Przemysław Dębski napisał(a):
> Użytkownik "aga-chello" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:1153482702.770104.273780@p79g2000cwp.googlegrou
ps.com...
>
> <<<>>>
> Reforma oswiaty wprowadzila modyfikacje do metodyki naucznia.
> Z encyklopedycznej wykladni, przeszla na rozumowa. Sama matura zaklada
> pytania w ktorych maturzysta ma sie wykazac samodzielnym mysleniem.
> A nie cytowaniem regulek.
> <<<>>>
>
> OK. Obawiam się jednak, że to wszystko to tylko piękna teoria. Zauważ, że
> nie ma presji społecznej na zmianę samego sposobu nauczania. Panuje raczej
> przeświadczenie, że jak mały pójdzie do szkoły to czegokolwiek by się nie
> uczył - krzywda mu się od tego nie stanie. Panuje też przeświadczenie o
> wysokim poziomie naszego kształcenia: "nasi specjaliści z róznych dziedzin
> sa bardzo cenieni na całym świecie". Wreszcie - to już mój osobisty poglad -
> nie da się nauczyć kogokolwiek samodzielnego myślenia, można co najwyżej nie
> przeszkadzać w procesie naturalnego nabywania tej umiejętności. Widzę tu dwa
> problemy. Przedewszystkim tresura rodzicielska, która potrafi ów proces
> skutecznie zabić, zanim jeszcze dziecko przestanie robić w pieluchę. Drugi
> problem to taki, iż nawet samodzielne myślenie w naszym systemie szkolnictwa
> będzie podlegało jakościowej ocenie - czyli nadal pozostaje presja na wynik.
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

Mozemy tu dyskutowac jedynie na plaszczyznie Ty ojciec, Ja matka.
Nie jestesmy specjalistami od pedagogiki, resocjalizacji, systemow
nauczania.
Daleko szukac dzis ludzi pokroju Korczaka.
Ale nasze najblizsze nam istoty musimy chronic i byc dla nich
najlepszym punktem
odniesienia. Uczyc od niemowlecia, az po doroslosc nie tylko
elementarnych czynnosci, ale rozumienia zjawisk i zycia. Sluzyc pomoca,
dac poczucie bezpieczenstwa, alei wzglednej dyscypliny.
Choc porozumienie sie z malolatem jest trudne. To najlepiej sobie
przypomniec czego sami oczekiwalismy od rodzicow i jakie bledy im
wytykamy juz jako dorosli. Uczmy sie postepowac z wlasnym dzieckiem na
bazie naszch doswiadczen.
Bo nie wiesz,czy to mowia hormony, czy swiadomy obywatel.
IMHO dziecka nie mozna wziac pod szczelny klosz, bo musi poznac
alternatywne
poglady, zachowania. Ale relacja dziecko- opiekun musi opierac sie na
autorytecie
opiekuna (rodzica, nauczyciela). A trudno metoda nakazow i z urzedu
zadac autorytetu opiekunczego sie nie da.
Samodzielnego myslenia mozna nauczyc dajac dziecku poczucie sily
wewnetrznej
i akceptacji.
Pzdr.aga-chello