Data: 2003-10-14 16:37:55
Temat: Re: TRUDNA DECYZJA...
Od: Paul <h...@a...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 14 Oct 2003 18:07:12 +0200, "Kael" <k...@t...pl> wrote:
>Dziewczyna pisze ze jest wykonczona ze nie daje sobie rady z dwoma
>kierunkami naraz i wcale jej sie nie dziwie bo to czego dokonala i tak jest
>niezwykle i malo komu by sie udalo.
Niech rozlozy w czasie, pokombinuje, ale skonczy. Nie wazny jest
wynik, ani czas biegu. Ale sam fakt ukonczenia maratonu - to jest
sukces. Rezygnacja to nie jest sukces.
>Dokonala wyboru,postanowila skonczyc psychologie kosztem tego co
>zostalo jej narzucone i nie czerpie z tego najmniejszej satysfakcji oraz
>korzysci.
>W zyciu powinnismy sie kierowac tym co dla nas samych jest wazne a nie tym
>co ogul spoleczenstwa uwaza za pozytywne.
"JAOA!" ;-) I dlatego wybieramy tak strasznie spoleczna nauke, jak
psychologie? ;-) Albo sie jest w tym spoleczenstwie, albo nie jest.
Poki co dyplom trudnych studiow jest nobilitujacy dla czlowieka i
jeszcze dlugo bedzie. Nie daje szczescia, ale jest spolecznie
nobilitujacy. I ta nobilitacje spoleczna mozna bedzie kiedys
umiejetnie wykorzystac. Niekoniecznie pracujac jako specjalista w
dziedzienie odpowiadajacej dyplomowi.
I ja wiem, ze ludzie na ogol MOWIA, ze nie przywiazuja wagi do
tytulow, orderow. "Co tam order, co tam tytul magistra, profesora"?
Moze i ludzie MOWIA, ze ordery mozna wyrzucic do smieci, ale...
Tak sie jakos jednak sklada, ze zazwyczaj wynagrodzeni tytulami i
orderami ludzie nie pozbywaja sie tych tytulow i orderow. Dlaczego?
Nie chce mi sie tego tlumaczyc, bo nie chce mi sie klocic, ale jedno
dla mnie jest pewne - ordery na smietnik to tylko w powiesciach i
wierszach sie wyrzuca.
|