Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Tato?!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Tato?!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 90


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2018-02-26 20:32:55

Temat: Re: Tato?!
Od: CookieM <t...@d...not.spam> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.02.2018 o 09:52, LeoTar Gnostyk pisze:
> W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
>> <i...@g...pl> wrote:
>
>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci.
>>> Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do związku! Żona Thor'a
>>> Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz przysięgał,
>>> że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
>>>
>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
>>> magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
>>> Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni,
>>> by powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się
>>> również, że himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który
>>> znajdzie naśladowców.
>>>
>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz
>>> znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na
>>> jednej z najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach.
>>> Nie wiedział, jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie
>>> spróbował tego wiosną na innej górze i łatwiejszej drodze. W
>>> wysokich górach należy przestrzegać pewnych reguł. Nie igra się z
>>> wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan Mackiewicz pchał się
>>> nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie zachowanie śmiertelnie
>>> naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na bohatera.
>>> Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego dzieciaki.
>>> To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
>>> Rogozińska."
>
>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na
>> SWOJE OSOBISTE  birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego
>> dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->
>
> A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała się go
> pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia tego niebywałego
> ryzyka? No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była pośredniczką, która
> mu podsunęła panią Revol. Jestem głęboko przekonany, że gdyby wrócił
> cały z tej wyprawy to spotkało by go ze strony małżonki ciosanie kołków
> za... zdradę, której się dopuścił z p. Revol. Bo też mniemam, że dla
> Mackiewicza wspólna wspinaczka z p. Revol była swoistym popisywaniem się
> przed nią dla zdobycia jej. A że kosztowało go to życie.. No cóż, chciał
> przeżyć z nią w tajemnicy ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej
> żonie, która chciała się go pozbyć z domu i ze swojego życia za...
> prostytucję, którą z nim uprawiała na jej własne życzenie. A facet
> zapłacił cenę najwyższą. Frajer, któremu brakowało poczucia własnej
> wartości i myślał, że jak zdobędzie Nanga Parbat w towarzystwie kobiety
> to ona go za to doceni i będzie należeć do niego.
>
Mackiewicz był wcześniej uzależniony od hery i wspinanie się po górach
było dla niego odskocznią od nałogu, z którego z wielkim trudem wyszedł.
Manicheizm i dwubiegunowe, czarno-białe widzenie rzeczywistości nie
zawsze moim zdaniem jest słuszne. No, ale gnoza, czyli religia elit,
pozwala się czuć lepszym od tych nieświadomych na dole. Każdy ma swój
sposób na dowartościowanie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2018-02-26 21:17:04

Temat: Re: Tato?!
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.02.2018 o 20:32, CookieM pisze:
> W dniu 26.02.2018 o 09:52, LeoTar Gnostyk pisze:
>> W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
>>> <i...@g...pl> wrote:

>>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci.
>>>> Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do związku! Żona
>>>> Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz
>>>> przysięgał, że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
>>>>
>>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga
>>>> Parbat, dla magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i
>>>> alpinistka Monika Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i
>>>> obawa, znajdą się chętni, by powtórzyć wyprawę Mackiewicza.
>>>> Dziennikarka niepokoi się również, że himalaista dla wielu osób
>>>> stanie się bohaterem, który znajdzie naśladowców.
>>>>
>>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz
>>>> znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać
>>>> na jednej z najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych
>>>> warunkach. Nie wiedział, jak jego organizm zareaguje na 8 tys.
>>>> m. Nie spróbował tego wiosną na innej górze i łatwiejszej
>>>> drodze. W wysokich górach należy przestrzegać pewnych reguł.
>>>> Nie igra się z wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan
>>>> Mackiewicz pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam
>>>> takie zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że
>>>> zostanie wykreowany na bohatera. Modliłam się za niego w czasie
>>>> akcji, modlę się za jego dzieciaki. To one płacą najwyższą cenę
>>>> za pasje rodziców - powiedziała Rogozińska."

>>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie
>>> na SWOJE OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z
>>> tego dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->

>> A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała się
>> go pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia tego
>> niebywałego ryzyka? No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była
>> pośredniczką, która mu podsunęła panią Revol. Jestem głęboko
>> przekonany, że gdyby wrócił cały z tej wyprawy to spotkało by go
>> ze strony małżonki ciosanie kołków za... zdradę, której się
>> dopuścił z p. Revol. Bo też mniemam, że dla Mackiewicza wspólna
>> wspinaczka z p. Revol była swoistym popisywaniem się przed nią dla
>> zdobycia jej. A że kosztowało go to życie.. No cóż, chciał przeżyć
>> z nią w tajemnicy ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej
>> żonie, która chciała się go pozbyć z domu i ze swojego życia za...
>> prostytucję, którą z nim uprawiała na jej własne życzenie. A facet
>> zapłacił cenę najwyższą. Frajer, któremu brakowało poczucia własnej
>> wartości i myślał, że jak zdobędzie Nanga Parbat w towarzystwie
>> kobiety to ona go za to doceni i będzie należeć do niego.

> Mackiewicz był wcześniej uzależniony od hery i wspinanie się po
> górach było dla niego odskocznią od nałogu, z którego z wielkim
> trudem wyszedł.

Skoro była to dla niego odskocznia to znaczy, że nie uwolnił się był od
nałogu tylko szukał coraz mocniejszych wrażeń, które pozwoliły by mu
uwolnić się od poczucia niższości, od poniżania i dołowani, które
serwowała mu jego połowica. Dlatego od niej uciekał.


> Manicheizm i dwubiegunowe, czarno-białe widzenie rzeczywistości nie
> zawsze moim zdaniem jest słuszne.

