Data: 2011-08-14 16:24:03
Temat: Re: Szkoda Endriu
Od: Flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <4e3f0565$1$2503$65785112@news.neostrada.pl>,
veronika_veronika@spam_op.pl says...
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:MPG.28a7fe5a75a3982598973e@news.neostrada.pl...
>
> > A co do A.L. Kiedyś, kiedy ludzie mieszkali chałupa w chałupę,
> > nie wypadało mówić źle o zmarłym, ale nie dlatego, że dla
> > zmarłego miało to jakieś znaczenie, ale dlatego, że mówiąc źle o
> > zmarłym robiło się przykrość jego rodzinie. Dzięki Bogu nie
> > mieszkam w chałupie obok rodziny AL i moje gadanie z oczywistych
> > względów do niej nie dotrze. Podejrzewam nawet, że gdyby o AL
> > mówić pozytywnie, to rodzina, a głównie żona nie chciałaby tego
> > słyszeć - po sprawie Anety K., która ujawniła na całą Polskę jak
> > wyglądało prywatne życie AL [grupen seks - nawet nie chodzi mi o
> > jakieś wykorzystywanie, bo Aneta K nie mogąc znależć ojca
> > swojego dziecka i twierdząc, że z nikim innym nie odbywała
> > seksu, sama się pogrążyła].
>
>
> A gadaj se co tam chcesz.
> Nawet o zmarłych.
> Tylko daruj se typowania co do powodów z jakich AL popełnił samobójstwo.
> Bo pojęcia o nich nie masz.
Hmmm, mówi się "sobie" ;>. A teraz możesz mi powiedzieć, że
miałem odwagę [pomimo ryzyka ataków jakiejś osoby na V]
powiedzieć prawdę - patrz
http://wyborcza.pl/1,75248,10110372,Zaciskajaca_sie_
petla__Ostat
nie_48_godzin_Andrzeja.html.
> > A gdybym był politykiem, to nic bym nie mówił publicznie i
nad
> > trumną AL. Bo co tu dużo powiedzieć? Że facet nigdy nie był w
> > stanie dorosnąć intelektualnie do polityki? To już Pan B.
> > decyduje, komu ile rozumu daje.
> >
> > Ale politykiem nie jestem.
>
>
> Tym bardziej powinieneś się zamknąć, bo zazdrość z Ciebie paruje.
> Popatrz, popatrz taki matoł, a wicepremierem był.
> A ty inteligent i co?
> Nadal na kacu ulice zamiatasz?
Niech sobie przypomnę - kiedy byłem uczniem 28 LO im.
J.Kochanowskiego, to trzy razy tygodniowo, przez dwa lata
zamiatałem w szpitalach, w ramach OHP - najpierw na
Goszczyńskiego, później na Lindleya. W wakacje pracowałem w
drukarni. Nie z biedy, ale z powodu tego, że gdybym coś chiał,
to najpierw usłyszłabym inteligencki lament. Na studiach, na UW
na wydz. Zarządzania, też pracowałem w wakacje - mieszałem
cement, malowałem wieżę Centertela. W szklarni i przy zbieraniu
cebuli i ogórków też mi się zdarzyło pracować. W Bratniaku
[studencka spułdzielnia pracy] też waletowałem od północy.
Nie identyfikuję się z inteligencją - to prymitywni ludzie,
zdolni jedynie do analizy pt. "to nie jest takie jak powinno
być", nie identyfikuję się z prolami [za G.Wellsem 1984], bo ci
często próbują przenieść swoje podwórko [zachowania] w miejsce
pracy. Jestem pomiędzy, a może obok [broń Boże ponad].
PF
|