Data: 2003-08-09 18:23:17
Temat: Re: Teoria spiskowa
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Zostawię Kaśce rozprawienie się z tym stekiem bzdur (jeśli jej się
> zechce). Od siebie dodam pewną uwagę ogólną. Wszystkie teorie spiskowe
> głoszące, że "niewielka grupka" ma "wielki wpływ" i jest "anonimowa"
> są niepoważne m.in. z tego powodu, że "wielki wpływ" (na rządy itd.)
> oraz "anonimowość" wzajemnie się wykluczają.
Ok. Teorie spiskowe mają to do siebie, że są teoriami, i nie można mówić o
nich, że są stekiem bzdur, bo można wtedy urazić czyjeś uczucia - uczucia
kogoś, dla kogo taka teoria spiskowa jest sensem życia. Ludzie którzy
wymyślają takie teorie i poświęcają im całe swoje życie powinni być
podziwiani; nie za swoją wyobraźnię i determinację, tylko za wiarę. Ilu z
nas w coś wierzy, ale tak naprawdę wierzy? Kto z nas gotów jest poświęcić
całe swoje życie dociekaniu prawdy? Są tacy ludzie, którzy poświęcają, i do
nich należą ci, którzy w teorie spisku wierzą.
Oczywiście można tych ludzi nazwać szaleńcami, donkiszotami, albo bardziej
fachowo - psycholami. Powiedzmy sobie jednak szczerze: to nic nie zmienia -
znamy przecież wielu szaleńców, którzy zmieniali świat. To bybyło na tle,
jeśli chodzi o stek bzdur.
Nie zgodzę się z tym, że anonimowość i wielki wpływ się wykluczają. Spójrz
na obecną scenę polityczną w naszym kraju; co rusz to nowa afera. W Polsce
od dawna istnieje mafia, która dopiero teraz przestaje być anonimowa.
Wracając jednak do naszej omawianej teorii spisku, to chciałem powiedzieć
tobie, że to właśnie złamanie tego, jak nazwałeś, wykluczenia jest punktem
wyjścia tej teorii. Teoria o żydowskiej grupie nacisku nie jest wcale taka
najgorsza. Nie dlatego, że ja ją podałem jako przykład, ale dlatego, że
rzekome efekty jej działania są widoczne dla opinii światowej. Nie mówimy tu
o teorii spiskowej z jakiejś wsi na Opolszczyźnie, tylko o teorii spiskowej
mającej zasięg globalny. Ta teoria spiskowa, przy odpowiednim jej
rozpropagowaniu, mogłaby być jednym ze współczesnych mitów, i zaliczyć się
do kolekcji takich mitów, jak między innymi UFO, lewitacja i telekineza.
> Kiedyś mówiło się, że gdy
> wtajemniczymy w coś dwie osoby, to możemy spodziewać się, że jedna z
> nich nie dochowa tajemnicy; jeśli wtajemniczymy trzy, to możemy być
> tego pewni. :-) Nawet jeśli jest w tym jakaś przesada, to poza wszelką
> wątpliwością jest, że "tajemnica wyjdzie na jaw", gdy wtajemniczonych
> będą tysiące. A trzeba tych tysięcy, by wywierać "wielki wpływ", nawet
> w tak małym kraju jak Polska.
Tutaj się z tobą nie zgodzę. Można założyć, co zresztą jest bardzo
prawdopodobne, że taka grupa nacisku ma własny system moralny, który ustala
dla nich kodeks postepowania. Analogię takiego zjawiska mamy na przykładzie
kodeksu samuraja, gdzie życie człowieka w całości podpożądkowane było ujętym
przez prawa tej grupy zasadom. Jeśli mówimy o pewnej grupie nacisku, która
ma wpływ na Biały Dom, musimy się liczyć z tym, że grupa ta jest wyjątkowo
zorganizowana, i że metody jej działania są niezwykłe.
> Aby uświadomić sobie komiczność Twojego kolegi, wyobraź sobie jakiegoś
> Amerykanina, który siedząc w ciepłej Kalifornii, "znajduje" dowody na
> to, że Ciechanowem rządzi nieformalnie pewna austriacka rodzina. :-)
> Przy okazji, jestem ciekaw czy Twój kolega (i ewentualnie Ty) zna
> elementarne zasady systemu politycznego USA.
Nie rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć...
pozdrawiam
Łukasz
[Rage Against The Machines - Bomtrack.mp3]
--
www.nawrocki.art.pl
|