Data: 2007-12-11 12:57:47
Temat: Re: Sztuka ciala
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:fjm0c5$8hb$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Np. Nasz wewnetrzny bohater Pearson
> Nawet nie ma za zle, ze 'wyszly', bo przerobilam dokladnie i z niej
> 'wyroslam', ale tak z sentymentu to moglaby sie gdzies tam kurzyc. Ale tez
> lepiej, zeby ktos to czytal, i zeby komus pomogla, niz zeby sie kurzyla -
> z
> drugiej strony.
> I jakies ksiazki do NLP i erystyki.
U mnie "Toksyczni Rodzice" swojego czasu robili karierę. W sumie 3
egzemplarze miałam i wyszło na to, że 2 rozdałam. Ale juz tez do tego nie
wrócę. Wewnętrznego bohatera miałam z kolei od kogoś pożyczonego, ale
posłusznie oddałam. :) Ostatnio odkryłam kryminały Aleksandry Marininy.
Genialne. Polecam. Jeden szczególnie mnie zelektryzował, ale oczywiście nie
pamiętam tytułu, a na półce nie stoi. ;)
Inna rzecz jest z tomikami wierszy oraz tzw. egzemplarzami autorskimi. Tych
pilnuję i nie pożyczam.
Zreszta zazwyczaj są podpisane i się odróżniają.
> Z beletrystyki Klaudyna Colette - kupilam znowu i nie oddam, bo to ksiazka
> mojego....dziecinstwa.
Nie znam. Z mojego dzieciństwa pamiętam "5 dzieci i coś".
Tak jak i Dekameron. (tak wiem, nie mozna byc
> normalnym, jak sie czlowiek czyta takie ksiazki z czerwonymi uszami w
> dziecinstwie. A z drugiej strony to troche mi zal obecnych dzieciakow -
> wszystko podane jak na tacy w TV i gdzie indziej)
>
> I takie tam.
>
> Zoli tez nie oddam, bo dostalam od niezyjacej juz babci, a ostatnie
> wydanie
> chyba w latach 50ych.
Miałam i fazę na Zolę. Potem fazę na zakręconych postmodernistów.
Metafikcja.
I na Virginie Woolf i J. Winterson. (koszmarne tłumaczenie "The Passion" na
polski, niestety)
I fazę na dramat. Najbardziej postmodernistyczny, abstrakcyjny, tytuły
wyleciały z głowy.
A tak w ogóle to książek nie szanuję. Przeczytana w zasadzie traci byt.
pozdr
o.
|