Prawda jest tylko jedna - cała reszta to morze fałszu, kłamstwa, obłudy
i manipulacji. A zatem by poznać Prawdę koniecznym jest myślenie i
funkcjonowanie dwustanowe, manichejskie jeśli wolisz.


> No, ale gnoza, czyli religia elit, pozwala się czuć lepszym od tych
> nieświadomych na dole. Każdy ma swój sposób na dowartościowanie.

Kiedyś, przez pewien okres podczas przełomu i krótko po istotnie tak
funkcjonowałem ale gdy sobie to uzmysłowiłem waliłem samego siebie w łeb
gdyż zdałem sobie sprawę, że wywyższając się ponad innych sam na siebie
sprowadzam zagrożenie. Więc ponownie zszedłem z chmur na ziemię i stałem
się zwyczajnym człowiekiem. A jeżeli nawet Ty odbierasz moje działanie
jako wywyższanie się to już nie moja wina ale przejaw Twojej zazdrości.
I to też rozumiem - zaskoczyłeś mnie nieco chociaż jak sobie przypominam
już w jednym z poprzednich maili pojawił się sygnał Twojej niechętnej mi
postawy. Nie mam jednak o to do Ciebie żalu ponieważ jest to sygnał
tego, że się szybko wspinasz.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2018-02-26 22:03:30

Temat: Re: Tato?!
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar Gnostyk <l...@l...net> wrote:
> W dniu 26.02.2018 o 11:58, XL pisze:
>> LeoTar Gnostyk <l...@l...net> wrote:
>>> W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
>>>> <i...@g...pl> wrote:
>
>>>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci.
>>>>> Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do związku! Żona
>>>>> Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz
>>>>> przysięgał, że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
>>>>>
>>>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat,
>>>>> dla magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka
>>>>> Monika Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą
>>>>> się chętni, by powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka
>>>>> niepokoi się również, że himalaista dla wielu osób stanie się
>>>>> bohaterem, który znajdzie naśladowców.
>>>>>
>>>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz
>>>>> znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać
>>>>> na jednej z najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych
>>>>> warunkach. Nie wiedział, jak jego organizm zareaguje na 8 tys.
>>>>> m. Nie spróbował tego wiosną na innej górze i łatwiejszej
>>>>> drodze. W wysokich górach należy przestrzegać pewnych reguł.
>>>>> Nie igra się z wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan
>>>>> Mackiewicz pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie
>>>>> zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że zostanie
>>>>> wykreowany na bohatera. Modliłam się za niego w czasie akcji,
>>>>> modlę się za jego dzieciaki. To one płacą najwyższą cenę za
>>>>> pasje rodziców - powiedziała Rogozińska."
>
>>>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie
>>>> na SWOJE OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z
>>>> tego dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->
>
>>> A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała się
>>> go pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia tego
>>> niebywałego ryzyka?
>
>> Myślę tak od początku.
>
> Więc dlaczego nie chciałaś tego powiedzieć? Boisz się, że stracisz w
> oczach innych kobiet

Absolutnie nie - zdanie innych kobiet mnie absolutnie nie obchodzi. Ani w
ogole zdanie innych na moj temat.
Mam SWOJE zdanie o sobie i o świecie i TYLKO na nim polegam.

> ponieważ ujawniasz ich tajemnice. Żona Mackiewicza
> nie jest wyjątkiem. Każda z was chce sprowokować męża do skoku na bok
> by
> potem móc mu to wypominać i kołki na głowie ciosać. Nie ma to jak
> cierpliwe i nieskończone kap, kap, kap... Kropla spadająca i w kamieniu
> dziurę wydrąży a co dopiero małżonka, której mąż rogi przyprawił. Nie
> spocznie dopóki nie zrzuci na niego CAŁEJ winy za ten skok w bok, który
> sama sprowokowała by się pozbyć znienawidzonego mężczyzny, którego
> obwinia za swoją decyzję podjęcia się roli małżeńskiej prostytutki. To
> była jej wyłącznie własna decyzja kiedy zdecydowała sie na handlowanie
> seksem ponieważ NIE UFAŁA.

No. Czyli znowu mamy tu Leo-Leo. Pomijam ten fragment w całości jako
zupełnie bzdurny.

>
>
>>> No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była pośredniczką, która mu
>>> podsunęła panią Revol.
>
>> Wystarczy, że nie przeciwstawiła się.
>
> Świadoma decyzja o rozpoczęciu manipulacji by wpędzić mężczyznę w
> poczucie winy.

Za dużo chcesz imputować - nie wiesz, na czym polegał rozpad tego związku.
Operuj na faktach: facet wolał bez żony, z inną kobietą spędzać dzionki i
wieczory.

>
>
>>> Jestem głęboko przekonany, że gdyby wrócił cały z tej wyprawy to
>>> spotkało by go ze strony małżonki ciosanie kołków za... zdradę,
>>> której się dopuścił z p. Revol.
>
>> Z tymi kołkami po powrocie to niekoniecznie, bo niewątpliwie już
>> wcześniej istniało rozluźnienie więzów małżeńskich i uczuciowych,
>> skoro facet się najlepiej realizował BEZ żony, a ona to akceptowała -
>> ale dla mnie tak ogromna BLISKOŚĆ INTYMNA, do jakiej przecież siłą
>> rzeczy MUSI I POWINNO dochodzić w warunkach tego typu wyprawy między
>> jej uczestnikami (na skutek odarcia z wszelkiej intymności - wspólne
>> spanie, wypróżnianie, jedzenie, pierdzenie itp.) w przypadku
>> odmienności płci JEST zdradą przynajmniej mentalną i musi prowadzić
>> do fizycznej. Ludzie myślący doskonale zdają sobie sprawę, że musi do
>> takiej bliskości dojść, jeśli dwoje ludzi ma sobie ufać i całkowicie
>> na sobie polegać w warunkach bezpośredniego zagrożenia życia, kiedy
>> ludzie wzajemnie bezpośrednio od siebie zależą. Oczywiście mowa o
>> PARZE. Co innego w towarzystwie mono-płciowym - o ile nie jest ono
>> homoseksualne, to jasne.
>
> Czy tylko to sobie wyobrażasz czy tez może przećwiczyłaś to sama?

