| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2009-11-27 07:52:09
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyło
"Sender" <m...@k...pl> wrote in message
news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> partnerkę.
Tylko czyja ta progenitura?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2009-11-27 08:19:05
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyłoOn 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
> Prawusek pisze:
>
> > "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> >news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
>
> >> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> >> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> >> partnerkę.
>
> > Tylko czyja ta progenitura?
>
> A co to za różnica?
> Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> MS
A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
Faceci nie mają tego w genach.
___
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2009-11-27 08:30:25
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyłoOn 27 Lis, 09:19, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
> On 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
>
> > Prawusek pisze:
>
> > > "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> > >news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
>
> > >> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> > >> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> > >> partnerkę.
>
> > > Tylko czyja ta progenitura?
>
> > A co to za różnica?
> > Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> > To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> > MS
>
> A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
> Faceci nie mają tego w genach.
> ___
> Iza
E tam!
W genach nie maja.
Ale, potrafia kochac nie swoje dziecko.
Wiecej, porafia to dziecko dobrze wychowac.
J-23 itede...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2009-11-27 08:38:28
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyłoOn 27 Lis, 09:28, Sender <m...@k...pl> wrote:
> Iza pisze:
>
>
>
>
>
> > On 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
> >> Prawusek pisze:
>
> >>> "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> >>>news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
> >>>> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> >>>> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> >>>> partnerkę.
> >>> Tylko czyja ta progenitura?
> >> A co to za różnica?
> >> Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> >> To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> >> MS
>
> > A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
> > Faceci nie mają tego w genach.
> > ___
> > Iza
>
> No i to jest właśnie rozmowa z tobą.
> Nie, teraz jak już poddałaś to w wątpliwość,
> to już bym raczej nie potrafił, zwłaszcza dziecka.
> Oto jak się tworzy potwory i padalce.
> Teraz pasi?
> MS
Mężczyźni mają za silny instynkt samozachowawczy genetycznie by
zaakceptować cudze dziecko.
I tak. O ile jest to dziecko z placówki, to względnie uda sie im
zachować rodzaj tacieżyństwa i opiekuńczości połączonej z akceptacja i
przyzwyczajeniem. Natomiast fakt , ze dziecko partnerki jest owocem:
- po pierwsze miłości do byłego
- tego, ze ktoś ją wpierw miał i to z popwodzeniem
Powoduje, ze mężczyźni(większość) nie chcą psychicznie w pełni
"hodować" "kukułczego jaja". Dla niech nakład pracy, środków, emocji i
poświęcenia staje się zmarnowany. Taki samiec choć teoretycznie
wywiązuje się z podstawowych obowiązków rodzica nigdy w życiu w pełni
nie zaakceptuje cudzych genów.
Sprawa nabiera o wiele bardziej skomplikowanego obrotu gdy w grę życia
zaczynają wchodzić jego własne dzieci. Wtedy o ile człowiek ten nie
jest altruistą, którego darmo ze świeca szukać, to można zapomnieć o
równym traktowaniu przez niego potomstwa.
Tak to widzę. ;)
_____
IzabelaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2009-11-27 08:54:08
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyło
"Sender" <m...@k...pl> wrote in message
news:heo1n4$ggh$1@inews.gazeta.pl...
> Prawusek pisze:
> > "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> > news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
> >
> >> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> >> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> >> partnerkę.
> >
> > Tylko czyja ta progenitura?
>
> A co to za różnica?
> Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> MS
Nie w tym rzecz, wolę swoje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2009-11-27 08:56:03
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyło
"Iza" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:1757d0d3-5a40-4007-b277-6165562b9693@c34g2000yq
n.googlegroups.com...
On 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
> Prawusek pisze:
>
> > "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> >news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
>
> >> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic się
> >> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> >> partnerkę.
>
> > Tylko czyja ta progenitura?
>
> A co to za różnica?
> Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> MS
A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
Faceci nie mają tego w genach.
___
Iza
Nieprawda - kobiety nie znoszą cudzej a równie często i swojej progenitury.
My możemy się przyzwyczaić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2009-11-27 09:00:44
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyło
"Iza" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:ed7b4c04-7c5d-4626-b676-fd54c6ac84f5@k4g2000yqb
.googlegroups.com...
On 27 Lis, 09:28, Sender <m...@k...pl> wrote:
> Iza pisze:
>
>
>
>
>
> > On 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
> >> Prawusek pisze:
>
> >>> "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> >>>news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
> >>>> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic
się
> >>>> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> >>>> partnerkę.
> >>> Tylko czyja ta progenitura?
> >> A co to za różnica?
