Data: 2002-01-04 12:29:26
Temat: Re: TWOJE EMOCJE
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wojtop" :
PowerBox :
> > > > Mamy możliwość zmiany programów.
> > > >
> > > Ale nie w momencie powstawania emocji.
> >
> > - Ty może nie masz takiej możliwości ale ja mam. Na Twoim miejscu
> > zainteresowałbym się jak to robią najlepsi. Pisanie programu w
mózgu
> odbywa
> > się trochę inaczej niż takiego na komputer. Aby go wpisać trzeba
go
> > wykonywać.
>
> Ale żeby go wykonywać, to trzeba go mieć, a nie dopiero tworzyć.
No ale można przecież się przeprogramować.
Zrozumieć skąd się biorą nasze emocje, uznać czy są adekwatne do
rzeczywistości i zmieniać je. Najlepiej gdy się to potrafi
samodzielnie,
jeśli nie, to tonący nawet brzytwy się chwyta.
> > > Wytłumacz to maltretowanym niemowlakom.
> >
> > - niemowlak może jedynie uwarunkować się bezwarunkowo. Do czasu
rozwoju mowy nie ma mowy o samokontroli emocjonalnej.
> Mówiliśmy o odpowiedzialności za emocje, a nie o samokontroli.
Za emocje jednak odpowiadamy sami, jeśli chce się nam za nie wziąć
odpowiedzialność, lub jeśli życie daje nam kopa niemożliwego już do
wytrzymania na danym poziomie.
Wtedy możemy albo zginąć albo szukać roziązania po stwierdzeniu :
- do cholery, coś ze mną nie tak;)
> > > Jeśli obwiniasz ofiary przemocy za to, że jej doznały, to
obarczasz je
> > > odpowiedzialnością za działania sprawcy i za emocje, które nim
kierowały.
> > Ofiara na poziomie emocji nie odpowiada za swojego oprawcę,
>
> A na jakim poziomie odpowiada?
Na poziomie emocji wiążemy się "liną" z oprawcą, Imo.
Kiedy nie chcemy z tą emocją pracować, lina robi się coraz grubsza.
Kiedy po jakimś długim czasie nie wiemy już dlaczego ciągle wracamy
do tej emocji w sytuacjach które "tamto" przypominają, to znaczy że
rządzą
nami jakieś "ciemne" siły.
Najgorsze jest to, że nie chcemy kopać w podziemiach naszej
świadomości
i przypomnieć sobie czyja to wina.
I w tym znaczeniu PB ma rację - żyjemy w tym koszmarze, który
spowodowało ileś tam %wody i ileś tam %białka.
A gdy stwirdzimy że to białko z wodą było po prostu głupie lub chore
lub samo sobie nie dawało rady z sobą, to możemy spojrzeć na to z
pozycji mądrzejszego i kazać odejść swoim złym emocjom.
Zastąpić je po prostu adekwatną oceną tamtego białka.
j> >natomiast
> > odpowiada za generowanie własnych emocji, bo używa jedynie swojego
mózgu.> Od > dawna wiadomo, że np. kobiety bite przez mężów mogą
dowolną ilość razy się > rozwieść (często nie chcą tego)
> Sam pisałeś, że to by była manipulacja zewnętrzna, która nic nie
daje.
> A poza tym ciekawe, skąd masz takie informacje? Były przeprowadzane
jakies> badania na ten temat i na nich jest oparte Twoje twierdzenie?
Były takie badania ale nie mam w tej chwili pod ręką.
Wybierają znów typ podobny do poprzedniego bo "rozpoznają" ten typ
jako "znajomy" podświadomie i paradoksalnie "myślą", że jest już
oswojony
i tym razem będzie lepiej.
Na tej samej zasadzie często wybiera się partnera życiowego o cechach
podobnych do rodzica przeciwnej płci.
Ale czasami wybieramy kogoś, kto zdaje się być przeciwieństwem.
> > i za każdym razem lądować w takim samym bagnie. Oczywiście mogą
zawsze
> > ignorować podejrzanie dużą sprawdzalność i myśleć, że mają pecha
po raz
> > pięćdziesiąty, niż dopuścić do głowy, że same mają coś z mózgiem.
> A co mają i skąd im się to wzięło? Same sobie wygenerowały ni z
gruszki, ni
> z piertuszki i wydarzenia zewnętrzne nie miały na to żadnego wpływu?
ydarzenia zewnętrzne miały na to wpływ, jak najbardziej.
Tyle że ten wybór następuje często na poziomie nieuświadomionych
emocji.
Cały problem w tym, żeby znać te "liny" odpowiednio wcześnie.
> > Osoby napadnięte mają pewne cechy wyczuwane przez napastników. Tą
> > elementarna wiedzę czasami wykorzystuje policja wypuszczając
"podpuchę" w zagrożony teren dla zainicjowania napadu, albo gwałtu.
Taka podstawiona kobieta zachowuje się jak potencjalna ofiara.
> To w końcu kwestia cech, czy zachowań?
Zachowania są generowane przez cechy.
Ktoś kto boi się że będzie napadnięty przyjmuje postawę ofiary.
To często przyciąga napastnika ale to chyba nie jest reguła.
Kiedy ma świadomość własnej siły lub zna możliwości obrony,
wtedy napastnik woli nie ryzykować.
To tak jak wszelkie rządzące światem zwierząt "stroszenia piór"
podnoszenie ogona;) i pozycja "do ataku" przyjmowana przez psy.
> > > Oczywiście masz prawo twierdzić, że deszcz pada, kiedy ktoś Ci
pluje w> oczy. Ale jeśli Twoja metoda do tego prowadzi, to dziękuję.
Wolę postrzegać światbardziej adekwatnie.
> > - do tego właśnie zmierza RTZ, żeby postrzegać świat bardziej
adekwatnie.
> Wątpię, żeby ignorowanie sygnałów z zewnątrz było na to najlepszą
metodą.
To nie jest imo, ignorowanie sygnałów.
To jest przeprogramowanie wyobrażeń o przeszłości i przyszłości.
Przeszłość zrozumiana przestaje straszyć.
Przyszłość staje się jaśniejsza jeśli mamy jakiś plan.
Nie wiem czy metoda PB jest tym samym, o czym ja myślę ale jeśli daje
chociaż cień szansy na zmianę przekonań i poprawę funkcjonowania w
życiu,
to należy ją poznać, jak wiele innych metod.
Chodzi o to, by wybrać najlepsze.
Eva
ps. PB mam nadzieję przedstawi ją do końca;).
|