Ja??? Moj związek jest idealny - gdyby któreś z nas zachciało ekstremalnych
wrażeń na Nanga Parbat, drugie by z nim poszło, tylko dla niego i choćby
tylko po to, aby być razem i razem umrzeć.

> Bo ja analizując ich zachowania bazuję na własnych doświadczeniach,
> które przeżyłem z Teresą M. i które wyjaśniłem sobie dopiero po wielu
> latach.
>

No. To winszuję. Smutne. Ale nie jest odpowiedzią na każdy przypadek.

>>> Bo też mniemam, że dla Mackiewicza wspólna wspinaczka z p. Revol
>>> była swoistym popisywaniem się przed nią dla zdobycia jej. A że
>>> kosztowało go to życie... No cóż, chciał przeżyć z nią w tajemnicy
>>> ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej żonie, która chciała
>>> się go pozbyć z domu i ze swojego życia za... prostytucję, którą z
>>> nim uprawiała na jej własne życzenie. A facet zapłacił cenę
>>> najwyższą. Frajer, któremu brakowało poczucia własnej wartości i
>>> myślał, że jak zdobędzie Nanga Parbat w towarzystwie kobiety to ona
>>> go za to doceni i będzie należeć do niego.
>
>> Coś w tym niewątpliwie jest. Znam takiego jednego żonkosia, który dla
>> innej kobiety chciał z nią zdobywać Kilimandżaro - z tuszą 120 kg i
>> bez żadnej praktyki wspinaczkowej. Ludziom czasem od...la, zwłaszcza
>> w pewnym wieku.
>
> Nie tylko w pewnym wieku. Spójrz na młokosów uganiających się za młodymi
> dziewczynami, które nimi manipulują i oczekują coraz to nowych dowodów
> "miłości".

Coo??? Dziś to dziewczyny, agresywne i rozwiązłe, uganiają się za
zniewieściałymi i (czyt. tchórzliwymi, niezdecydowanymi,
nieprzedsiębiorczymi i niegodnymi zaufania) chłopakami, jakby się
powymieniały z nimi hormonami.

> Nie wiedzą co znaczy MIŁOŚĆ ale krzyczą głośno, że się
> kochają.

A tak.

> A może dlatego krzyczą tak głośno by dotarło wreszcie do tych
> zakutych rodzicielskich pał, że potrzebują DOŚWIADCZYĆ MIŁOŚCI w domu
> rodzinnym zanim zdecydują się na założenie własnej rodziny.
> Tak jak mi
> to wykrzyczała w swoim ostatnim rozpaczliwym liście do mnie moja córka
> Kasia.

No i oczywiście wg Ciebie chodziło jej o łożko.
LOL


> To nie dzieci są winne, że "wpadają w złe towarzystwo" lub że się
> odurzają i testują wyczekiwaną "miłość" Winni są głusi na ich krzyki
> rodzice, a szczególnie matki przekonane o swojej wychowawczej
> doskonałości lub ukrywające swoją niepewność przed ojcami dzieci by
> potem całą winę za wychowawcze niepowodzenia zwalić na tych ostatnich.
> Coś straszliwie zgrzyta w tej rozpędzonej machinie "czarnej pedagogiki"
> ale nikomu nie chce się sięgnąć do źródła osłoniętego niepamięcią
> Początku. Boicie się tchórze odpowiedzialności za decyzje, które mogą
> się nie spodobać ogłupionej i oportunistycznej większości. A pies wam
> mordę lizał...
>

Dobra. Daruj sobie. Znowu jedyny niewinny to Ty.

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2018-02-27 07:03:08

Temat: Re: Tato?!
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.02.2018 o 22:03, XL pisze:
> LeoTar Gnostyk <l...@l...net> wrote:
>> W dniu 26.02.2018 o 11:58, XL pisze:
>>> LeoTar Gnostyk <l...@l...net> wrote:
>>>> W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
>>>>> <i...@g...pl> wrote:

>>>>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac
>>>>>> dzieci. Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do
>>>>>> związku! Żona Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!",
>>>>>> kiedy kolejny raz przysięgał, że najbliższa wyprawa to już
>>>>>> będzie ta ostatnia...
>>>>>>
>>>>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga
>>>>>> Parbat, dla magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka
>>>>>> i alpinistka Monika Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki
>>>>>> i obawa, znajdą się chętni, by powtórzyć wyprawę
>>>>>> Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się również, że
>>>>>> himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który
>>>>>> znajdzie naśladowców.
>>>>>>
>>>>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz
>>>>>> Mackiewicz znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie
>>>>>> można zaczynać na jednej z najwyższych ścian planety, w
>>>>>> najtrudniejszych warunkach. Nie wiedział, jak jego
>>>>>> organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie spróbował tego wiosną
>>>>>> na innej górze i łatwiejszej drodze. W wysokich górach
>>>>>> należy przestrzegać pewnych reguł. Nie igra się z
>>>>>> wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan Mackiewicz
>>>>>> pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie
>>>>>> zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że zostanie
>>>>>> wykreowany na bohatera. Modliłam się za niego w czasie
>>>>>> akcji, modlę się za jego dzieciaki. To one płacą najwyższą
>>>>>> cenę za pasje rodziców - powiedziała Rogozińska."