> >> Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> >> To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> >> MS
>
> > A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
> > Faceci nie mają tego w genach.
> > ___
> > Iza
>
> No i to jest właśnie rozmowa z tobą.
> Nie, teraz jak już poddałaś to w wątpliwość,
> to już bym raczej nie potrafił, zwłaszcza dziecka.
> Oto jak się tworzy potwory i padalce.
> Teraz pasi?
> MS
Mężczyźni mają za silny instynkt samozachowawczy genetycznie by
zaakceptować cudze dziecko.
I tak. O ile jest to dziecko z placówki, to względnie uda sie im
zachować rodzaj tacieżyństwa i opiekuńczości połączonej z akceptacja i
przyzwyczajeniem. Natomiast fakt , ze dziecko partnerki jest owocem:
- po pierwsze miłości do byłego
- tego, ze ktoś ją wpierw miał i to z popwodzeniem
Powoduje, ze mężczyźni(większość) nie chcą psychicznie w pełni
"hodować" "kukułczego jaja". Dla niech nakład pracy, środków, emocji i
poświęcenia staje się zmarnowany. Taki samiec choć teoretycznie
wywiązuje się z podstawowych obowiązków rodzica nigdy w życiu w pełni
nie zaakceptuje cudzych genów.
Sprawa nabiera o wiele bardziej skomplikowanego obrotu gdy w grę życia
zaczynają wchodzić jego własne dzieci. Wtedy o ile człowiek ten nie
jest altruistą, którego darmo ze świeca szukać, to można zapomnieć o
równym traktowaniu przez niego potomstwa.
Tak to widzę. ;)
_____
IzabelaM
Przesada, może gdy się jest młodym. Czasem dziecko jest fajne i przebojem
zdobywa takiego ojczyma, zwłaszcza dziewczynki. Są tez dzieci
antypatyczne...
Czasem uczucia zmuszają do przyjęcia spadku z "dobrodziejstwem" inwentarza.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2009-11-27 09:03:48
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyło
"J-23" <k...@g...pl> wrote in message
news:81224329-22df-46d4-a0a1-268d62fa027c@c3g2000yqd
.googlegroups.com...
On 27 Lis, 09:19, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
> On 27 Lis, 09:14, Sender <m...@k...pl> wrote:
>
> > Prawusek pisze:
>
> > > "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
> > >news:henrim$sel$1@inews.gazeta.pl...
>
> > >> Sylwia twierdzi, że przecież to nic dla niej nie znaczyło, więc nic
się
> > >> nie stało, Piotr jednak zakłada dumnie swoje poroże i odrzuca ją jako
> > >> partnerkę.
>
> > > Tylko czyja ta progenitura?
>
> > A co to za różnica?
> > Dziecko to dziecko, samo w sobie jest niewinne.
> > To co, jak czyjeś to pokochać już nie potrafisz?
> > MS
>
> A ty byś potrafił? hahahah bugiardo !
> Faceci nie mają tego w genach.
> ___
> Iza
E tam!
W genach nie maja.
Ale, potrafia kochac nie swoje dziecko.
Wiecej, porafia to dziecko dobrze wychowac.
J-23 itede...
Problemy zaczynają się gdy dziecko ma 13 lat i więcej lub pozna rodzica - i
matka z ojczymem zaczyna wyglądać niezwykle blado, do tego jeszcze następuje
weryfikacja tego co dzieciakowi mówiono na temat ojca, czyli wychodzi jak
dalece matka nakłamała i oszukiwała dziecko a często i ojczyma.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2009-11-27 09:37:01
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyłoSender pisze:
> Mężczyźni mają za silny instynkt samozachowawczy genetycznie by
> zaakceptować cudze dziecko?
> Że też chce ci się zwracać uwagę na takie drobiazgi.
> Nie widzisz, że ci twoi mężczyźni są tak prymitywni, że chodzą normalnie
> w za dużych gumiakach?
> Jakieś tam niewidzialne atawistyczne instynkty twojego środowiska to
> przy takim barbarzyństwie przecież pikuś.
Masz dziecko?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2009-11-27 10:09:32
Temat: Re: To dla mnie nic nie znaczyłoCwaniaczek, powiedziała życzliwie i z usmiechem, Vilar :-))))
Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:heo8ck$a2a$1@inews.gazeta.pl...
> medea pisze:
>> Sender pisze:
> Choć ufam, że wzajemna sympatia oraz dobrze pojęta koteryjność naszej
> specyficznej grupy społecznej ludzi inteligentnych, życzliwych i
> wrażliwych nie pozwoli ci zdyskredytować mojej opinii na podstawie tej
> informacji ;-)
> Marek
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |