Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]
Date: Fri, 16 Sep 2005 23:24:45 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 179
Message-ID: <dgfk7t$c23$1@inews.gazeta.pl>
References: <dg9ift$hpk$1@inews.gazeta.pl> <dgbgj4$duh$1@nemesis.news.tpi.pl>
<dgc6u1$q6d$1@inews.gazeta.pl> <dgep4f$k79$1@inews.gazeta.pl>
<dgf00c$jgm$1@inews.gazeta.pl> <dgf6f0$hhc$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: dlq48.neoplus.adsl.tpnet.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1126913085 12355 172.20.26.238 (16 Sep 2005 23:24:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 16 Sep 2005 23:24:45 +0000 (UTC)
X-User: quasi-biolog
X-Forwarded-For: 172.20.6.164
X-Remote-IP: dlq48.neoplus.adsl.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:330052
Ukryj nagłówki
Himera <h...@W...gazeta.pl> napisał(a):
> > > z twojego tekstu wywnioskowalam ze winisz spoleczenstwo za nagonke na
> > > pedofilie,
> > Hmmm... Winie? Po prostu stwierdzam fakt.
> stwierdzajac fakt nie uzywalbys ironicznego jezyka.
Ja po prostu jestem fanem ironicznego jezyka ;-)
Zreszta, dalej Ci wyjasnilem, ze ironia sluzyla wysmianiu irracjonalnego
postepowania ludzi. Nie obwinianiu ich z krzywde pedofili.
> > > porownujesz do polowania na czarownice. przeciez to cos zupelnie
> > > innego.
> >
> > Mam odmienne zdanie na ten temat.
> polowanie na czarownice bylo oparte na zabobonach, na rzeczach gdzie ludziom
> wydawalo sie ze "cos" widzieli (a dokladnie czary) podczas gdy bylo to
> wywolane jakas zbiorowa histeria nad rzeczami, ktore byly dla nich
> niezrozumiale.
> wg. mnie przypadki ofiar pedofilow sa na tyle poznane iz nie ma tu mowy o
> wierze w zabobony i ze ludzie boja sie nie dlatego ze nie znaja pedofilii
> ale wlasnie dlatego ze widza jakie ma dramatyczne skutki.
Po pierwsze, Homo sapiens swoje dzialnia opiera nie na prawdzie obiektywnej,
lecz na prawdzie subiektywnej (tym, co jemu sie wydaje, ze nia jest). Jestem
przekonany, ze zarowno sredniowieczny motloch jak i motloch wspolczesny byl
tak samo pewnien prawdziwosci swoich zarzutow pod adresem "czarnego luda",
oraz slusznosci swojego wobec niego postepowania.
Po drugie, podejrzewam, ze ludzmi bioracymi udzial w nagonce na czarownice
kierowaly te same mechanizmy psychiczne generujace strach i agresje, co
dzisiaj w nagonce przeciw pedofilom.
Po trzecie, kwestia "dramatycznosci skutkow pedofilii" jest wlasnie
dyskutowana. Nie mozesz jej przedstawiac jako pewnik, przed dowiedzeniem jej
prawdziwosci.
> > > ludziom zostaly przedstawione fakty na temat pedofili, zostal im
> > > przedstawiony profil potencjalnego pedofila, znaja zagrozenie i boja sie.
> > Mity i faktoidy to owszem - z faktami gorzej. Boja sie IMHO na wyrost,
> > irracjonalnie.
> podchodze do tego emocjonalnie bo jestem bardzo wrazliwa na krzywde dzieci.
> jakie to sa mity i faktoidy jak dziecko zostaje gwalcone aby zaspokoic chore
> marzenia pedofia i pozniej zyje ze skaza cielesna i psychiczna.
No wlasnie owym faktoidem (czyli pseudo-faktem, uchodzacym za cos pewnego,
oczywistego tylko dlatego, ze jest czesto i powszechnie powtarzany) jest IMHO
przeswiadczenie o trwalosci i sile owej domniemanej skazy "cielesnej i
psychicznej".
Jakie sa podstawy empiryczne tego twierdzenia? Jak to bylo badane i skad
pewnosc poprawnosci wnioskow? Jaki jest proponowany mechanizm tego fenomenu?
Czy jest mozliwe, ze jest on jedynie wynikiem blednej interpretacji faktow i
czy mozna zaproponowac alternatywne wyjasnienia?
I wreszcie dla mnie najwazniejsze: jaki jest sens ewolucyjny takiego
mechanizmu psychicznego?
Jako studentka psychologii powinnas potrafic odpowiedziec na te pytania. Masz
zapewne dostep do fachowej literatury i jestes zaznajomiona z metodologia
takich badan. Psychologii ewolucyjnej i biologii tez pewnie was uczyli.
> piszesz o roznych skutkach wywolanych pedofilia. jakkolwiek sa one ubrane w
> slowa i tak uwazam ze sa bardzo negatywne.
No i caly czas chce sie dowiedziec na jakich podstawach opierasz swoje
przeswiadczenie?
> Gdzie tu irracjonalizm? Ludzie chca po prostu chronic swoich bliskich, a tam
> gdzie sie zdarza ze bliski jest napastnikiem, bronic slabszych i bardziej
> pokrzywdzonych.
Irracjonalizm jest w kilku miejscach:
1) Przecenianie skali zjawiska. Ludzie postraszeni przez media drza o swoje
pociechy tak, jakgdyby za kazdym rogiem czail sie pedofil. Podczas gdy
prawdziwa skala zjawiska jest niewielka, w porownaniu z o wiele bardziej
realnymi zagrozeniami ktore sa powszechnie bagatelizowane.
