Data: 2007-04-11 20:47:15
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:1176323232.357647.285020@n59g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On Apr 11, 9:44 pm, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Gdyby była z branży -nigdy by nie ferowała na odległość diagnoz...chyba że
w
> poczuciu anonimowej bezkarności...ale to dezawułowałoby jej poziom
> fachowości... ;)
No, fakt. Chodziło mi tylko o danie jej do myślenia.
Poza tym - gdyby była w branży, nigdy (!) nie pozwoliłaby sobie na
użycie słowa "czubek" w stosunku do osób, których po prostu nie
rozumie, nie mówiąc już o takich, które rzeczywiście mają jakieś
problemy ze sobą...
--
To ty nie wiesz jakiego języka używają między sobą "fachowcy" z wiadomej
branży jak wydaje im się że ich nikt postronny nie słyszy?
A potem te nawyki językowe przenoszą coponiektórzy samoczynnie w
anonimo-net... ;)
> Raczej też jest "osobą po przejściach" -a własciwie jeszcze w ich
> trakcie...bo nie doszła do pewnych wniosków świadczących o własciwym
stopniu
> "ozdrowienia"... ;)
Mówisz? Hmmmm.... Wobec tego to moje postępowanie wobec niej jest
niewłaściwe. Kajam się. Już więcej nie będę :-)
I brzydkich wierszyków o lalkach Eu - też nie.
(Swoją drogą nie był wcale brzydki - taka już jestem nieskromna od
jakiegoś czasu, fe...)
---
A ja tam nie żałuję że jadę po takich czasem równo...to się im może przydać!
;)
Niech wiedzą że można ze sobą inaczej -a jak do siebie się człek uodporni to
i do innych...a nie tylko roztkliwiać się wciąż nad sobą! ;P
> Nasze wnioski dlatego wydają się jej wydumane i obce [teoretyzowanie] bo
nie
> są przez nią osobiście jeszcze wypracowane na własny użytek.
> Ja też nie potrafiłem się kiedyś utozsamiać z nie swoimi na wyrost mi
> serwowanymi tak przez innych "ozdrowieńców" jak i "fachmanów" [od siedmiu
> zresztą boleści] ;)
Taaak, każdy musi przejść tę drogę sam, podobnie jak uczyć się życia
na własnych błędach...
---
Niestety jesteśmy w tych odkryciach samotni[tak jak właściwie mentalnie
zawsze] i żadne marzenia o byciu zrozumianym [pogłaskanym] tego nie zmienią.
;)
Co ciekawe -dopiero gdy odpuścimy sobie szukanie-oczekiwanie bycia przez
innych rozumianymi i nauczymy się owej "samotnej samodzielności" to o dziwo
okazuje się że jednak owo "porozumienie" [zrozumienie, wspólnota duchowa
serc i umysłów] jest -dopiero wtedy- możliwe -co nie iXelka? ;P
[Ale gdybyś okazała się kimś z pewnej "grupy" to bym się chyba załamał!
;)))]
|