Data: 2009-12-14 13:43:29
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
>>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>>> widziałem osobiście. :)
>>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś
>>> się czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko
>>> dlaczego? Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i
>>> chcieliśmy razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak
>>> byśmy tam się zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to?
>>> Naprawdę- nie rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest
>>> osobą bardzo ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym
>>> towarzystwie. Czy coś by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być
>> zła. Mąż Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie
>> (zdaje się) zięciem także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało
>> rozmawiałem. I nie mam nic przeciwko temu, że ktoś przychodzi na
>> spotkanie z rodziną. Tylko trochę inaczej wyglądają relacje, niżby
>> spotkanie było udziałem samych uczestników grupy. To tak, jakby
>> Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie między wykładami.
>> Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa, żeby przy
>> żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
>> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może
>> przecież wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i
> zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty
> możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu.
> Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie
> chciałbyś być w realu.
No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko w
porządku. Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego spotkania
miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
--
pozdrawiam
michał
|