Data: 2002-12-27 17:14:45
Temat: Re: Trawię terapię../z drugiej strony kozetki
Od: "Amelka" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mema" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:aue997$pt6$1@news.tpi.pl...
> > i z tym cos mozna zrobic?
> oczywiscie, ze mozna, ale to naprawdę sprawa terapeuty. Mozesz jej
> powiedziec o tym, ze milczysz, bo... mozesz z nią pogadac o tym,
> dlaczego milczysz. a moze wiesz, dlaczego milczysz? Albo jeszcze
> dokłądniej: po co milczysz? Twoje milczenie w moim odczuciu moze byc
> obszarem do pracy- moze nawet bardzo waznej pracy.
no ale ja wlasnie tego nie wiem
nie wiem dlaczego i po co
tym bardziej ze zle sie czuje z tym jak milcze
na poczatku to jeszcze ona mowila ale ostatnio tylko sie patrzy
> Klienci milczą z różnych powodów. ja milczałam, bo nie miałam siły
> mówić. potem czasem z nieufności, z niemoznosci przełamania wyuczonego
> wczesniej schamatu, ze o tym nie wolno mi mówić. Szło powoli, ale obie
> strony miały cierpliwość.
> i jeszcze jedno: zaniepokoiło mnie, kiedy napisałaś, ze to kolejna
> terapeutka- nie jest dobrze zmieniac terapeutę kilka razy. oczywiscie,
> kiedy sie "na wejściu" czuje, ze "ona mi nie pomoże"- to lepiej
tak, pierwsza mi od poczatku nie pasowala
narzucala mi swoje prawdy
z druga bylo lepiej
mowila duzo, byla cierpliwa
ale sie urwalo
jak w spotkaniach zaczelo uczestniczyc jej 3 letnie dziecko
> zmienic.Ale jesli chodzi o barak zaufania to jest to rzecz normalna na
> poczatku a czasem także póżniej w terapii- ale o tym mozna i należy
> rozmawiać z terapeutą.
wiem, rozumiem ze trzeba zaufac
ale nie umiem
> Jesli potrzebujesz jakichś szczegółowszych wyjaśnien, napisz na priv
pisze
Amelka
|