Ghost wrote:

>>>> Jakże pięknie mój drogi Redarcie koresponduje to z moją
>>>> przypowieścią o konflikcie nauki z religią :-)
>>>
>>> Tego konfliktu byc nie moze, no chyba, ze do dyskusji wlacza sie
>>> Chiron - wtedy mamy cala mase konfliktow.
>>
>> Konflikty są tam, gdzie religia nie potrafi się dostosować i
>> umiejętnie wycofywać
>> z rejonów, które szczegółowo bada nauka lub odwrotnie: tam, gdzie
>> nauka chce
>> naprędce eliminować rozwiązania 'religijne' nie mając na ich miejsce
>> dobrej,
>> lepszej oferty. Takimi rozwiązaniami jest np. 'modlitwa' którą można
>> potraktować
>> m.in. jako jakieś narzędzie auto-psychoterapii. Ale to osobny temat ...
>
> Zgadza sie, konflikt jest wtedy, gdy dyskutanci nie znaja miejsca
> nalezenego danym dziedzinom. Chiron go nie zna.

Nie tyle nie zna, co nie chce znać :-)

Problem w tym, że są miejsca styku z nauką, z których religia nie może
"wycofać się" jak pisze Redart, bo oznaczałoby to jej upadek...

IMO w przypadku katolicyzmu (czy szerzej chrześcijaństwa) to będzie
rejon pytań i odpowiedzi: "Skąd się wzięło życie człowieka i co się z
tym życiem stanie po jego śmierci?"

Stalker