Data: 2010-03-09 07:57:44
Temat: Re: Temat stary jak świat.
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie XL <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Dnia Mon, 08 Mar 2010 21:04:35 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-03-08 20:49, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>>> Dnia Mon, 08 Mar 2010 20:36:32 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2010-03-08 20:17, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>>>>> Dnia Mon, 08 Mar 2010 19:57:34 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Nic mi do ich preferencji. Sami sobie wybierają. Ich szczęście
>>>>>> - to może mnie cieszyć, a to jest niezależne od płci i koloru gatek.
>>>>>> Qr(a)
>>>>>
>>>>> W którymś z obecnie emitowanych seriali popularnych starsze małżeństwo
>>>>> adoptuje dziewczynkę, mając dorosłego syna homoseksualistę.
>>>>
>>>> Niestety nie oceniam rzeczywistości po scenariuszach popularnych
>>>> seriali.
>>>
>>> Mam na myśli to, że popular TV jest odzwierciedleniem zjawisk
>>> społecznych i nie można tego lekceważyć.
>>
>> Można generalnie zlekceważyć i TV, i popular. Pomyślałaś o tym?.
>
> Powiedz to 90 procentom społeczeństwa, które ogląda.
Ty powiedz. Oglądasz, to będziesz zapewne lepiej wiedziała, jakimi słowami
do nich trafić.
>>>>> Niby są pogodzeni z tym faktem, starają się naśladować normalność, sle
>>>>> tęskno im do wnuków, naprawdę normalnym porządkiem rzeczy.
>>>>
>>>> Ale teoretyzując: czy posiadanie syna homoseksualisty narzuca
>>>> automatycznie, iż adoptowana dziewczynka jest lesbijką i nie dostarczy
>>>> im - tak widać potrzebnych do życia - wnuków?
>>>
>>> Nie z powodu bycia lesbijką, lecz z powodu, ze oni już tego nie
>>> doczekają. raczej.
>>
>> Nie ufasz zdobyczom medycyny?
>
> Nie na tyle, aby mogła spreparować całe nowe pokolenia bez udziału
> naturalnych metod rozmnażania.
Mnie akurat chodziło o przedłużenie życia, nie o tworzenie nowego.
>>>>> Zajmowanie się małą dziewczynką (układ zastępczy zamiast syna i jego
>>>>> rodziny) wychodzi im jednak średnio - bo to i człek z dzieckiem nie
>>>>> pobiega, za bardzo odstaje fizycznie, i cierpliwości też
>>>>> chwilami brakuje,
>>>>
>>>> Liczyli, że wnuki z racji pokrewnych genów dostosują się do niedołęstwa
>>>> dziadków?
>>>
>>> Naturalnym nomen omen biegiem rzeczy dziadkowie nie muszą zastępować w
>>> bieganiu rodziców swoich wnuków.
>>
>> Za własnym dzieckiem też nie trzeba biegać. Dziecko jest stworzeniem
>> wyuczalnym w pewnym oczywiście zakresie i w zależności od uzdolnień
>> wychowawczych rodziców.
>
> Nie za, lecz z.
Z też nie trzeba.
>>>>> i syn radości w życie rodziców nie wniósł tyle, ile się spodziewali.
>>>>> Słowem - smętnie jakoś.
>>>>
>>>> Jeżeli zajęcie się zaniedbanym dzieckiem z domu dziecka jest smętem
>>>> nieszczęsnym... czemuż brali na siebie ten krzyż?
>>>>
>>>> Qr(a)
>>>
>>> Jak to czemu? - bo nie ma kto dać im wnuków.
>>
>> Czyli obowiązkiem dzieci jest dawanie wnuków?
>>
>> Qr(a), wszyscy bezpłodni uznajcie się znikniętymi
>
> Przedłużanie gatunku.
I bez tych kilku pedałów nasz gatunek się znakomicie przedłuża.
Qra
|