Data: 2002-08-14 20:08:41
Temat: Re: Trzy minutowy ratunek na ...? - fast date
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol w news:L4u69.145072$Ag2.7533231@news2.calgary.shaw.ca.
..
/.../
> Ludzie sa wszedzie tacy sami. To przeciez widac po reakcjach. Fakt, ze
> nigdzie ci, co wybieraja swiadomie i wiedza czego chca nie naleza do
> wiekszosci. JeT sie na to lenistwo intelektualne zzyma, ty nawolujesz go do
> spokoju w przyjmowaniu swiata takim jaki jest i poszukiwaniu drog do zmian,
> ktore beda skuteczne ( stawianie diagnozy, niezaleznie od slownictwa,
> jakim jest wyrazana, to dopiero poczatek tej drogi, nie?:). Och, jak ja
> zaluje,z e JeT zamilkl, tak mi sie te wasze dyskusje podobaly, tyle we mnie
> ruszaly.
Prawda :))? Mnie tez szkoda. Do niekonwencjonalnych metod przywykłem,
i przynajmniej było na czym myśl zawiesić ..;)).
Kiedyś wróci.
> > jeszcze długo te osobiste gusta będa się zmieniać - mam nadzieję że
> > nie na szkodę całych społeczności.
> To nie tak. Szoly tez sie beda zmienialy, rzecz nie lezy w gustach, ale w
> mechanizmie reagowania oraz balansowaniu dystansu.
No i kto to potrafi - wiekszość? ;). Bo to przecież większość - przeliczona
na liczbę "oglądających", jest tak naprawdę tym, co wprowadza zmiany. Jeśli
coś się podoba - zmieniać się nie będzie. A podoba się proste, łatwe i przyjemne;
dlaczego by nie - dla większości. Najlepiej łechtane śmiechem z off'u.
> I tutaj tak, masz racje - to jest wlasnie cos, co musi, bedzie i juz ulega
zmianom.,
> Oczywiscie, ze na lepsze! Ja tam wierze w ludzkosc ( co mi zalezy?;)
To znaczy że wierzysz w zbiorową madrość :). No ja w końcu też :)).
Ale tez wierzę w istnienie potrzeby wskazywania innych wzorców, czegoś co jest
gdzieś powyżej. A tutaj nawet o to trzeba walczyć. Całe szczęście czasami skutki
widać.
> > Czy w Twoim skalnym miasteczku istnieja jakies instytucje
> > wspierające rozwój kultury?
> Oczywiscie. Idzie na to kupa mieniedzy, glownei do rak urzednikwo
> osblugujacych te instytucje ( chyba nie jestes zdziwiony?:)))))))))
Tym ostatnim nie, natomiast obfite wspomaganie kultury jest czymś, co właśnie
u nas zostało zepchnięte na najdalsze plany. Wychylenie wahadła w przeciwną
stronę, po zmianie ustrojowej.
> Z Winnipegu pochodzi wielu utalentowanych kanadyjskich artystow ( i Kubus
> Puchatek oraz disneyowska Krolewna Sniezka!). A wiesz, co najbardziej ich
> motywuje? Dziurowatosc miasta ( choc to przeca, stolyca prowincji - ma 600
> tys. luda). Aby sie z niego wyrwac, trzeba byc dobrym, aby byc dobrym
> trzeba tyrac. Ostatnio taki Winnipezan, ktory robi swiatowa kariere to Remy
> Shand: bialy, ktory spiewa "zupelnie jak czarny" - jest sensacja na rynku
> bluesa. Czarni managerzy go prowadza i zapewniaja, ze jest jedyny!
No tak. Im bardziej go będą zapewniać, tym większe bedzie praewdopodobieństwo
spełnienia sie tej nadziei na ... zarobek. No ale to jest równiez normalne.
> >Kszaltujace te osobiste gusta młodych mieszkańców?
> Na szczescie, nikt tu nikomu nic nie probuje ksztaltowac! ;)
Źle sie wyraziłem - tfu.... ;) Wskazujecie różne możliwości po to by każdy mógł
rozsądnie wybrać dla siebie to, co uważa za najlepsze.... - teraz lepiej?;)
/.../
> Te "reale" rosna jak grzyby po deszczu, bo to cudo dla producentow: nie
> trzeba placic ciezkiego szmalu gwiazdom, ani sredniego innym zawodowym
> wykonawcom, ale i ogladalnosc bije rekordy.
No tak... Każdy obiekt w znanym nam kosmosie biegnie po linii najmniejszego oporu.
> Tyle, ze ja tutaj nie slyszalam, aby ktokolwiek spoza buzinessu w
> jakikolwiek sposob komentowal to co sie dzieje np. na Big Brother. Jest
> jasne,ze to tylko rozrywka, politycy np. sie tym nie pasjonuja ( a i nie
> maja CZASU na ogladanie). To jest wlasnie ow zbalansowany dystans.
I tu wreszcie dochodzimy do sedna sprawy. Do poziomu kultury tak zwanych elit,
środowisk opiniotwórczych, które jednak chyba różnią się tu i tam...
/.../
> > Moje czasy są _zawsze_ tu i teraz jak tez staram się
> > być wiecznie mody, a nawet być wiecznym dzieckiem...
> Ja sie nie musze starac. ja jestem:) Nie wyczules, ze to "byla cytata":)
> Wyczules!:):):)
:))).Wyczułeś, ale bez komentatrza zostawić nie można było...;)
> > No i rzeczywiście, jakoś nie przypominam sobie abym sie musiał 'pocić'
> > przed randkami ;)
> A chodziles na jakies?:):):):)
> Ja tam nigdy na takie glupstwa nie mialam czasu, ani mnie pociagaly!
A tego to nie chciałem już mówić ;). Bo przecież to się działo samo, bez zadnych
ceregieli ;).
/.../
> Granice sprzedajnosci...hmmm. wiesz akurat jestem w trakcie powtornego
> ogladania wszystkich czesci "Ojca Chrzestnego" - tam chyba znajdziesz
> odpowiedz. ( Ach, t en Holyuud!;););)
>
> Kaska
>
Serdecznosci
All
|