Data: 2004-05-28 03:53:57
Temat: Re: Tulipanowiec?
Od: "mirzan" <l...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik ogrodowy skryba napisał:
>
>
> >
> > A wiecie szanowne panie, że kolekcjonerzy łacińskonazewniczy dla
> > marketingowców to ułamek promila, nawet nie procenta? Dlatego nazwy
> > potoczne, swojskobrzmiące i barwne nawet jeśli przaśne, będą zawsze
> > ważniejsze niż Wasze ortodoksyjne ale w sumie jednostkowe w stosunku do
> > całości rynku podejście nazewnicze. Nie kupicie roślinki, która was
zachwyci
> > tylko dla tego, że nazwa nie po łacinie? Kupujecie w renomowanych szkółkach
> > i co rusz stwierdzacie, że to co urosło nie jest zgodne z łacińskim (a
> > jakże) opisem do zakupionej sadzonki.
> > Czy nie lepiej być bardziej elastycznym nazewniczo ale mieć w ogródku to co
> > chciało się mieć w momencie zakupu?
> >
>
> No to pokaż mi szkółkę gdzie można nabyć kwitnące róze - na palcach
> jednej ręki można policzyć. Większość jesienią i wiosną wyglada prawie
> tak samo:-)))
> Nigdy nie będę mówić na tawuły spiraea a na bodziszki geranium - wolę
> polskie nazwy, ale jak ma się po kilka różnych w ogrodzie to jednak
> łacina jest niezbędna. Mnie nie stać żeby bez sensu nabywać coś w ilosci
> kilku sztuk - szczególnie jak potem sama mogę sobie rozmnożyć.
> No i kupując byliny i krzewy bez kwiatów warto znać nazwy odmian.
> Pomaga to też spełnić wymagania roślin.
>
>
>
>
> Pozdrawiam
> Marta
> z okrywową różą, która miała być różowa a jest wściekle czerwona (3 sztuki)
>
Chyba pomyliłaś strony w książce. Róze odróżnisz i kupisz pod
nazwą odmianową,która jest na ogół angielska,chyba że hodowca nadał
roslinie własną nazwę,do czego też ma prawo.Kupujesz Gloria Dei
anie Rosa hybr.
Dlatego też swoje rośliny nazywam tak jak większość sobie życzy
a jak ktoś sobie życzy dokładniej,to nie robię tajemnicy.
Ale są takie nazwy polskie że trudno je użyć-komu podoba się
np błonczatka? Mirzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|