Data: 2012-12-14 23:18:07
Temat: Re: Teatr"Gniew Dzieci" ciekawe kiedy w Łodzi?
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-12-15 00:14, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 15 Dec 2012 00:07:55 +0100, Fragile napisał(a):
>
>> Dnia Fri, 14 Dec 2012 22:49:27 +0100, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Fri, 14 Dec 2012 22:35:56 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:w...@4...ne
t...
>>>>>
>>>>> Raczej szczęśliwe zrządzenie dla Ciebie, bowiem gdybyś się dodzwoniła, to
>>>>> (zakładając szczerość Twych deklaracji o BEZWARUNKOWYM pomaganiu)
>>>>
>>>> Ależ głupiutka Ikselko. Ja NIGDZIE nie pisałam o bezwarunkowej pomocy.
>>>> Nigdzie. Ja pisałam o śmianiu się w twarz i zamykaniu przed potrzebującym
>>>> drzwi.
>>>
>>> Nie wiem, skąd wzięłaś śmianie się w twarz i zamykające się drzwi - z mego
>>> tekstu o niespełnieniu warunków pomocy, nieprzyjęciu i śmianiu się z
>>> pretensji?
>>> "(...)jeśli ktoś przyjdzie doniego brudny i głodny oraz zmęczony i poprosi
>>> o strawę i nocleg, to o ile mu ich udzieli, BĘDZIE STAWIAŁ WARUNKI -
>>> przynajmniej umycia się i zachowania zgodnego z przyjętymi w jego domu
>>> normami... A jeżeli przybysz odmówi, zarzucając gospodarzowi zbyt ostrą
>>> ingerencję w jego życie, to zaiste, gospodarz ma prawo go nie przyjąć i
>>> serdecznie sie uśmieje z pretensji..."
>>>
>>>> Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie rozumiesz. Bo żyjesz
>>>> zamknięta w czterech ścianach własnej arogancji i samouwielbienia. Ale nie
>>>> wszyscy tak mają. Są tacy, którzy potrafią ochronić swoją prywatność i
>>>> jednocześnie pomóc potrzebującemu. Tak, wiem, że nadal nie rozumiesz. I nie
>>>> zrozumiesz. Nie zrozumiesz także tego, że autentycznie chciałam zadzwonić,
>>>> żeby dowiedzieć się, jak można im pomóc. Ale się nie dodzwonię, bo miałaś
>>>> nieszczęście wygrzebać w necie akurat nieaktualne dane. Co w połączeniu z
>>>> twoimi deklaracjami (chcę podać namiar, potrzebujemy pomocy...) zrobiło z
>>>> ciebie jawnie cyniczną oszustkę i podszywaczkę. I dlatego temat
>>>> charytatywności, pomocy i podobne w kontaktach z tobą NIE ISTNIEJĄ. Z
>>>> oszustami nie warto na takie obszary wchodzić. Tyle.
>>>>
>>>> Agnieszka
>>>
>>> Bardzo ciekawy wywód.
>>> Kontakt podałam umyślnie "ślepy" - wytłumaczyłam dlaczego.
>>> Nawet nie chcesz wymienić orientacyjnej liczby twoich "pomocy", czyni Cię
>>> to niewiarygodną.
>>>
>> A ja się z tym nie zgadzam. Właśnie to czyni ją bardziej wiarygodną,
>
> Tylko dwuznaczną, nic więcej. Pisanie "tyle... ile" oznacza coś albo nic.
>
>> a
>> również bardziej szczerą i bezinteresowną w udzielaniu pomocy. Szastanie
>> liczbami czy też ciągłe wspominanie o pomaganiu to egoizm w czystej
>> postaci, służacy autokreacji. Jest zaprzeczeniem bezinteresownego czynu, a
>> z aktem chrześcijańskim służacym jedynie bezinteresownej pomocy bliżniemu
>> nie ma nic wspólnego.
>
> Ty także mylisz bezinteresowność pomocy z jej bezwarunkowością jak widzę...
>
>>>
>>> A uważam, że liczba ta wynosi zero - dokładnie tyle.
>>>
>> Nic nam do tego :)
>
> Ależ mylisz się, ponieważ ta liczba pozbawia daną osobę prawa krytykowania
> innych. Pomijam już jej kompletny brak zrozumienia tego, o czym piszę...
>
>
>>>
>>> Polecam wnikliwe przestudiowanie tego, co Ci napisałam o pomocy i Komunii -
>>> Twój atak na mnie nastąpił właśnie a propos niej. I nie kręć mi tu nie na
>>> temat.
>>>
>> Pozdrawiam,
>> M.
>
> Również pozdrawiam.
>
Smacznego karpia i stu milionów potraw w duchu wartości, które celebrujesz.
--
Paulinka
|