> > A może by tak któryś z naszych kolegów ON po prostu zademonstrował
twojej
> > żonie, jak to się u nas odbywa. Wszak własne doświadczenia to coś
znacznie
> > więcej niż tylko słuchanie opisów. Niewątpliwie chętnie się znajdą - a
> > wszystko rzecz jasna dla dobra nauki (no i własnej przyjemności - a
jakże)
> > :-)
>
> No to było dość brutalne stwierdzenie:) co do nauki to może i owszem,
> ale jeżeli chodzi o przyjemność to sprawa wydaje się dość mocno
> dyskusyjna. Bo naprzyklad należało sprecyzować termin "przyjemność" a
> dla każdego to może być co innego. Tego to chyba nie da się
> jednoznacznie okrewślić jak zimno czy ciepło.
> Tak myślę i taką mam teorię:)

W zupełności zgadzam się z tym, że stwierdzenie o "demonstrowaniu" było
lekko mówiąc dość brutalne.
Osobiście nie generalizowałbym (a mówimy o niepełnosprawnych), że z
pewnością znajdą się chętni, którzy (dla dobra nauki czy też własnej
przyjemności) zademonstrują innym, jak radzą sobie w tych sprawach.

Pozdrawiam
Maciek M.