Data: 2012-02-06 22:16:37
Temat: Re: Szok, nie chcą rodzić, buntownicy.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 06 Feb 2012 23:08:43 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 06 Feb 2012 22:29:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 06 Feb 2012 22:17:33 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 06 Feb 2012 21:53:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Mon, 06 Feb 2012 21:35:37 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>>>> Dnia Mon, 06 Feb 2012 16:48:27 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> (...)
>>>>>>>>>>> BTW. Ja także kombinuję, jak się wynieść na wieś.
>>>>>>>>>>> Mój ojciec, podobnie jak glob, już ten ruch wykonał.
>>>>>>>>>>> Ja muszę kombinować z całą rodziną, to zawsze trudniej.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> A tak ogólnie: to nie jest rozwiązanie dla wszystkich,
>>>>>>>>>>> a raczej dla tych, którzy cokolwiek mają własnego już.
>>>>>>>>>> Już?
>>>>>>>>>> A skąd "już" mają? - spadło im z nieba?
>>>>>>>>>> Rozum to hmmm... etapowo.
>>>>>>>>>> Na to, żeby ci co mają, już coś mieli, ktoś wcześniej zapracował - ktoś
>>>>>>>>>> zrobił pierwszy krok.
>>>>>>>>> A ci co nie mieli to 'nuworysze', którzy zasiedlają obce tereny :>
>>>>>>>> Pionierzy.
>>>>>>>> Nie znasz słowa?
>>>>>>> Znam. Rozumiesz sytuację, kiedy ludzie zasiedlają nowe tereny, bo mają
>>>>>>> ku temu odpowiednie finansowe środki? Nie mieli babci i dziadka z włościami?
>>>>>> Nie.
>>>>>> Ja znam inne przypadki.
>>>>>> Moi rodzice przyjechali do miejscowości, w której osiedli, bez grosza. Z
>>>>>> obrączkami po swoich rodzicach na palcach. I ze mną w poduszce.
>>>>>> Pierwszą skórzaną teczkę ojciec kupił sobie za pierwszą wyplatę.
>>>>>> Nie mieli niczego prócz kilku mebli.
>>>>>> Od rodziców nie dostali nic prócz tych mebli (2 łóżka, stół, krzesla i
>>>>>> szafa) wykształcenia. Ziemię rodzinną dostało ich niewykształcone
>>>>>> rodzeństwo. Sprawiedliwie.
>>>>> Kobieto, po wojnie dziadek dostał dom po Niemcach. Ba nie każdy
>>>>> dostawał, on dostał, bo był żołnierzem
>>>>
>>>> Mój dziadek był murarzem - zarobił na ziemię i sam postawił swój dom.
>>>> A mój teść też był żołnierzem, ale nie tej armii, która dostawała w Ludowej
>>>> Polsce domy po Niemcach :-/
>>> Jasne mój dziadek walczył o wolność Stalina... Był zwykłym rolnikiem
>>> wcielonym do armii, któremu zabrano wszystko. Nie miał dworków i tytułu
>>> szlacheckiego.
>>
>> Drugi dziadek MŚK też był wcielony jako młody 30-letni nauczyciel (nie miał
>> niczego prócz wykształcenia), za strajk szkolny. Poszedł w kamasze, do
>> carskiej armii.
>> Wracał stamtąd do domu 2 lata. Nigdy nie chciał mówić o swej drodze
>> powrotnej, bo niewątpliwie przeżył gehennę.
>> Pracował potem znowu jako nauczyciel - i znowu represjonowany za kolejny
>> strajk (1937), tym razem w sprawie "Płomyka" - wtedy pozbawiony praw do
>> wykonywania zawodu.
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82omyk
>> Po wojnie represjonowany trzeci raz. Za to, że przed wojną strajkował
>> przeciw bratniemu ZSRR :-]
>
> I co chcesz udowodnić? Że jeden narażał życie dla ojczyzny a drugi dla
> Stalina, czy co?
Zapomniałaś, o czym rozmawiamy?
O "niemaniu niczego" oraz o "nie zapewnieniu niczego poza wykształceniem".
> Dziadek piechotą wrócił z Syberii. Mnóstwo ludzi w
> ogóle nie brało udziału w bezpośrednich walkach.
>
>
>>>>> (wysiedlonym z Wołynia a jakże
>>>>> włościami, których nigdy nie odzyskał). Dom, w którym przez kilka lat
>>>>> mieszkał ze swoim czworgiem dzieci (ojciec sie po wojnie urodził) razem
>>>>> z niemiecką rodziną, która tam mieszkała od lat.
>>>>> Niemców zmusili (tak zmusili) do wysiedlenia. To dopiero kuriozalne i
>>>>> zaskakujące, co?
>>>>> Tam był kościół niemiecki-prawosławny i polski-katolicki i wszyscy żyli
>>>>> we względnym spokoju. Woja wykurzyła tylko Niemców. I to dość brutalnie.
>>>>> Szkoda, ze znasz tylko jedną stronę medalu.
>>>>>
>>>>>>>>>> W Twoim przypadku Ty jesteś tym kimś - niekoniecznie od razu żądaj miejsca
>>>>>>>>>> na końcu łańcucha jako "już" mający.
>>>>>>>>> No kolejny kredyt i jestem wiochmenem jak się zowie.
>>>>>>>> Też jestem przeciwniczką kredytów.
>>>>>>> Pozdrów córkę. Zresztą jedną i drugą.
>>>>>> Nie mają kredytów. I nie zamierzają. Co nie znaczy, że mają forsy po sufit.
>>>>>> Ale pozdrowię.
>>>>> Pozdrów. Życzę naprawę poważnie szczęścia. I dziwię Ci się, że nie
>>>>> zabezpieczyłaś im przyszłości w inny sposób, niż dając im wykształcenie.
>>>> Oczywiście, że zabezpieczyłam - mają dom, do którego zawsze mogą
>>>> przylecieć, kiedy im się skrzydła połamią. Albo tylko zmęczą.
>>> I przeświadczenie, ze kredyt=samobójstwo. Cenna lekcja.
>>
>> Nie mają zamiaru kupować niczego, zanim na to nie zarobią.
>
>
> A jak już zarobią, to im nie będzie potrzebne.
Ale bęzie potrzebne ich dzieciom.
TAK się właśnie zaczyna "manie czegoś". A nie od kredytu.
>
>> Jeśli nie zarobią, to po prostu nie będą mieć. Nie są pazerne.
>> Mieszkanie na kredyt ich nie kręci. Kredyt czy wynajem - tak czy inaczej
>> nie mieszka się w swoim. A kredytowane 30-letnie mieszkanie (bo po tylu
>> latach "już" jest własne) w sypiącym się bloku nie jest wiele warte.
>
> Kredytować możesz również nowe, z którego weźmiesz to co zainwestowałaś.
Nie rozumiem - CO niby z niego wezmę?
> Płacenie kamienicznikom, uważam za wyjątkowo głupie.
Nie "płacenie kamienicznikom", tylko płacenie za użytkowanie czegoś.
Normalna rzecz.
--
XL
|