Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Trurl" <t...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Terapia grupowa
Date: Fri, 10 Jan 2003 18:41:23 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 58
Sender: t...@o...pl@poz01171056.visp.energis.pl
Message-ID: <avn31k$fcf$1@news.onet.pl>
References: <av517k$pr6$1@news.onet.pl> <avc841$gd6$1@zeus.man.szczecin.pl>
<avcp1c$pfp$1@news.onet.pl> <avh4qn$sb1$1@zeus.man.szczecin.pl>
<avi7a8$7c0$1@news.onet.pl> <avkdgf$siq$1@zeus.man.szczecin.pl>
NNTP-Posting-Host: poz01171056.visp.energis.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1042222964 15759 62.29.171.56 (10 Jan 2003 18:22:44 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 10 Jan 2003 18:22:44 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:178586
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Melisa" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:avkdgf$siq$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Użytkownik Trurl <t...@o...pl> :
>
> > Raz w tygodniu przez 1,5h.
>
> Tak mi sie wydawalo, ze nie codziennie... Wtedy moze latwiej byloby robic
> cos "na goraco", tak przez tydzien wszelka para ujdzie...
> No, ale to tylko moje wyobrazenia. Ja chodzilam dzien w dzien, 3 miesiace,
> po 6 godzin dziennie. Nie wiem jak jest z inna czestotliwoscia.
No tak, to w sumie są troche jakby inne rodzaje terapii. Ale zapytam tak z
ciekawości. Czy wasi terapeuci przejawiali jakąś inicjatywe, czy inicjowali
np. nowe watki itp., czy może po prostu przysłuchiwali się z boku temu co
się dzieje? a w szczególności jak to wygladało w momentach, kiedy grupa
dochodziła do martwego punktu i zapadała cisza?
> > (..) Pamiętam jeszcze, jak na początku spotkań
> > indywidualnych próbowałem przygotowywać sobie na każde spotkanie jakiś
> > temat, żeby wrazie czego mieć o czym mówić. Jak się póżniej okazało to
> była
> > metoda do bani, bo zamiast koncentrować się na danym problemie, to
> > próbowałem sobie przypomnieć o czym właściwie chciałem powiedzieć.
>
> :) Trzeba bylo zapisac na kartce ;)
> Ale wiesz... co innego przyjsc z konkretnym tematem, ktory "dolega", a co
> innego przygotowac sobie slowo w slowo co chcemy powiedziec. To ostatnie
to
> chyba faktycznie niezbyt dobry pomysl. Chocby dlatego, ze nie ma tak
> "zywego" kontaktu, spontanicznych odpowiedzi itd.
Nie przygotowywałem sobie tekstów do powiedzenia słowo w słowo;) raczej był
to plan tego o czym mniej wiecej chce porozmawiać, z tym, że był to zwykle
szczególowy plan;) Ale w sumie wystarczyła sama myś o tym, że "muszę
powiedzieć o tym i o tym" i że może mi coś nie wyjść tak jak planowałem,
żeby się "nakręcić". Z reguły i tak później schodziliśmy na inny temat, wiec
były to niepotrzebne nerwy. Myśle, że głownym problemem jest tutaj to, że w
sytuacjach, kiedy bardzo mi na czymś zależy nie potrafię być spontaniczny,
po prostu boję się sobie zaufać. No ale to już jest temat na terapie.
>
> Ale jesli jest jakis problem na ktory chcemy zwrocic terapeucie uwage, a
> ktorego nie mozemy inaczej poruszyc to zaplanowanie prawie kazdego slowa
nie
> wydaje sie takie glupie...
Pod warunkiem, że kiedy chcemy wygłosić nasze przemówienie tentno nie sięga
nam 180, w głowie nie mamy pustki i nie zalewa nas adrenalina...
Pozdrawiam
Trurl
|