>>>>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ
>>>>> sobie na SWOJE OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w
>>>>> domu pewnie z tego dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->

>>>> A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała
>>>> się go pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia
>>>> tego niebywałego ryzyka?

>>> Myślę tak od początku.

>> Więc dlaczego nie chciałaś tego powiedzieć? Boisz się, że stracisz
>> w oczach innych kobiet

> Absolutnie nie - zdanie innych kobiet mnie absolutnie nie obchodzi.
> Ani w ogole zdanie innych na moj temat. Mam SWOJE zdanie o sobie i o
> świecie i TYLKO na nim polegam.






>> ponieważ ujawniasz ich tajemnice. Żona Mackiewicza nie jest
>> wyjątkiem. Każda z was chce sprowokować męża do skoku na bok by
>> potem móc mu to wypominać i kołki na głowie ciosać. Nie ma to jak
>> cierpliwe i nieskończone kap, kap, kap... Kropla spadająca i w
>> kamieniu dziurę wydrąży a co dopiero małżonka, której mąż rogi
>> przyprawił. Nie spocznie dopóki nie zrzuci na niego CAŁEJ winy za
>> ten skok w bok, który sama sprowokowała by się pozbyć
>> znienawidzonego mężczyzny, którego obwinia za swoją decyzję
>> podjęcia się roli małżeńskiej prostytutki. To była jej wyłącznie
>> własna decyzja kiedy zdecydowała sie na handlowanie seksem
>> ponieważ NIE UFAŁA.

> No. Czyli znowu mamy tu Leo-Leo. Pomijam ten fragment w całości jako
> zupełnie bzdurny.

Czyżby? Nie od dzisiaj wiadomo, że psychika kobiet jest pokręcona niczym
dżungla. Ale wystarczy złapać za właściwy koniec by poruszać się
całkowicie swobodnie w trym gąszczu kłamstw, manipulacji i ślepych
uliczek. I Twoje zaprzeczanie niczego tutaj nie zmieni. :)


>>>> No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była pośredniczką,
>>>> która mu podsunęła panią Revol.

>>> Wystarczy, że nie przeciwstawiła się.

>> Świadoma decyzja o rozpoczęciu manipulacji by wpędzić mężczyznę w
>> poczucie winy.

> Za dużo chcesz imputować - nie wiesz, na czym polegał rozpad tego
> związku. Operuj na faktach: facet wolał bez żony, z inną kobietą
> spędzać dzionki i wieczory.

Imputujesz, że to on był wyłącznie winny a ona jest biedną, potulną i
skrzywdzoną myszką? Jak sama wcześniej zauważyłaś wystarczyło by WIEDZĄC
nie przeciwstawiła się. DLACZEGO dopuściła do takiego rozwoju sytuacji?
Najprostszą odpowiedzią jest: chciała go wmanipulować w romans z p.
Revol. Resztę sobie sama dośpiewaj.


>>>> Jestem głęboko przekonany, że gdyby wrócił cały z tej wyprawy
>>>> to spotkało by go ze strony małżonki ciosanie kołków za...
>>>> zdradę, której się dopuścił z p. Revol.

>>> Z tymi kołkami po powrocie to niekoniecznie, bo niewątpliwie już
>>> wcześniej istniało rozluźnienie więzów małżeńskich i uczuciowych,
>>> skoro facet się najlepiej realizował BEZ żony, a ona to
>>> akceptowała - ale dla mnie tak ogromna BLISKOŚĆ INTYMNA, do
>>> jakiej przecież siłą rzeczy MUSI I POWINNO dochodzić w warunkach
>>> tego typu wyprawy między jej uczestnikami (na skutek odarcia z
>>> wszelkiej intymności - wspólne spanie, wypróżnianie, jedzenie,
>>> pierdzenie itp.) w przypadku odmienności płci JEST zdradą
>>> przynajmniej mentalną i musi prowadzić do fizycznej. Ludzie
>>> myślący doskonale zdają sobie sprawę, że musi do takiej
>>> bliskości dojść, jeśli dwoje ludzi ma sobie ufać i całkowicie na
>>> sobie polegać w warunkach bezpośredniego zagrożenia życia, kiedy
>>> ludzie wzajemnie bezpośrednio od siebie zależą. Oczywiście mowa o
>>> PARZE. Co innego w towarzystwie mono-płciowym - o ile nie jest
>>> ono homoseksualne, to jasne.

>> Czy tylko to sobie wyobrażasz czy tez może przećwiczyłaś to sama?

> Ja??? Mój związek jest idealny - gdyby któreś z nas zachciało
> ekstremalnych wrażeń na Nanga Parbat, drugie by z nim poszło, tylko
> dla niego i choćby tylko po to, aby być razem i razem umrzeć.

A czy Twój partner myśli podobnie?


>> Bo ja analizując ich zachowania bazuję na własnych doświadczeniach,
>> które przeżyłem z Teresą M. i które wyjaśniłem sobie dopiero po
>> wielu latach.

> No. To winszuję. Smutne. Ale nie jest odpowiedzią na każdy
> przypadek.

Schemat rozpadu wszędzie jest ten sam. Różnice występują tylko w faktach
no bo przecież trzeba wymyślić jakieś odmienne oszustwo by nie zostało
ono rozpoznane przez najbliższe otoczenie.


>>>> Bo też mniemam, że dla Mackiewicza wspólna wspinaczka z p.
>>>> Revol była swoistym popisywaniem się przed nią dla zdobycia
>>>> jej. A że kosztowało go to życie... No cóż, chciał przeżyć z
>>>> nią w tajemnicy ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej
>>>> żonie, która chciała się go pozbyć z domu i ze swojego życia
>>>> za... prostytucję, którą z nim uprawiała na jej własne
>>>> życzenie. A facet zapłacił cenę najwyższą. Frajer, któremu
>>>> brakowało poczucia własnej wartości i myślał, że jak zdobędzie
>>>> Nanga Parbat w towarzystwie kobiety to ona go za to doceni i
>>>> będzie należeć do niego.

