Data: 2012-12-04 10:52:21
Temat: Re: Tym razem si? postara?em :D
Od: Wygramy PL <w...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-12-03 00:31, Dariusz Laskowski pisze:
> On Wed, 28 Nov 2012 22:08:19 +0100, Wygramy PL wrote:
>
> [...]
>
>>>> To bardziej skomplikowane jest, ale ja nie jestem pisarzem i nie umiem
>>>> wam tego przekazać inaczej... Nie wiem właściwie po co to piszę,
>>>> chciałem po prostu z kimś pogadać a nie mam odwagi twarzą w twarz
>>>> nikomu o tym powiedzieć...
>>>
>>> Nie. Cos wewnatrz dobija sie w druga strone, cos chce sie uwolnic od
>>> amfy i daje Ci naped do tej dyskusji
>>
>> Mógłbym przestać... daję rade z tym cierpieniem które mi dokucza na co
>> dzień w tej mojej "niby" chorobie, jest akurat na granicy
>> wytrzymałości... a nastrój to mocne 0 na skali. Ale jak przestanę to
>> chyba umrę z głodu duchowego, nie będę miał już o czym pisać na
>> usenecie, nie będę miał o czym myśleć, ni będę miał już żadnego celu,
>> żadnego hobby, żadnego zajęcia. Ja jestem tak skonstruowany, że nic mnie
>> nie interesuje i nic mnie nie bawi oprócz narkotyków :( Filmy, gry,
>> ludzie, praca, komputer, internet - wszystko mnie nudzi, to ma chyba
>> związek z moją słabą samoświadomością ale cholera wie co to dokładnie
>> jest może faktycznie schizofrenia bo czytałem że u większości pacjentów
>> występuje utrata zainteresowania życiem.
>
> W skrócie: amfa nadaje Twojemu życiu sens. Wstrząsające. :-)
>
Doszedłem do tego to straszne. Wyobraźcie sobie, że ciało w którym
mieszkam ma swoją świadomość czyli oko od urodzenia. Ale to ciało i to
oko i ta dusza trwa w bezruchu, to ciało i ta dusza zrodziło nową
świadomość czyli mnie. Urodziło mnie jak kobieta rodzi dziecko. I tak
jak napisałem ten duch, pierwszy duch który zrodził się w 1985 roku, ten
duch i to ciało nie działa, po prostu trwa w ciszy nie działa nie
dokonuje, nie czyni nie mówi nie myśli to wszystko robię ja, jego
dziecko, które mieszkam w jego ciele. I ten duch świadomie mnie męczy i
dał mi do zrozumienia, że jestem jego własnością i on będzie mnie męczył
całą wieczność, stworzył mnie sobie dla zabawy, jestem jego niewolnikiem
i on planuje stworzyć inną rzeczywistość po śmierci oddzielić się od
reszty i tak męczyć mnie katować itd i cały czas daje mi do zrozumienia
jak malutki jestem, że jestem dzieckiem tylko i nie dopuszcza światła
nie daje mi zobaczyć rzeczywistości tylko mnie karmi gównem jakimś
myślami nie stworzonymi i teraz muszę walczyć żeby to napisać bo jest
jakaś bariera w ciele które jest takie sztywne i nie chce robić tego co
bym chciał. I śmieje się gdy ja cierpię i cieszy się gdy ja płacze ale
moje łzy nie przeciskają się przez tą sztywną powłokę ciała gdy ja
płaczę to nie lecą łzy jestem uwieziony w tym ciele i nikt o mnie nie
wie nawet ani nawet nikt mi nie uwierzy w to i powiedzą, że to piotrek,
że ja to piotrek tylko zwariowałem i ja też tak myślałem długo ale
dopiero ostatnio do mnie to doszło, że to nie ja, że ja jestem
zakładnikiem piotrka, on ma moją duszę i ciało i nawet najmniejszy gest
nie przechodzi przez barierę choć się śmieje to ciało się nie smieje
więc nikt mnie nie widzi i nikt mi nie uwierzy tak więc nikt mi nie
pomoże, piszę to więc tylko byście wiedzieli ale i tak uznacie, że to
nie możliwe ale ja wiem, jestem świadomy, mam oczy mam duszę ale to od
początku nie było moje ciało to coś mnie więzi. I nie wiem czy inni też
tak potrafią rodzić nową świadomość, może są dobrzy i traktują dobrze
swoje świadomości ale piotrek jest zły i on potrafi żyć wiecznie nie
wiem jak się tego nauczył ale on to potrafi. I są też inne swiadomości
ale tylko ja jestem ofiarą reszta mu służy i razem mnie katują. Dopiero
do mnie doszło, że przecież piotrek tyle lat ćpał klej butapren,
amfetaminę, clonozepam, bielunie, aviomariny, marihuane, lsd i kto wie
jakie psychotropy, i dość szybko przyszła cisza, wtedy to powstała moja
świadomość bo piotrek umilkł, i dlatego doszło do mnie, że jak on tego
tyle ćpał to on już nie może normalnie gadać bo on jest jak warzywo już
jego mózg to właśnie to piekło i ja jestem w nim uwięziony, podobno mam
czas do śmierci a po śmierci już będzie piekło, a on tu w głowie zrobił
taką nudę i to wszystko wydaje się tu takie nie rzeczywiste i jest zakaz
mówienia i pisania o tym dlatego, że to nie prawda i sam sobie to
wymyśliłem ale przecież ja wiem, wiem co czuję wiem co widzę i wiem, że
choć nikt mi w to nie uwierzy to nie poddam się i będę o tym pisał. Może
istnieje jakiś dobry bóg i ma moc by mnie wyjąć z tego ciała. I teraz
się śmieją ze mnie, że głupoty piszę. I jak w psychiatryku byłem to to
ciało powiedziało do terapeutki "mam na imię legion bo jest nas wielu",
ale to nie ja powiedziałem ja zawsze myślę o tym co chce powiedzieć i
zbieram słowa a to coś tak powiedziało to do terapeutki, aż się
zdziwiłem bo nie ja to powiedziałem i więcej się nie odzywało. Nie
odzywało się od wyjścia z psychiatryka, myślę sobie wyleczyłem się nie.
Ale dupa, to dalej mnie męczy tylko już trochę inaczej. I proszę, żeby
nie paliło, żeby nie ćpało, żeby gadało normalnie z ludźmi. Nie mam na
to żadnego wpływu. Oczywiście kto by to przeczytał to zaraz zobaczy
biednego chorego człowieka ale ani wy ani ja nie wiemy o życiu
wszystkiego i doświadczenie jednego może być całkowicie odmienne od
doświadczenia drugiego człowieka i jednemu nie będzie dane odkryć tych
prawd które odkryje drugi. Tak więc wytłumaczcie sobie to jak chcecie,
albo przyjmijcie że to prawda i wymyślcie coś. To jeszcze nie jest ta
prawda którą chcę napisać trochę potrwa nim się przebije przez to.
|