się, że
> lateksowe a) chronią przed zamoczeniem, b) lepiej przylegają do głowy,
> ale może te z elastycznego materiału też mają jakieś plusy... Czy
> lateks nie szarpie włosów przy zdejmowaniu i zakładaniu czepka?

Ja mialam z tkaniny, a w poczatkowym "stadium" plywania lateksowy. Lateksowy
strasznie ciezko sie zakladalo, zwlaszcza w przypadku wlosow dlugich.
Wyrywal je po prostu, szarpal i to najzwyczajniej w swiecie bolalo. Wlosy
byly mniej mokre po plywaniu, ale suchymi bym ich nie nazwala. Materialowy
czepek jest o niebo wygodniejszy, choc oczywiscie nie chroni przed
zamoczeniem. Po basenie i tak idzie sie pod prysznic i, nie ludzmy sie,
woda pod prysznicem niewiele odbiega iloscia chloru od tej w basenie :)
Czepek materialowy trzeba odpowiednio dobrac, bo gorzej sie trzyma niz
lateksowy.

Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2007-10-24 06:09:35

Temat: Re: nie samym strojem...
Od: Kruszyzna <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia środa, 24 października 2007 07:43 wszystkim się zdawało, że to Wojski
gra jeszcze, a to miffy nadaje:

> tylko ja sobie jeszcze dodatkowo czepek dociskam
> goglami :]

O wlasnie, niesamowicie wazna sprawa. Gogle to absolutny obowiazek. Jesli
sie plywa "prawidlowo", czyli kryta zaba, kraul z pyskiem w wodzie i
przekrecaniem na bok po oddech czy nie daj Boze delfin :), to bez gogli nie
uplynie sie dwoch metrow. Albo sie uplynie, bedzie przeszkadzac innym, bo
tempo wolniejsze, a po plywaniu oczy beda tak niemilosiernie piekly, ze
trzeba bedzie obrabowac jakas apteke. Raz w zyciu zapomnialam gogli i mimo
tego plywalam. To byla taka lekcja, ze nigdy potem ich nie zapominalam
zabrac :) Na gogle nie warto sepic. Musza byc dobre.
I jeszcze jeden gadzet, ktory uwazam za fantastyczny wynalazek - zatyczna na
nos. Absolutna rewelacja, jesli zwyklo sie robic nawrot za pomoca
przewrotki, zeby nie burzyc tempa plywania. Poza tym znacznie lepiej
kontroluje sie oddech, no i nie wlewa sie nic do nosa :)

Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2007-10-24 07:02:01

Temat: Re: nie samym strojem...
Od: "ewka" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ffmnkv$m7f$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia środa, 24 października 2007 07:43 wszystkim się zdawało, że to Wojski
> gra jeszcze, a to miffy nadaje:
>
>> tylko ja sobie jeszcze dodatkowo czepek dociskam
>> goglami :]
>
> O wlasnie, niesamowicie wazna sprawa. Gogle to absolutny obowiazek. Jesli
> sie plywa "prawidlowo", czyli kryta zaba, kraul z pyskiem w wodzie i
> przekrecaniem na bok po oddech czy nie daj Boze delfin :), to bez gogli
> nie
> uplynie sie dwoch metrow. Albo sie uplynie, bedzie przeszkadzac innym, bo
> tempo wolniejsze, a po plywaniu oczy beda tak niemilosiernie piekly, ze
> trzeba bedzie obrabowac jakas apteke. Raz w zyciu zapomnialam gogli i mimo
> tego plywalam. To byla taka lekcja, ze nigdy potem ich nie zapominalam
> zabrac :) Na gogle nie warto sepic. Musza byc dobre.

O tak gogle to konieczosc, ja tez sie juz nadzialam, oczy mnie szczypaly tak
ze wygladalam jakbym beczala caly dzien.

> I jeszcze jeden gadzet, ktory uwazam za fantastyczny wynalazek - zatyczna
> na
> nos. Absolutna rewelacja, jesli zwyklo sie robic nawrot za pomoca
> przewrotki, zeby nie burzyc tempa plywania. Poza tym znacznie lepiej
> kontroluje sie oddech, no i nie wlewa sie nic do nosa :)

A to takie buty, a ja sie zawsze zastanawialam po co niektorzy takie
smiesznosci ubieraja ;), bo ja z tych co im sie nie wlewa, jak brat mnie
uczyl plywac to od samego poczatku mowil, ze przy zanurzeniach i pozach, w
ktorych moze sie wlac trzeba delikatnie wypuszczac jakby powietrze, choc
prawie sie go nie wypuszcza, no chyba ze akurat to jest wydech, to wiadomo.