>>> Coś w tym niewątpliwie jest. Znam takiego jednego żonkosia,
>>> który dla innej kobiety chciał z nią zdobywać Kilimandżaro - z
>>> tuszą 120 kg i bez żadnej praktyki wspinaczkowej. Ludziom czasem
>>> od...la, zwłaszcza w pewnym wieku.

>> Nie tylko w pewnym wieku. Spójrz na młokosów uganiających się za
>> młodymi dziewczynami, które nimi manipulują i oczekują coraz to
>> nowych dowodów "miłości".

> Coo??? Dziś to dziewczyny, agresywne i rozwiązłe, uganiają się za
> zniewieściałymi i (czyt. tchórzliwymi, niezdecydowanymi,
> nieprzedsiębiorczymi i niegodnymi zaufania) chłopakami, jakby się
> powymieniały z nimi hormonami.

A może po prostu ci chłopcy są coraz bardziej świadomi oszustw
serwowanych im przez dziewczyny i zaczynają używać dokładnie takiej
samej broni w celach samoobronnych? Uczą się braku zaufania i nie chcą
się wiązać z modliszkami, które chcą sobie tylko machnąć dziecko by
potem wykorzystywać je do odgrywania roli biednej i pokrzywdzonej przez
"nieodpowiedzialnego młokosa". Broń jest obosieczna a spadek zaufania
miedzy płciami skutkuje zmniejszaniem się reprodukcji. Tym bardziej, że
sprzyja temu "wyścig szczurów", pogoń za złudną karierą i dobrobytem.


>> Nie wiedzą co znaczy MIŁOŚĆ ale krzyczą głośno, że się kochają.

> A tak.

A od kogo powinni byli nauczyć się kochać? Czy od podobnych sobie
żółtodziobów czy też może od swoich autorytetów-wychowawców-opiekunów?
"Niedaleko pada jabłko od jabłoni", autorytety z braku wiedzy jak
przekazać wiedzę i mądrość życiową wstydziły się przyznać do tego ale
wina za swoja nieumiejętność obciążały rosnące dziecko. Niczym biblijny
Bóg obciążyły dziecko odpowiedzialnością za swoją niewiedzę i nazwały ją
"grzechem pierworodnym". A przecież wystarczy przestać się wstydzić i
porozmawiać z dzieckiem jak równy z równym by się dowiedzieć czego
dziecku brakuje i czego ono oczekuje od swojego wychowawcy/ów.


>> A może dlatego krzyczą tak głośno by dotarło wreszcie do tych
>> zakutych rodzicielskich pał, że potrzebują DOŚWIADCZYĆ MIŁOŚCI w
>> domu rodzinnym zanim zdecydują się na założenie własnej rodziny.
>> Tak jak mi to wykrzyczała w swoim ostatnim rozpaczliwym liście do
>> mnie moja córka Kasia.

> No i oczywiście wg Ciebie chodziło jej o łóżko. LOL

Możesz się jeszcze śmiać z rozwiązania, które wymyśliłem (wypracowałem)
pod wpływem zachowań córki ale od Prawdy nie uciekniesz, droga XL.
Prawda, niczym oliwa, zawsze na wierzch wypływa. I wypłynie na wierzch
niezależnie od tego czy Ty tego chcesz czy też nie bo wysłałaś już swoje
córki w śmiertelny bój o zachowanie dominacji kobiety. Nie będąc
świadomą popełniłaś błąd i, podobnie jak Teresa M., panicznie boisz się
do niego przyznać i uczciwie porozmawiać ze swoimi następczyniami. Jeśli
tego nie zrobisz cenę za Twoje tchórzostwo zapłacą Twoje córki i Twoje
wnuki a Ty będziesz mogła tylko pluć sobie w brodę, że nie byłaś w
stanie zdobyć się ostatecznie na uczciwość.


>> To nie dzieci są winne, że "wpadają w złe towarzystwo" lub że się
>> odurzają i testują wyczekiwaną "miłość" Winni są głusi na ich
>> krzyki rodzice, a szczególnie matki przekonane o swojej
>> wychowawczej doskonałości lub ukrywające swoją niepewność przed
>> ojcami dzieci by potem całą winę za wychowawcze niepowodzenia
>> zwalić na tych ostatnich. Coś straszliwie zgrzyta w tej
>> rozpędzonej machinie "czarnej pedagogiki" ale nikomu nie chce się
>> sięgnąć do źródła osłoniętego niepamięcią Początku. Boicie się
>> tchórze odpowiedzialności za decyzje, które mogą się nie spodobać
>> ogłupionej i oportunistycznej większości. A pies wam mordę
>> lizał...

> Dobra. Daruj sobie. Znowu jedyny niewinny to Ty.

A gdzie i kiedy twierdziłem, że tylko ja jestem niewinny? Zawsze
podkreślałem wspólną odpowiedzialność kobiety i mężczyzny za zło, które
dzieje się w życiu rodziny. Natomiast to wy, kobiety wskazujecie
mężczyzn jako WYŁĄCZNIE odpowiedzialnych za wszystko co złe. Co
sprytniejsze z was są w stanie poświęcić nawet swoje siostry i skazać na
śmierć po to by tylko wasza płeć utrzymała władzę i dominację nad całym
gatunkiem. Działacie dokładnie tak samo jak Żydzi, którzy wykorzystywali
swoich słabszych współbraci a nawet współpracowali z
hitlerowcami w destrukcji swoich słabszych ziomków.

