Data: 2006-04-22 06:36:42
Temat: Re: Tabu kazirodztwa.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
LeoTar; <e2ceu5$cqt$2@nemesis.news.tpi.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e1j77k$bqn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Wiesz co? Po twoim pomyśle o inicjacji seksualnej dziecka przez rodzica
> > muszę się zastanowić, czy w twoim wypadku "babski sąd" nie miał racji.
>
> I jak wypadla Twoja ocena?
Dwa ujęcia - źle zrozumiałeś potrzebę ochrony dzieci przed stresami,
albo racjonalizujesz własne potrzeby seksualne, których nie możesz/nie
potrafisz zrealizować w mniej "bezpiecznym" środowisku niż własna
rodzina/dzieci. Niezależnie od przesłanek - Twój pomysł jest źle
widziany w naszym systemie społecznym. Nie zgadzasz się z tym --> zmień
społeczeństwo [w sensie opuszczenia społeczeństwa], a nie normy
społeczne tego społeczeństwa. tego drugiego nie masz nawet szans
zmienić, bo zostało to skodyfikowane w KK.
> > A co do meritum - Tobie akurat nie powinienem tego pisać, choć *już* nie
> > możesz użyć tego argumentu. Pewna część kobiet, ze względu na swoją
> > psychikę, nie powinna mieć dzieci - m.in. dlatego, że albo umożliwają
> > im one odseparowanie się od społeczeństwa [poprzez możliwość kreowania
> > własnej kontrolowanej rzeczywistości], albo wywołują stan, który do tego
> > odseparowania prowadzi.
>
> Ale dlaczego i w jaki sposob to robia? W koncu jest to przemoc wobec dzieci.
Jest. Typowy problem w związkach - czy jedna strona zauważająca "błędy"
drugiej strony nie posiada identycznych problemów, ale umie "przykuć
uwagę" obserwatorów/drugiej strony wyłącznie do problemów drugiej
strony. Czyli --> wytykając błędy innym samemu się je posiada, ale
dzięki własnej aktywności są one dla innych/dla siebie niezauważalne.
Pierwsze, co powinieneś zrobić w tej sytuacji, żeby pozostać
bezstronnym, to *zdiagnozować_siebie* /zgodzić się z diagnozą. Inaczej
twoje rozważania pozostaną wyrazem stronniczości.
Na przykładzie [przepraszam autorkę, ale tekst był upubliczniony na
usenecie] - sytuacja rozwodu --> partnerka sama zdradziła, ale jako
jeden z powodów rozwodu podaje zaistnienie partnera w "serwisie
randkowym", przy czym [chyba???] nie podaje, jakie były cele drugiej
strony i efekty tego zaistnienia. Sąd, nie wiedząc, że:
a. istnienie w "serwisie randkowym" nie implikuje celów i efektów;
b. nie znając faktów dot. zdrady powódki;
przypisuje winę powodowi.
Flyer
--
gg: 9708346
|