Data: 2015-08-09 13:12:54
Temat: Re: Talent artysty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:55c73061$0$27530$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś, kto
>>>>>>>>>> nie ma
>>>>>>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>>>>>>> dziedzinę
>>>>>>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej
>>>>>>>>>> mówimy o
>>>>>>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie zawsze
>>>>>>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>>>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam wrażenie,
>>>>>>>>>> że my
>>>>>>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy
>>>>>>>>>> pojęcie
>>>>>>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>>>>>>> chwalić
>>>>>>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>>>>>>> trudności,
>>>>>>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>>>>>>> przychodziło
>>>>>>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że
>>>>>>>>>> byliśmy
>>>>>>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>>>>>>> talentów,
>>>>>>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>>>>>>
>>>>>>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>>>>>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>>>>>>
>>>>>>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy geniusz
>>>>>>> ma jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak. Żeby to
>>>>>>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>>>>>>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>>>>>>
>>>>>>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>>>>>>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby
>>>>>>> posłuchać najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po
>>>>>>> prostu
>>>>>>> doskonałymi rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na
>>>>>>> zamówienie
>>>>>>> i dla kasy. Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli
>>>>>>> geniuszami,
>>>>>>> a za ich czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie Bacha
>>>>>>> przeleżały u jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały sprzedane
>>>>>>> za
>>>>>>> parę groszy. A tego typu losów "wielkich talentów" jest wiele.
>>>>>>>
>>>>>>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną.
>>>>>>> Kiedy zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności
>>>>>>> czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim czasie w
>>>>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do czynienia
>>>>>>> z
>>>>>>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z łatwością
>>>>>>> uczy się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego
>>>>>>> talent,
>>>>>>> chociaż nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet
>>>>>>> Blechacz.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>>>>>>
>>>>>> http://www.matematyka.pl/19068.htm
>>>>>
>>>>> J.w.
>>>>> No i?
>>>> "(zdolności czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim
>>>> czasie w
>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), "
>>>> Może i zdolności fizyczne- no ale gdzie pozostałe?
>>>
>>> Znaczy pracowitość, pilność i konsekwencja nie jest rysem
>>> osobowościowym?
>>> Zarównież i poniższe zupełnie nie pasuje do "odpowiedniego miejsca i
>>> czasu":
>>> "poznaje jednego z założycieli Towarzystwa Matematycznego w Indiach",
>>> "rozpoczyna korespondencję z nikim innym tylko słynnym G.H.Hardy'm"?
>>>
>>
>> Dobrze. Jednakże- on zaczął tę korespondecję- mając już sporo odkryć i
>> spora wiedzę matematyczną. I korespondencja nie polegała raczej na
>> wymianie myśli. To on wysyłał swoje prace. W drugą strone dostawał albo
>> stwierdzenie, że to już ktoś odkrył, albo zdiziwenie i ewentualnie potem
>> formalny dowód na swoje odkrycie. Przypominam: żadnego wykształcenia
>> (ani np wychowania w domu) nie posiadał w tym kierunku. Po prawdzie- w
>> ogóle chyba nie miał wykształcenia. Do końca życia wielu angielskich
>> matematyków uważało go za szarlatana. Sam o sobie mówił, ze bogini
>> Namagiri mu to wszystko przekazuje- on sam z siebie nic nie wie
>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Namagiri
>
> A zbadałeś dokładnie jego rodziców? Mogli też być uzdolnieni, natomiast
> niekoniecznie zdeterminowani, by te zdolności rozwijać, mogli także nie
> mieć sposobności, by się z nimi ujawniać.
> A nawet mogli je realizować w bardziej praktyczny a przez to mało
> zauważalny sposób.
>
> A co powiesz na tego człowieka?
> https://en.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_Beltracchi
>
>
No właśnie. Dochodzimy do czegoś, co właściwie wymyka się wszelkiej ocenie.
No bo jeśli chodzi np o nauli ścisłe- to mamy konkrety. Człowiek, który
wykoncypował tyle rzeczy w matematyce- i obiektywnie udowodniono, ze miał
rację- jest geniuszem. Jacek Karpiński- który np wymyślił ideę oraz sam
prototyp komputera osobistego sporo przed IBM i Microsoft- jest geniuszem.
Wchodzimy w świat artystów. Słuchamy Mozarta. To jest śliczne. Wielu ludzi-
szczególnie z naszego kręgu kulturowego- nawet bez zbytniego wyrobienia
muzycznego- powie, że to jest piękne. No ale te kryteria już nie są takie
jednoznaczne. Wiele rzeczy jest kwestią umowy snobów. Bo o ile np Gioconda
podoba się ludziom, którzy nawet nie słyszeli o tym obrazie- to już wiele
obrazów Picassa- jest uznawanych za bohomazy. Ba! Sam Picasoo śmiał się z
tych obrazów- i cieszył się, że głupi burżuje je kupują i tyle płacą. IMO w
dziedzinie malarstwa mamy w ocenach więcej pewnych kryteriów umownych, niż
obiektywizmu. Dlaczego akurat Malczewski jest na świecie nieuznawany (mnie
się podoba)- a jakieś słoneczniki w wazonie uznano za dzieło geniusza? Dużo
daje to, że to był niderlandzki "geniusz". Zapewne gdyby malował to samo w
Polsce- kariery by nie zrobił- także post mortum. Owszem- wiele jest takich
dziedzin, gdzie decydują pewne umowne kryteria- nie tylko malarstwo. Kwestia
pewnej propagandy. Dlatego też w tych dziedzinach tyle podróbek (słyszałaś o
podróbkach Mozarta- np nieznane dzieło? A Bacha? Chopina?)
--
Chiron
|