Data: 2006-04-16 22:18:04
Temat: Re: Stromatolog, tzw. onlay i cena :(
Od: PAweł <pgoralsk@bezspamu_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mietek" <r...@t...pl> napisał w wiadomości
news:e1uec3$aam$1@atlantis.news.tpi.pl...
(...)
>
> no cóż, komuna przez 45 lat zrobiła swoje - "bezpłatna " "służba (?)
> zdrowia"
> etos "doktora Judyma" co to darmo leczył.
> Lekarz za komuny miał leczyć lud pracujący miast i wsi za ustaloną pensje,
> broń Boże nie wyższą niż pensja robotnika.
> Oczywiście mógł pracować wyłącznie w uspołecznionych placówkach służby
> zdrowia. Jeśli pracował "prywatnie" - po godzinach - podpadał już pod
> pejoratywną nazwę "prywaciarza" skutecznie ukrócaną przez odpowiednie
organa
> władzy ludowej - kontrole, domiary.
> Nie dotyczyło to oczywiście tylko lekarzy, no ale to tacy "jajogłowi" i
> kontakt z nimi nieunikniony.
> Na przykładzie Pawła widać, że "Lenin wiecznie żywy !"
> To tak po przeczytaniu dyskusji w tym wątku.
>
>
Istotnie, "Lenin zawsze żywy" i jego metody też,- nie ma to jak przypisac
oponentowi poglady, a potem dzielnie je zwalczyć;-).
-proszę wskazac w moich wypowiedziach fragmenty potwierdzajace powyższe
tezy. A jak nie będziesz potrafił, to odszczekać!!
Natomiast, po raz n-ty powtarzam, ze za nieetyczne uważam argumentację np.
stomatologów uzasadniających MSZ zawyżone ceny swoich usług tym, ze jakoby
to sie im należy, bo na zachodzie tak jest(??).
To tak, jakby np śmieciarze, krawcy, tramwajarze i kto tam jeszcze nagle
stwierdzili, ze powinni dostawać od jutra z grubsza 7 razy tyle co dziś (bo
taka jest różnica zarobków miedzy Polską, a zachodem) ponieważ np. w
Niemczech te zawody tyle zarabiają. A jesli się nie podoba, to przecież
obywatel może sam wynosić smieci, szyć garnitur, albo iść pieszo do pracy.
A właśnie taka z grubsza jest argumentacja stomatologów na moje twierdzenie
, że ceny za ich usługi sa rażąco zawyżone biorąc za poziom odniesienia ceny
ipłace w biednym kraju pt. Polska, oraz wynagrodzenie za podobny nakład
pracy w innych zawodach wymagających podobnego wykształcenia.
I nie ma zadnego powodu (prócz szantażu, którego próbki mieliśmy w
wypowiedziach LM, czy Adama ) dla ktorego akurat dentyści mieliby byc ta
uprzywilejowana grupą zawodową, której jakoby nalezy się więcej.
I proszę nie pisać o prawach wolnego rynku, bo zastrzeżenia te byłyby
własciwe, gdyby nie istniały korporacyjne regulacje de-facto ograniczajace
dostęp do uprawiania tego zawodu (patrz biurokratyczne utrudnienia dla
praktykowania dentystów z innych krajów, albo ograniczania miejsc, zreszta
wciąz bezpłatnych, na studiach).
--
Pozdr
P
|