Data: 2015-08-09 13:15:47
Temat: Re: Talent artysty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:55c730e4$0$27526$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś, kto nie
>>>>>>>> ma
>>>>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>>>>> dziedzinę
>>>>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej
>>>>>>>> mówimy o
>>>>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie zawsze
>>>>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam wrażenie,
>>>>>>>> że my
>>>>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy pojęcie
>>>>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>>>>> chwalić
>>>>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>>>>> trudności,
>>>>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>>>>> przychodziło
>>>>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że byliśmy
>>>>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>>>>> talentów,
>>>>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>>>>
>>>>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>>>>
>>>>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>>>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>>>>
>>>>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy geniusz
>>>>> ma jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak. Żeby to
>>>>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>>>>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>>>>
>>>>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>>>>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby
>>>>> posłuchać najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po prostu
>>>>> doskonałymi rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na zamówienie
>>>>> i dla kasy. Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli geniuszami,
>>>>> a za ich czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie Bacha
>>>>> przeleżały u jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały sprzedane za
>>>>> parę groszy. A tego typu losów "wielkich talentów" jest wiele.
>>>>>
>>>>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną.
>>>>> Kiedy zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności
>>>>> czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim czasie w
>>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do czynienia z
>>>>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z łatwością
>>>>> uczy się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego talent,
>>>>> chociaż nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet Blechacz.
>>>>>
>>>>
>>>> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>>>>
>>>> http://www.matematyka.pl/19068.htm
>>>
>>> J.w.
>>> No i?
>> "(zdolności czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim
>> czasie w
>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), "
>> Może i zdolności fizyczne- no ale gdzie pozostałe?
>
> Może też tu: 1904- Jak widzimy na przykładach, Ramanujan jest bardzo
> pracowitą osobą i całkiem pilnym uczniem. Dzięki ciężkiej pracy i długim
> przygotowaniom Srinivasa uzyskuje miejsce w Government College of
> Kumbakonam. Z początku idzie mu nieźle, później jednak jego wyniki
> zaczynają się pogarszać głównie ze względu na ilość czasu, jaką (zamiast
> nauce) poświęca matematyce.
Czyli -czyta to, co ma (bardzo niewiele!)- i okazuje się, że jego wiedza i
osiągnięcia matematyczne w niektórych miejscach wyprzedzają współczesnych mu
matematyków, którzy mieli solidne wykształcenie i wymieniali się swoimi
myślami- listownie, lub na bezpośrednich spotkaniach.
Przypominam- gdy go pytano, skąd on to wie, dlaczego nie zna poprawnego
dowodu- mówił, że to wszystko objawiła mu we śnie jego bogini- patronka
--
Chiron
|