W dniu 2012-04-29 22:05, Paulinka pisze:
> Chiron pisze:
>
> Abstrahując od tego wszystkiego nie mogę Cię zrozumieć. Z jednej strony
> jesteś bardzo konserwatywny, gloryfikujesz wartości takie jak Bóg,
> honor, ojczyzna, z drugiej strony dążysz do wolności gospodarczej,
> chcesz państwa z liberalną polityką, chcesz wolności. A tu zaraz wyłania
> się obraz potępiacza homoseksualistów, singli, życia w wolnych związkach.
> No to wóz albo przewóz. Wolność w sferze gospodarczej, a konserwatyzm w
> obyczajowej? To nigdy nie zadziała. Chociażby dlatego, ze sam doceniasz
> model amerykański.

Ja to nazywam 'ciasną przestrzenią wewnętrzną'. Poczucie ciasnoty
jest projektowane na zewnątrz w dwie wyraziste formy:
- winnego ciasnoty (to czerwoni są winni, nie sam fakt wysokiego
zaludnienia i ustalonego podziału majątku)
- marzenia o otwartej przestrzeni (i tu uwielbiają się powoływać
na Amerykę, ale oczywiście z tych czasów, kiedy każdy mógł sobie
sam wyznaczyć działkę)

Ciekawe jest też to, że kraje pokomunistyczne w dużym stopniu
przypominały niezagospodarowany ugór ogromnych przestrzeni
gotowych czasem wręcz 'do wzięcia'. Np. rodzina żony mojego
brata - poszła strajkować, że coś tam, byli organizatorami tego strajku,
a w zamian dostali propozycję, że zamiast strajkować
niech to biorą i urządzają po swojemu, jak tacy mądrzy.
No i tak zostali w pokomunistycznej Polsce przedsiębiorcami :)

Ciasna przestrzeń to niestety choroba. Gdziekolwiek się człowiek
nie odwróci, tam tylko widzi, że inni coś zyskują, coś kradną,
a on tylko traci. Nie widzi potencjałów, nie widzi szans,
nie potrafi się włączyć w nurt - tylko marudzi i marzy, że
w Ameryce to dopiero było.

BTW. Szwedzi za darmo rozdają działki u siebie i pomagają
budować domy, żeby ściągnąć do siebie wiecej ludzi w niektóre
obszary. I co ? Jak to widzimy ? Czy to kolejna szansa, sytuacja
potencjału, czy kolejne oszustwo, w którym ktoś chce kogoś w coś wkręcić
? :))) No, jaka jest odpowiedź ? :)))