Strach, nieufność i nienawiść to jest właśnie skrajnie matriarchalna
postawa, której ostatnią formą jest komunizm. Dlatego właśnie Żydzi byli
pierwszymi, którzy tak chętnie wdrażali tego gniota ludzkiej słabości.
Dlatego Żydzi za swego uważają tylko tego którego matka była
ortodoksyjna Żydówką bo to ona przenosi z pokolenia na pokolenie skrajną
nieufność. Musiała być skrajna heterą skrycie nienawidzącą
mężczyzn gdyż jest przekonana, że inaczej nie przetrwa a jej dzieci tę
nieufność i nienawiść do innego (mężczyzny) przenoszą i rozsiewają na
cały świat. Aż po totalną Zagładę. A wszystko z powodu braku zaufania
czego następstwem jest przekonanie o konieczności sprawowania władzy
totalnej.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2018-03-07 05:37:16

Temat: Re: Tato?!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 23 lutego 2018 01:07:42 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> <j...@o...pl> wrote:
> > W dniu wtorek, 20 lutego 2018 03:11:42 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> >> <j...@o...pl> wrote:
> >>> W dniu środa, 14 lutego 2018 10:21:23 UTC+1 użytkownik i...@g...pl
napisał:
> >>>>> ten alpinista nikogo nie skrzywdzil - mial po prostu cel w zyciu.
> >>>>
> >>>> Jego dzieci to osądzą.
> >>>
> >>> iksekus, mylisz sie: Bog osadzi.
> >>> i juz to zrobil.
> >>
> >> No.
> >> Ale dzieciom tego prawa nie zabrał.
> >
> > totez tez jako dziecko to pisze
> >
> >
> >>> przepraszam Cie kochana istoto,
> >>> jacek
> >>>
> >>
> >> Za co?
> >> Za co Ty miałbyś kogokolwiek przepraszać...
> >> :-)
> >
> > ze "werdykty" boskie nie sa czasem takie,
> > jakie chcielibyscie widziec.
> >
> >
>
> A kto wie, jakie one są?
> ?
>
> --
> XL

sprawiedliwe.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2018-03-07 06:02:51

Temat: Re: Tato?!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu poniedziałek, 26 lutego 2018 09:26:02 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> <i...@g...pl> wrote:
> >
> > Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci. Generalnie
> > - tacy ludzie nie nadają się do związku!
> > Żona Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz
> > przysięgał, że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
> >
> > ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
> > magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
> > Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni, by
> > powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się również, że
> > himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który znajdzie naśladowców.
> >
> > - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz znajdzie
> > naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na jednej z
> > najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach. Nie wiedział,
> > jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie spróbował tego wiosną na
> > innej górze i łatwiejszej drodze. W wysokich górach należy przestrzegać
> > pewnych reguł. Nie igra się z wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija.
> > Pan Mackiewicz pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie
> > zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na
> > bohatera. Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego
> > dzieciaki. To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
Rogozińska."
> >
>
> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na SWOJE
> OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego dumna i mu
> błogosławiąca.
> Nowe czasy :->

najlepiej nie spotykac sie z zadna kobieta,
nawet jak o wielu sprawach z zona nie mozna porozmawiac,
wiesz ikselkus, Marysia tez mi zarzucala ze pisze,
bo przeciez nie zawsze wylogoweuje sie z grupy,
ze rozmawiam z jakas tam ikselka i byla bardzo oburzona,
wlacznie z niecenzurowalnymi slowami.
czy mielismy jakis kontakt intymny? bo nie przypominam:)
kochgac kogos, niefizycznie, i nawet pragnac, chocby fizycznie,
a to ziscic, to dwie bardzo rozne sprawy.

co do dzieci tego alpinisty, to nic im do tego,
tak jak mu nic do tego, co w duszy tym dzieciom zagra.

zniewalanie przyjmuje rożne postacie, także te dobrorodzinne
przyjmujace za dobro tylko to, co współmałżonkowi, dzieciom
lub rodzicom jest na rękę.

ikselkus, ja np. nigdy nie winiłem swojego ojca,
ze wyjeżdżał za granice i nie był przy nas.
przysyłać "dużo", wierz mi, tez nie przysyłał.

tym bardziej nigdy nie zrozumiem, ze można cokolwiek zarzucić człowiekowi,
który postanowił zmierzyć się, bez żadnego przygotowania, z czymś nieosiągalnym.

pozdrawiam,
jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2018-03-07 06:17:03

Temat: Re: Tato?!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu poniedziałek, 26 lutego 2018 20:32:57 UTC+1 użytkownik CookieM napisał:
> W dniu 26.02.2018 o 09:52, LeoTar Gnostyk pisze:
> > W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
> >> <i...@g...pl> wrote:
> >
> >>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci.
> >>> Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do związku! Żona Thor'a
> >>> Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz przysięgał,
> >>> że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
> >>>
> >>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
> >>> magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
> >>> Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni,
> >>> by powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się
> >>> również, że himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który
> >>> znajdzie naśladowców.
> >>>
> >>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz
> >>> znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na
> >>> jednej z najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach.
> >>> Nie wiedział, jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie
> >>> spróbował tego wiosną na innej górze i łatwiejszej drodze. W
> >>> wysokich górach należy przestrzegać pewnych reguł. Nie igra się z
> >>> wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan Mackiewicz pchał się
> >>> nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie zachowanie śmiertelnie
> >>> naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na bohatera.
> >>> Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego dzieciaki.
> >>> To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
> >>> Rogozińska."
> >
> >> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na
> >> SWOJE OSOBISTE  birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego
> >> dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->
> >
> > A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała się go
> > pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia tego niebywałego
> > ryzyka? No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była pośredniczką, która
> > mu podsunęła panią Revol. Jestem głęboko przekonany, że gdyby wrócił
> > cały z tej wyprawy to spotkało by go ze strony małżonki ciosanie kołków
> > za... zdradę, której się dopuścił z p. Revol. Bo też mniemam, że dla
> > Mackiewicza wspólna wspinaczka z p. Revol była swoistym popisywaniem się
> > przed nią dla zdobycia jej. A że kosztowało go to życie.. No cóż, chciał
> > przeżyć z nią w tajemnicy ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej
> > żonie, która chciała się go pozbyć z domu i ze swojego życia za...
> > prostytucję, którą z nim uprawiała na jej własne życzenie. A facet
> > zapłacił cenę najwyższą. Frajer, któremu brakowało poczucia własnej
> > wartości i myślał, że jak zdobędzie Nanga Parbat w towarzystwie kobiety
> > to ona go za to doceni i będzie należeć do niego.
> >
> Mackiewicz był wcześniej uzależniony od hery i wspinanie się po górach
> było dla niego odskocznią od nałogu, z którego z wielkim trudem wyszedł.
> Manicheizm i dwubiegunowe, czarno-białe widzenie rzeczywistości nie
> zawsze moim zdaniem jest słuszne.

