Data: 2015-04-09 04:45:14
Temat: Re: Talent artysty?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemol
Co było później po tym ataku na naukę, słusznym oczywiście, postmodernizm i co
radykalniejsi postulowali nawet zamykać naukowców do zoo, dlatego że nauka modernizmu
to nagorszy z możliwych totaliaryzm, gorszy niż kościół, tym samym nauka na zachodzie
to tylko jedna z narracji współczesnej z wielu możliwych obecnie, co jak wiesz
racjonalistom polskim to strasznie się nie podoba, bo zapóźnieni o sto lat.
" wielu przedstawicieli nauk ścisłych, zwłaszcza fizyków, uparcie
trzyma się dogmatu, który narzuciła kulturze zachodniej długoletnia
hegemonia myśli postoświeceniowej". Na ów dogmat - składa się pogląd,
że świat zewnętrzny istnieje niezależnie od poznających go ludzi, a
nauka może odkryć rządzące nim prawa. Tymczasem nauka - to tylko jeden
z wielu równie prawomocnych"dyskursów" lub "narracji". Jej odkrycia
nie mają waloru obiektywnej prawdy. Prawa przyrody są w gruncie rzeczy
produktem warunków społecznych i wyrazem dominujących ideologii."
Tak więc wracamy w lata siedemdziesiąte XX w. Społeczeństwo uznawało w
swoim konserwatyźmie że homoseksualizm jest zboczeniem, więc jak
większość się zgadza co do takiego widzenia świata( zainteresowanych
nie pytano o zdanie) , panowie od nauki stwierdzili iż jest to
rzeczywistość obiektywna, gdyż większość tak widzi we wspólnym obrazie
rzeczywistości.
Psychologia behawioralna przystąpiła do leczenia
prądem tych opornych rzeczywistości obiektywnej. Skutki leczenia_
poważne zaburzenia psychiczne, poważne poparzenia skóry i narządów
rodnych, samobójstwa.
Jak ktoś to kojarzy z obozami koncentracyjnymi
to dobrze kojarzy. Następuje atak w HETEROMATRIKS postmodernistów,
którzy udowadniają , że rzekomy obiektywizm jest fundamentalizmem
nauki, która stwarza taki świat a nie on takim jest .
W szelka
inność ,która drażni, jest jedynie motorem wyparcia własnego
zróżnicowania, aby się zjednoczyć w stadości obrazu. Czyli wypieramy
własny sąd i odrębność, bo szukamy depersonalizacji w tłumie, tym samy
drażni nas różnorodność, czyli to czym jesteśmy nawzajem.
Powstaje
pojęcie Homofobia, czyli nerwica, w której nieakceptujemy własnej
wyjątkowości. Nauka komunizuje, nauka oszpeca, nauka jest
nierzeczywista, nauka zabija różnorodność, nauka jest
fundamentalizmem.
Przenieśmy się tylko w inne miejsce do ZSRR. Bardzo poczciwi naukowcy
wierzą bardzo, że mogą pomóc osobom chorym, którzy nie zgadzają się na
obiektywny komunizm. Jak nie można zgadzać się na " rzeczywistość" i
chcieć od niej uciekać, powstaje choroba o nazwie schizofrenia
bezobjawowa i chyba tego już nie muszę tłumaczyć, dodam tylko że
naprawdę naukowcy wierzyli że mogą "chorych" uleczyć.
Przenosimy się spowrotem na zachód. Pewien wybitny człowiek robi
eksperyment, umieszcza zdrowych w zakładach psychiatrycznych by
sprawdzić dignostykę w tych zakładach i prawie wszyscy zdrowi mają
postawioną diagnozę, najczęścej chorych na schizofrenie i zatrzymani
są na leczenie.
Nauka zabija człowieczeństwo, nauka uprzedmiatawia,
dla nauki człowiek to rzecz. Naukowiec sam siebie traktuje jak rzecz,
instrumentalnie, nie widzi w czym żyje , jego umysł jest zabrany przez
szalejącego demona abstrakcji i patrzy na siebie oczami innych, nigdy
swoimi własnymi.
|