Data: 2008-04-02 09:36:18
Temat: Re: Swiatomość (1) czyli swiat zewnetrzny odbiciem stanu jazni
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka"
> Jest dokładnie odwrotnie: mało, że twoja świad/T/omość, to nawet cały TY,
> istniejecie tylko i wyłącznie dzięki światu zewnętrznemu :-)
Wlasnie to nie jest prawda. Swiat istnieje DLA czlowieka a nie odwrotnie.
> Cóż znaczymy my (ja, Ty, on), pojedyncze jego ziarna? Znikniemy bez śladu,
> co komu po naszej świad/T/omości? I po nas? A świat sobie będzie istniał,
> nie z/au/ważając, że jakieś tam dwa czy trzy (albo milion) ziarenka mniej
> lub bardziej świad/T/omie pojawiają się, podskakują dumnie, po czym
> odpływają w niebyt...
Tak, tak, powtarzasz znane przyslowie: Byl las, nie bylo nas, nie bedzie
nas, bedzie las.
Ale to zludzenie.
Swiat NIE MOZE, po prostu NIE MOZE istniec bez czlowieka. To czlowiek sam,
OSOBISCIE, podtrzymuje swiat i sprawia, ze on istnieje. A konkretnie
wydobywa z niego to, co jest mu potrzebne, jeden TO, drugi TAMTO. A suma
swiatow wszystkich ludzi jest ZEREM albo Chaosem, ktory jak gabka wszystko
rozmywa we mgle.
Ty prawdopodobnie mowisz o tym ZERZE, wspolnym dla wszystkich, ale ja nie
jestem megalomanem, ani globalistą, aby orzekac o SUMIE SWIATOW, ja mowie za
siebie i o sobie i o swoim jedynie swiecie. Do TWOJEGO sie nie mieszam.
Pe-Korn
|