oczywiscie:) czestokroc nie da sie po prostu odpowiedziec
tak lub nie na postawione pytanie,
bo jest to zalezne od wielu aspektow w pytaniu nie uwzglednionych.
wiec dosc czesto poprawnie i jak najbardziej sprawiedliwie,
mozna odpowiedziec "tak i nie", oraz dodac wyjasnienie
w jakim kontekscie czy sytuacjach, co jest prawdziwe.

jacek


> No, ale gnoza, czyli religia elit,
> pozwala się czuć lepszym od tych nieświadomych na dole. Każdy ma swój
> sposób na dowartościowanie.

tak i nie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2018-03-07 11:28:28

Temat: Re: Tato?!
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<j...@o...pl> wrote:
> W dniu poniedziałek, 26 lutego 2018 09:26:02 UTC+1 użytkownik XL napisał:
>> <i...@g...pl> wrote:
>>>
>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci. Generalnie
>>> - tacy ludzie nie nadają się do związku!
>>> Żona Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz
>>> przysięgał, że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
>>>
>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
>>> magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
>>> Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni, by
>>> powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się również, że
>>> himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który znajdzie naśladowców.
>>>
>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz znajdzie
>>> naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na jednej z
>>> najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach. Nie wiedział,
>>> jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie spróbował tego wiosną na
>>> innej górze i łatwiejszej drodze. W wysokich górach należy przestrzegać
>>> pewnych reguł. Nie igra się z wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija.
>>> Pan Mackiewicz pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie
>>> zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na
>>> bohatera. Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego
>>> dzieciaki. To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
Rogozińska."
>>>
>>
>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na SWOJE
>> OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego dumna i mu
>> błogosławiąca.
>> Nowe czasy :->
>
> najlepiej nie spotykac sie z zadna kobieta,
> nawet jak o wielu sprawach z zona nie mozna porozmawiac,
> wiesz ikselkus, Marysia tez mi zarzucala ze pisze,
> bo przeciez nie zawsze wylogoweuje sie z grupy,
> ze rozmawiam z jakas tam ikselka i byla bardzo oburzona,
> wlacznie z niecenzurowalnymi slowami.
> czy mielismy jakis kontakt intymny? bo nie przypominam:)
> kochgac kogos, niefizycznie, i nawet pragnac, chocby fizycznie,
> a to ziscic, to dwie bardzo rozne sprawy.
>
> co do dzieci tego alpinisty, to nic im do tego,
> tak jak mu nic do tego, co w duszy tym dzieciom zagra.
>
> zniewalanie przyjmuje rożne postacie, także te dobrorodzinne
> przyjmujace za dobro tylko to, co współmałżonkowi, dzieciom
> lub rodzicom jest na rękę.
>
> ikselkus, ja np. nigdy nie winiłem swojego ojca,
> ze wyjeżdżał za granice i nie był przy nas.
> przysyłać "dużo", wierz mi, tez nie przysyłał.
>
> tym bardziej nigdy nie zrozumiem, ze można cokolwiek zarzucić człowiekowi,
> który postanowił zmierzyć się, bez żadnego przygotowania, z czymś nieosiągalnym.
>

Wielu rzeczy nie rozumiesz, Jacku, bo jesteś ZBYT dobry. A to jest,
niestety, rodzaj kalectwa - jak kochanie bliźniego BARDZIEJ, niż siebie
samego. Wtedy robi się krzywdę sobie i swojej rodzinie, a nawet naraża na
najgorsze niebezpieczeństwa.



Ważną rzecz tu przeczytałam - niestety Twoja Żona nie potrafi tutejszej
naszej relacji widzieć zgodnie z tym, czym ona rzeczywiście jest i
przypisuje jej zgoła inne cechy, takie, których absolutnie w tej relacji
nie ma i zresztą być nie może.
Jeżeli więc nasze tutaj rozmowy sprawiają jej przykrość, to powinniśmy je
zakończyć. Pozdrawiam ją serdecznie. I Ciebie. Pokaż jej, co napisałam -
niech będzie spokojna.







