Data: 2004-05-27 21:52:41
Temat: Re: Tulipanowiec?
Od: "ogrodowy skryba" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ja też wole bardziej fachowo, na hasło tawuła o różowych lisciach
wyobraźnia
> działa jak diabli, a to tak naprawdę niezbyt ciekawa odmiana.
A wiecie szanowne panie, że kolekcjonerzy łacińskonazewniczy dla
marketingowców to ułamek promila, nawet nie procenta? Dlatego nazwy
potoczne, swojskobrzmiące i barwne nawet jeśli przaśne, będą zawsze
ważniejsze niż Wasze ortodoksyjne ale w sumie jednostkowe w stosunku do
całości rynku podejście nazewnicze. Nie kupicie roślinki, która was zachwyci
tylko dla tego, że nazwa nie po łacinie? Kupujecie w renomowanych szkółkach
i co rusz stwierdzacie, że to co urosło nie jest zgodne z łacińskim (a
jakże) opisem do zakupionej sadzonki.
Czy nie lepiej być bardziej elastycznym nazewniczo ale mieć w ogródku to co
chciało się mieć w momencie zakupu?
>> ale jak ta tawuła mogła
> > się wysiać, jeśli po kwitnieniu była przycinana?
> >
> Tego nie wiem :)) Moze przeniesiemy się do watku o cudach, > będzie w
temacie
A czy nie ma takiej możliwości, że nasionko/a sprzed dwóch lat wykiełkowało
dopiero w tym roku?
Cuda jak wiadomo nie zdarzają się aż tak często (jeśli wogóle się zdarzają).
:-))
Pozdrawiam
skryba
|