2) Hipokryzja. Ludzie, w wiekszosci katolicy, ktorym nakazano milosierdzie i
przebaczenie tocza wsciekle piane nienawisci, w dodatku w przekonaniu, ze
robia to w "zboznym celu". Domagaja sie podnoszenia kar, podczas gdy wysokosc
kary z powazne przestepstwa nie ma realnego wplywu na czestotliwosc
popelniania tych przestepstw. Robia to glownie z zadzy zemsty (nazywnej
eufemistycznie sprawiedliwoscia czy zadoscuczynieniem).
3) Brak konsekwencji. Ludzie robia wielkie zamieszanie wokol wzglednie
rzadkiego i niegroznego (nawe przy zalozeniu prawdziwosci
szkodliwosci)zjawiska pedofilii, bagatelizujac jednoczesnie zjawiska o o wiele
szerszej skali i bardzo powaznych skutkach, takich jak plaga alkoholizmu czy
typowej przemocy w rodzinie.
Podobnie kuriozalnie zachowuja sie ludzie unikajacy wolowiny z powodu strachu
przed prionami (najwyzej kilkadziesiat ofiar encefalopatii w calej historii
Europy) a jednoczesnie palacy papierosy (glowna przyczyna chorob nowotworowych
ukladu oddechowego) i brawurowo prowadzacy samochod (w samej Polsce przypada
srednio 5000-6000 ofiar wypadkow komunikacyjnych rocznie).
4) Podobno (zdanie prof. Starowicza) nagonka przynosi efekt odwrotny od
zamierzonego. Pedofile bojac sie zadenuncjowania na policje oraz ostracyzmu
rzadziej przyznaja sie specjalistom (psychiatrom, psychologom, seksuologom) do
swych sklonnosci.
Obawiam sie, ze kategoryczny zakaz rozpowszechniania i posiadania (nie chodzi
o produkcje) pornografii dzieciecej moze sprawiac, ze pedofil niemogacy umilac
sobie masturbacji tego typu widowiskami czesciej decyduje sie na zaatakowanie
dzieci.
No i jeszcze pozostal problem udowodnienia prawdziwosci szkodliwosci pedofilii.
> > Tak, w taki sposob jest dzisiaj postrzegana pedofilia. Przeciez o tym
> wlasnie
> > pisalem. W czym problem?
> to tak jakbys nie akceptowal tej kultury, w tym problem.
Na taka a nie inna kulture jestesmy skazani, czy nam sie ona podoba czy nie.
Tu nie ma nic do akceptowania czy nieakceptowania.
Chcialem zwrocic uwage, ze o ile pedofilia faktycznie przyczynia sie do
dzieciecej krzywdy, to jest mozliwe ze odpowiedzialnosc za nia ponosi wlasnie
ta kultura. A skoro tak, to moznaby owa krzywde ograniczyc modyfikujac sama
kulture, na tyle na ile sie da.
> problem jest w wykorzystywaniu naiwnosci dziecka do zaspokajania wlasnych
> rzadz seksualnych.
O wlasnie! Wazne spostrzezenie: z tego co mnie uczyli na bioetyce, to fakt
*wykorzystywania* w polaczeniu z estetyka - a nie domniemana szkodliwosc dla
psychiki dziecka - wydaja sie byc glowna przyczyna takiej zajadlej nienawisci
wobec pedofilii.
> pisales cos ze pedofile odwdzieczaja sie czesto dziecku,
> pobudzajac jego narzady plciowe
Nie pisalem w ten sposob. Pobudzanie narzadow plciowych jest niejako "przy
okazji" molestowania, a nie wyrazem gratyfikacji. Ewentualne "odwdzieczenie"
to raczej nie na tym polega.
> i ze dzieci moga odczowac z tego
> przyjemnosc.
To niewatpliwie jest mozliwe (choc podejrzewam, ze pewnie dosc rzadko).
Masturbacja wczesnodziecieca (ze zdolnoscia do osiagniecia orgazmu) jest
zjawiskiem obserwowanym u obu plci.
> przyjemnosc seksualna polega nie tylko na doznaniach cielesnych
> ale i umyslowych.
I co z tego?
Powiedz to napalonemu gimnazjaliscie onanizujacemu sie po 10 razy dziennie,
dostarczajacemu sobie "umyslowych doznan" co najwyzej z pisemek
pornograficznych ;-)
> > Strasznie emocjonalnie do tego podchodzisz. Jestes pewna, ze z takim
> > nastawieniem nadajesz sie na lekarza?
> nie bede lekarzem, bardziej interesuje mnie praca w kampani reklamowej przy
> robieniu research i customer behavior.
Hmm. Lubisz manipulowac ludzmi i bawic sie ich emocjami, co? ;-)
> ale nawet jesli bylabym lekarzem
> zapewne odlozylabym swoje personalne mysli i opinie na tor dalszy a
> podchodzila do pacjenta w sposob jak najbardziej profesjonalny.
Nie wierze w powodzenie takiego "rozdwojenia jazni". A Ty sama wierzysz?
Wierzysz, ze tan czlowiek nie wywolalby u ciebie obrzydzenia i pogardy, a jego
opowiesci, przy ktorych pewnie by sie podniecal, nie stawialyby Ci wlosow deba
i nie prowokowaly torsji? Nie kazdy sie nadaje do tej roboty...
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|