Data: 2007-04-12 06:52:23
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Od: m...@y...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On Apr 11, 10:47 pm, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik <m...@y...com> napisał w
wiadomościnews:1176323232.357647.285020@n59g2000hsh.
googlegroups.com...
> Poza tym - gdyby była w branży, nigdy (!) nie pozwoliłaby sobie na
> użycie słowa "czubek" w stosunku do osób, których po prostu nie
> rozumie, nie mówiąc już o takich, które rzeczywiście mają jakieś
> problemy ze sobą...
>
> --
> To ty nie wiesz jakiego języka używają między sobą "fachowcy" z wiadomej
> branży jak wydaje im się że ich nikt postronny nie słyszy?
> A potem te nawyki językowe przenoszą coponiektórzy samoczynnie w
> anonimo-net... ;)
Stanie się to może nudne, bo użyję znów tego zwrotu - "wiem, o czym
piszę" :
określenia tego używała Eu już wielokrotnie - i to w grupach
dyskusyjnych, w stosunku do osoby, którą zna tylko z kontrowersyjnych
wypowiedzi w internecie, a z którą łączy mnie ponad półroczna przyjaźń
i z tytułu tej przyjaźni (a nie z "grup") wiem dużo na temat
osobowości i życia tej osoby. Oto masz najnowszy przykład:
http://groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/br
owse_thread/thread/bb490e9f7f0e08e0/3acd2d6f26eb69de
Cytat:
"Nic to, że przez
chwilkę, zanim się skapnie, że czubkowi wcale nie chodzi o żadne
dziecko, które nawiasem mówiąc najprawdopodobniej urodziło się tylko
w
jego wyobraźni.
Oczywiste, że w takich sytuacjach podejmuje się najpierw kroki
prawne.
Ale nie dla niego - on woli pojojczyć w internecie.
Taki czubek. "
Koniec cytatu.
Było tych przykładów wcześniej wiele... I za każdym razem napominałam
ją, aby dała sobie spokój z takim podjciem. W dodatku zwracała się do
tej osoby bezpośrednio, lub do mnie o niej - w wątkach z udziałem tej
osoby. Dlatego uważam, że ona raczej nie jest z branży, bo jeśli
jest... to teraz nie ma już najmarniejszego powodu, aby tam
pozostała...
> > Raczej też jest "osobą po przejściach" -a własciwie jeszcze w ich
> > trakcie...bo nie doszła do pewnych wniosków świadczących o własciwym
> stopniu
> > "ozdrowienia"... ;)
>
> Mówisz? Hmmmm.... Wobec tego to moje postępowanie wobec niej jest
> niewłaściwe. Kajam się. Już więcej nie będę :-)
> I brzydkich wierszyków o lalkach Eu - też nie.
> (Swoją drogą nie był wcale brzydki - taka już jestem nieskromna od
> jakiegoś czasu, fe...)
>
> ---
> A ja tam nie żałuję że jadę po takich czasem równo...to się im może przydać!
> ;)
> Niech wiedzą że można ze sobą inaczej -a jak do siebie się człek uodporni to
> i do innych...a nie tylko roztkliwiać się wciąż nad sobą! ;P
Mam ochotę użyć tu znów słowa z oczami... Niech żyją złośliwe
wierszyki! Jakoś przyznam, że nie miałąm wielkiego rozpędu do tego
kajania się. Jednak nadal będę ją obserwować, bo mimo wszystko nie
chcę jej skrzywdzić. //Tak, Ciebie, Eulalko!
> Co ciekawe -dopiero gdy odpuścimy sobie szukanie-oczekiwanie bycia przez
> innych rozumianymi i nauczymy się owej "samotnej samodzielności" to o dziwo
> okazuje się że jednak owo "porozumienie" [zrozumienie, wspólnota duchowa
> serc i umysłów] jest -dopiero wtedy- możliwe -co nie iXelka? ;P
To ja już wiem, czemu nam obojgu tak się latanie podoba, choć mnie to
tak bardziej za-ocz-nie (whhhhh... znowu oczy...) jak dotąd ;-)
Czy kto kiedy zrozumiał takiego wariata, co lata? ;-)
A tam w górze - to już wszystko jest proste i ludzie na ziemi tacy
maleńcy, wszystko jak na tacy...
> [Ale gdybyś okazała się kimś z pewnej "grupy" to bym się chyba załamał!
Spoko, "z branży" nie jestem, i Ty chyba (?) też nie. Raczej
zaliczyłabym się do grupy "zdeklarowanych ozdrowieńców", co chyba
widać, słychać i czuć :-)
|