--
pozdr,
ewka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2007-10-24 07:25:11

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: Krystyna Chiger <k...@h...people.pl> szukaj wiadomości tego autora

Carrie wrote:
(...)
> To może nie była diagnoza w dosłownym znaczeniu, tylko jak męczyłam
> laryngologa, a potem endokrynologa - przy okazji innych badań, bo nie
> latałam specjalnie z samą szyją - to stwierdzili, że skoro nic
> niepokojącego tam się nie dzieje, to prawdopodobnie jest to odczucie
> na tle nerwowym. Gdyby się zastanowić, to pewnie więcej mam rozmaitych
> odruchów i zachowań, chociaż uważam się za bardzo spokojną i
> zrównoważoną osobę :)

Szyja jest bardzo delikatnym miejscem. Ja co prawda wisiorki moge nosić,
ale za to zadnych golfów, szalików itp. - zwyczajnie mnie gryzą. Jedyne,
co szyja znosi ( anawet lubi :)) to jedwabne apaszki. Przy czym musi to
być prawdziwy jedwab. W najbardziej trzaskający mróz - żadnych szalików :)

> Na przykład nie potrafię się przyzwyczaić do
> zegarka ręcznego. Mogę całymi dniami nosić bransoletki, a zegarek mi
> przeszkadza; gdy jeszcze go używałam, to zdejmowałam natychmiast po
> wejściu do domu [i kładłam byle gdzie, i gubiłam milion razy].

Jeżeli Ci to do czegoś potrzebne spróbuj na prawej ręce. Mnie na lewej
tez przeszkadzał, a na prawej przyjął się bez problemów. Po wejściu do
domu też zdejmuję, razem z pierścionkami i wrzucam do miseczki. Jak
koci nie wywleką, to nie ginie :)

> Jednak
> ten numer z szyją jest dużo bardziej uciążliwy, nawet leciutki dotyk w
> okolicy zagłębienia między obojczykami doprowadza mnie do rozpaczy i
> wrażenia, jakbym się dławiła. A jaki nacisk może zrobić mały srebrny
> wisiorek - prawie żaden, prawda?

Może spróbuj z tym jedwabiem? Jest naprawdę przyjemny w dotyku. A jak
i to nie, to nie przejmuj się. Nie wszyscy muszą nosić to samo. Nie
znoszę stukajacych butów (czyli żadnych obcasów) i całkiem dobrze mi
się z tym żyje ;)

--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2007-10-24 07:27:09

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: Aneta Baran <a...@c...anetek.net> szukaj wiadomości tego autora

Carrie <carrie.mn@!gmail.com!> wrote:

> *) Czy inne osoby też mają coś takiego? Ile się z tym męczę, to
> przechodzi wszelkie pojęcie. Nie mogę nosić naszyjników typu obróżka
> ani krótkich łańcuszków czy korali, golfy i bluzki pod szyją muszą być
> bardzo luźne
Mają, mają. Nie mogę mieć ani ciasno zapiętych pod szyją bluzek, ani
golfów, ani naszyjników, nic. To samo z pierścionkami i bransoletkami,
zegarek noszę, kiedy muszę. Wyjątkiem jest obrączka -- może dlatego, że
jest dość luźna -- ale i tak po 11 latach ją czuję i ściągam, kiedy tylko
mogę. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest -- może jakaś modyfikacja
syndromu księżniczki na ziarnku grochu ;-)

Anetek
--
....
.' .. `. Aneta Baran * http://2510053385/~aneta/ * anetek#anetek.net
:`.__.': * Anything is good and useful if it is made of chocolate. *
`....'

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2007-10-24 07:34:26

Temat: Re: Strój do pływania (na większy biust)
Od: "ewka" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Aneta Baran" <a...@c...anetek.net> napisał w wiadomości
news:ffms4d$vjp$1@news.agh.edu.pl...
> Carrie <carrie.mn@!gmail.com!> wrote:
>
>> *) Czy inne osoby też mają coś takiego? Ile się z tym męczę, to
>> przechodzi wszelkie pojęcie. Nie mogę nosić naszyjników typu obróżka
>> ani krótkich łańcuszków czy korali, golfy i bluzki pod szyją muszą być
>> bardzo luźne
> Mają, mają. Nie mogę mieć ani ciasno zapiętych pod szyją bluzek, ani
> golfów, ani naszyjników, nic. To samo z pierścionkami i bransoletkami,
> zegarek noszę, kiedy muszę. Wyjątkiem jest obrączka -- może dlatego, że
> jest dość luźna -- ale i tak po 11 latach ją czuję i ściągam, kiedy tylko
> mogę. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest -- może jakaś modyfikacja
> syndromu księżniczki na ziarnku grochu ;-)

Hheh z ta ksiezniczka to dobre :) Ja co prawda golfy lubie, bo zmarzluch
jestem, ale tez nie ciasne, bo mi sie wtedy zdaje ze mnie dusza, tak samo
nie lubie ciasnych wisiorkow, a zegarek, pierscionki to zdejmuje zaraz po
przyjsciu z pracy :), do tego kolczyki, lancuszki itp. zakladam tylko na
okzacje, bo na co dzien mnie denerwuja, ostatnio troche korali nosilam, ale
tez mi z tym nie wygodnie, bo mi to lata tam i z powrotem wiec chyba nie
wszystko co dla ludzi jest tak naprawde naszym przeznaczeniem.

--
pozdr,
ewka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sztyft ałunowy
Czerwony nos
vacuum jet
Jak stosowac dezodorant antyprespiracyjny?
Pięęęęęęęęęęę ękna ;-P

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca

zobacz wszyskie »