Data: 2008-01-06 18:44:02
Temat: Re: Świadomość zdeterminowanej woli...
Od: Marek Krużel <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 05 Jan 2008 22:32:38 +0100, Robakks napisze:
>>>> a propos, ludzie łatwiej rezygnują z czegoś (z jakiejś wolności)
>>>> jeśli się ich odpowiednio wcześniej oswoi z taką możliwością, stąd
>>>> nazywanie rzeczy po imieniu też bywa metodą socjotechniczną
>
>>> Oczywiście. Każda interakcja jest socjotechniką z definicji, choć nie
>>> każda jest skuteczna.
>
>> człon 'technika' wskazywałby na posiadanie 'know how', specjalizację w
>> tej dziedzinie, oraz traktowanie adresatów przedmiotowe i z pozycji
>> siły, zastanawiam się jaki ma to może mieć związek z zasadami, oraz czy
>> w tym wypadku adresat przez sam odbiór patrzy na ręce, czy też dopiero
>> przez interpretację...
>
> Człon "technika" wskazuje na wiedzę popartą doświadczeniem i umiejętność
> stosowania tej wiedzy w praktyce. Siła to też argument - nie tylko ta
> fizyczna. Siła przekonywania, persfazji - siła SŁOWA. Słowo oczywiście
> działa zarówno na świadomość jak i na podświadomość.
no tak, argumenty merytoryczne są tylko nowoczesnym dodatkiem
do tradycyjnych kijów, marchewek itp psychotechnik
>>> Persfazją można przekonać osoby z zasadami, a ludzie którzy nie mają
>>> uczuciowości wyższej i nie mają strażnika w postaci zasad - nie mają
>>> także bodźca by powstrzymywać popędy i odruchy.
>
>> te zasady są strażnikiem? mieć strażnika pod kopułą... tak jakby mało
>> było strażników dookoła...
>> a niektórzy to nie tylko nie mają raczej żadnych uczuć wyższych, ale
>> nawet sprawiają wrażenie jakby się nie bali, czy czasem przyczyną nie
>> są obowiązujące zasady?...
>
> Nie ma zasad obowiązujących,
cały czas obowiązują uniwersalne zasady ekonomii, uzupełnione protezami,
których trwałość gwarantuje władza, starając się reagować w zmieniającej
się sytuacji i przewidywać... tzn w teorii, w praktyce rządzący mają
pewien margines swobody który pozwala im na próby wdrażanai jakichś
swoich bardziej lub mniej ludzkich chciejstw czy pomysłów
> a mimo to nie wszyscy rzucają się z za węgła na sąsiada. To co ich
> powstrzymuje to strażnik w postaci zasad.
tzn że te zasady mówią im że możliwe nieprzyjemne konsekwencje są
więcej niż pewne?
>>> Takim, ludziom trzeba patrzeć na ręce bo nie wiadomo kiedy zrobią
>>> coś, czego nie tylko nie mogą ale nie chcą powstrzymać.
>
>> ja tam w deklaracje posiadania strażnik nie wierzę, a ta wyższa
>> uczuciowość też jakaś podejrzana, są jakieś testy na to? chodziło
>> by o gwarancję, że komuś nie trzeba patrzeć na ręce... ;)
>
> Zamiast pracować mógłyś Pan mordować. Zamiast współżyć mógłbyś Pan
> gwałcić. Jeśli tego nie robisz - to masz strażnika.
ciekawa teoria... rozumiem że chcącniechcąc jest pan wyposażony w te
zasady, które nie pozwolą panu gwałcić i mordować, a przez to zmuszają
pana do pracowania, co z kolei ułatwia panu współżycie, i stąd wnioskuje
pan, że jeżeli ja też nie gwałcę i nie morduję, to tylko dlatego, że też
mam takie same (albo one mnie), tymczasem wśród powodów dla których tego
czy tamtego nie robię jest choćby taki, że z różnych względów nie wydaje
mi się, by stać mnie było na wymienione przez pana ekstrawagancje
>>> Edward Robak* z Nowej
>>> Huty ~>°<~
>>> "Prawda nie kłamie"
>
>> a to mi pachnie truizmem...
>
> To tautologia: jeśli prawda nie jest klamstwem to prawda nie kłamie.
> Masło - maślane. Wzmocnienie prawdy o prawdzie. :-) Edward Robak* z
wzmocnienie... :) jest jeszcze słowo pleonazm
|