--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2018-03-10 05:57:35

Temat: Re: Tato?!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu środa, 7 marca 2018 11:28:30 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> <j...@o...pl> wrote:
> > W dniu poniedziałek, 26 lutego 2018 09:26:02 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> >> <i...@g...pl> wrote:
> >>>
> >>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci. Generalnie
> >>> - tacy ludzie nie nadają się do związku!
> >>> Żona Thor'a Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz
> >>> przysięgał, że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
> >>>
> >>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
> >>> magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
> >>> Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni, by
> >>> powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się również, że
> >>> himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który znajdzie naśladowców.
> >>>
> >>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz znajdzie
> >>> naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na jednej z
> >>> najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach. Nie wiedział,
> >>> jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie spróbował tego wiosną na
> >>> innej górze i łatwiejszej drodze. W wysokich górach należy przestrzegać
> >>> pewnych reguł. Nie igra się z wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija.
> >>> Pan Mackiewicz pchał się nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie
> >>> zachowanie śmiertelnie naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na
> >>> bohatera. Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego
> >>> dzieciaki. To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
Rogozińska."
> >>>
> >>
> >> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na SWOJE
> >> OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego dumna i mu
> >> błogosławiąca.
> >> Nowe czasy :->
> >
> > najlepiej nie spotykac sie z zadna kobieta,
> > nawet jak o wielu sprawach z zona nie mozna porozmawiac,
> > wiesz ikselkus, Marysia tez mi zarzucala ze pisze,
> > bo przeciez nie zawsze wylogoweuje sie z grupy,
> > ze rozmawiam z jakas tam ikselka i byla bardzo oburzona,
> > wlacznie z niecenzurowalnymi slowami.
> > czy mielismy jakis kontakt intymny? bo nie przypominam:)
> > kochgac kogos, niefizycznie, i nawet pragnac, chocby fizycznie,
> > a to ziscic, to dwie bardzo rozne sprawy.
> >
> > co do dzieci tego alpinisty, to nic im do tego,
> > tak jak mu nic do tego, co w duszy tym dzieciom zagra.
> >
> > zniewalanie przyjmuje rożne postacie, także te dobrorodzinne
> > przyjmujace za dobro tylko to, co współmałżonkowi, dzieciom
> > lub rodzicom jest na rękę.
> >
> > ikselkus, ja np. nigdy nie winiłem swojego ojca,
> > ze wyjeżdżał za granice i nie był przy nas.
> > przysyłać "dużo", wierz mi, tez nie przysyłał.
> >
> > tym bardziej nigdy nie zrozumiem, ze można cokolwiek zarzucić człowiekowi,
> > który postanowił zmierzyć się, bez żadnego przygotowania, z czymś nieosiągalnym.
> >
>
> Wielu rzeczy nie rozumiesz, Jacku, bo jesteś ZBYT dobry.

powiedz to tym, co sa w Niebie.
ja, z caloa ta swoja "madroscia i wiedza" nie jestem w stanie
myslec o wszystkich dobrze.
oni sa po prostu z innej planety, ja jestem z ukochanej Ziemi.
oni maja miliardy lat, ja mam lat nic prawie.
dla nich kazdy, przynajmniej czlowiek, jest piekny.
dla mnie nawet diably bywaja piekne
i wiem, ze wiele w nich uczciwosci.


A to jest,
> niestety, rodzaj kalectwa - jak kochanie bliźniego BARDZIEJ, niż siebie
> samego. Wtedy robi się krzywdę sobie i swojej rodzinie, a nawet naraża na
> najgorsze niebezpieczeństwa.

e tam, ikselkus.
jesli pytasz o to, czy gdyby mnie zapytano,
czy mam zginac, czy zeby zginal ktos inny,
to ja pi prostu nie mam wyboru, choc oczywiscie wybor,
jak juz wczesniej pisalem, zawsze istnieje.
nawet gdyby ten wybor mial dotyczyc mordercy, to takze,
zakladajac "unieszkodliwienie" go przez system penitenciarny
odpowiedz bylaby wiadoma.

jednakze, gdyby pytano, czy za morderce zgodze sie posiedziec
w wiezieniu, odmowillbym.

sa ikselkus rzeczy, ktore, by byc w zdodzie z soba, musze wykonac,
czy chce, czy nie chce, ale sa tez takie, ktore... no tak,
faktycznie, zeby byc w zgodzie z soba nie musze wykonywac

> Ważną rzecz tu przeczytałam - niestety Twoja Żona nie potrafi tutejszej
> naszej relacji widzieć zgodnie z tym, czym ona rzeczywiście jest i
> przypisuje jej zgoła inne cechy, takie, których absolutnie w tej relacji
> nie ma i zresztą być nie może.

nie, ikselkus. ona jest zazdrosna o twoj umysl.
jest pedagogiem, wiec raczej madra kobieta,
tylko ze ja sprawy swiata malo interseuja.
poza tym, kiedyb jej cos powie wreszcie Kosciol,
to szybciutko wierzy, a jak ja mowie to od wielu lat,
to jakby nie slyszy.
poza tym, ona ufa w instytucje kosciola, a o ksiezach
ma niezbyt przychylne zdanie. ja natomiast ufam ksiezom,
bo to dobrzy ludzie, a instytucji nigdy do konca ufal nie bede.

pozdrawiam,
jacek

> Jeżeli więc nasze tutaj rozmowy sprawiają jej przykrość, to powinniśmy je
> zakończyć. Pozdrawiam ją serdecznie. I Ciebie. Pokaż jej, co napisałam -
> niech będzie spokojna.


glupi pomysl.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2018-03-10 06:19:36

Temat: Re: Tato?!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

ikselkus, ostatnio mamy szcescie do dobrych papiezy:
jan pawel rozumial bardzo wiele i staral sie pokazac
roznice miedzy religia, a wiara.
papiez niemiecki, zaraz po polskim, objal
tron i go oddal, sam z siebie; uwazam, ze juz przez to czlolwiek swiety.
teraz mamy franciszka; niektorzy mu satanicznosc przypisuja,
bo nie ma butow wypolerowanych, bo szerzy nauke chrystusowa.

jestem po prostu z nich zadowolony i tak to jest.

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Moja metoda badania/działania.
Z mądrości Wschodu
Bolszewicy powtarzają 68r
Tak, eksplozje!
Żydowsk(a mentaln)ość.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »