Data: 2000-10-10 09:07:38
Temat: Re: Syndrom wyuczonej bezradności
Od: "Paker" <p...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Diana <a...@a...net> w artykule news:39e23638@news.astercity.net
pisze...
> Użytkownik boreckixxx <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:1...@p...onet.pl...
>
> Syndrom wyuczonej bezradności powstaje na skutek długotrwałej deprywacji
> kontroli. [...] W prostych słowach można
> określić ten stan jako zniechęcenie, niewiarę we własne siły na skutek
> wcześniejszych niepowodzeń.
>
> Pozdrawiam,
> Diana
>
>
Dokladnie tak. Latwo to zobrazowac na przykladzie doswiadczenia z wyuczona
bezradnoscia u psow (albo szczurow). Zdaje sie, ze pokazal to Watson. Mamy
klatke (albo 2 klatki polaczone ze soba). Do podloza jednej polowy klatki
zostaje podlaczony prad. Pies zaczyna "eksplorowac" powierzchnie klatki tak
dlugo, az znajdzie sie w jej drugiej polowie, gdzie wszystko jest w
porzadku. Po kilku takich probach, pies uczy sie, ze nalezy pobiec do
drugiej polowy klatki, zeby doswiadczanie bolu zakonczylo sie. Sytuacja jest
"kontrolowana". Jesli teraz pod napieciem znalazlaby sie cala klatka, a prad
bylby raz wlaczany, raz nie, niezaleznie od tego, gdzie pies znajdowalby
sie, zwierze po prostu przestaloby biegac. Po prostu BEZRADNIE by lezalo i
piszczalo.
A. S.
|