« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2015-02-04 12:40:39
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu .02.2015 o 12:35 Trefniś <t...@m...com> pisze:
> W dniu .02.2015 o 11:24 FEniks <x...@p...fm> pisze:
(...)
>> Doczytałam. Pszenno-żytni z kminkiem na drożdżach
>> http://www.kuriergalicyjski.com/index.php/okresowa/2
21-chleb-kulikowski-w-kuchni-lwowskiej
>> Chyba faktycznie mają coś podobnego, ale to akurat nie jest mój chleb.
(...)
Zapomniałem zaznaczyć, że w owej piekarni jest wersja chleba kulikowskiego
z czarnuszką (co nie wyklucza też kminku).
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2015-02-04 14:02:42
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.
Użytkownik "Trefniś" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o...@t...home...
Chleb kulikowski w szczytach był pieczony w aż sześciu piekarniach we
Lwowie.
I niewątpliwie nie istnieje jeden jedyny słuszny przepis.
Rzeczywiście Hemar pisał o chlebie z kminkiem, podobnie śpiewała o nim
Włada Majewska (YT).
Ale dokładnie wszyscy rodowici Lwowiacy z Towarzystwa Miłośników Lwowa we
Wrocławiu jednym głosem mówią o chlebie z czarnuszką. Ta czarnuszka jest
dla nich wyróżnikiem, że chleb jest kulikowski.
Dlatego podejrzewam, że istniały dwie odmiany. Może nawet więcej, skoro
piekło 6 piekarń?
Jeśli kogoś dziwi, że to jest chleb biały i do tego na drożdżach (a nie na
zakwasie), to spieszę wyjaśnić, że w owych czasach (przed II WŚ) chleb
razowy, do tego na zakwasie, jadała biedota i mieszkańcy wsi. Biały chleb
na drożdżach był znakiem prestiżu mieszczanina - czego nie robi się dla
dowartościowania.
Współcześnie zupełnie inaczej oceniamy jakość chleba, do tego zyskujemy na
smaku.
--
Trefniś
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2015-02-04 14:10:21
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.
Użytkownik "Trefniś" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o...@t...home...
Chleb kulikowski w szczytach był pieczony w aż sześciu piekarniach we
Lwowie.
I niewątpliwie nie istnieje jeden jedyny słuszny przepis.
Rzeczywiście Hemar pisał o chlebie z kminkiem, podobnie śpiewała o nim
Włada Majewska (YT).
Ale dokładnie wszyscy rodowici Lwowiacy z Towarzystwa Miłośników Lwowa we
Wrocławiu jednym głosem mówią o chlebie z czarnuszką. Ta czarnuszka jest
dla nich wyróżnikiem, że chleb jest kulikowski.
Dlatego podejrzewam, że istniały dwie odmiany. Może nawet więcej, skoro
piekło 6 piekarń?
****************************
co prawda to nie czasy przedwojnia i na dodatek nie lwowskie a lata 60-te i
to na dodatek krakowskie:
W owych czasach wszystko było unormowane - receptury na chleb nawet w
nielicznych prywatnych piekarniach były jednakowe i teoretycznie chleb
powinien być taki sam. Ale jak pamiętam chleb zakopiański od Magiery miał
zupełnie inny smak od zakopiańskiego od Zasady, tak samo było z łęczyckim,
nałęczowskim. Rogale pszenne najlepsze były u Górnisiewicza itp. A
receptura była taka sama :)))
pozdr
Stefan
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2015-02-04 22:22:29
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu 2015-02-04 o 12:40, Trefniś pisze:
> W dniu .02.2015 o 12:35 Trefniś <t...@m...com> pisze:
>
>> W dniu .02.2015 o 11:24 FEniks <x...@p...fm> pisze:
>
> (...)
>>> Doczytałam. Pszenno-żytni z kminkiem na drożdżach
>>> http://www.kuriergalicyjski.com/index.php/okresowa/2
21-chleb-kulikowski-w-kuchni-lwowskiej
>>> Chyba faktycznie mają coś podobnego, ale to akurat nie jest mój
>>> chleb.
> (...)
>
> Zapomniałem zaznaczyć, że w owej piekarni jest wersja chleba
> kulikowskiego z czarnuszką (co nie wyklucza też kminku).
Mają tylko jeden chleb posypany czarnuszką, o ile dobrze kojarzę, ale on
zupełnie nie przypomina tego kulikowskiego z linka. Przede wszystkim
jest wilgotny i chyba tylko z mąki pszennej. Nie ma go niestety na ich
stronie, więc dokładnie teraz nie sprawdzę.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2015-02-05 08:43:00
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu .02.2015 o 22:22 FEniks <x...@p...fm> pisze:
> W dniu 2015-02-04 o 12:40, Trefniś pisze:
>> W dniu .02.2015 o 12:35 Trefniś <t...@m...com> pisze:
>>
>>> W dniu .02.2015 o 11:24 FEniks <x...@p...fm> pisze:
>>
>> (...)
>>>> Doczytałam. Pszenno-żytni z kminkiem na drożdżach
>>>> http://www.kuriergalicyjski.com/index.php/okresowa/2
21-chleb-kulikowski-w-kuchni-lwowskiej
>>>> Chyba faktycznie mają coś podobnego, ale to akurat nie jest mój
>>>> chleb.
>> (...)
>>
>> Zapomniałem zaznaczyć, że w owej piekarni jest wersja chleba
>> kulikowskiego z czarnuszką (co nie wyklucza też kminku).
>
> Mają tylko jeden chleb posypany czarnuszką, o ile dobrze kojarzę, ale on
> zupełnie nie przypomina tego kulikowskiego z linka. Przede wszystkim
> jest wilgotny i chyba tylko z mąki pszennej. Nie ma go niestety na ich
> stronie, więc dokładnie teraz nie sprawdzę.
Jeśli wilgotny - być może dodają ziemniaka. To możliwe.
Ja widziałem sporo przepisów na "kulikowski chlib". Były też takie
wyłącznie pszenne.
Naprawdę, wtedy najbardziej ceniono takie chleby zrywające ze wszelkimi
tradycjami (jako wiejskimi i prymitywnymi, niegodnymi lwowskiego
"baciara").
Zresztą, po tak długim czasie - trudno pamiętać smak, do tego podrasowany
nostalgią.
Dlatego w "wąskim" gronie jadamy chleby pieczone według współczesnych
kanonów "dobrego chleba", wystarczy owa czarnuszka i kminek.
:)
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2015-02-05 08:58:43
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu .02.2015 o 14:10 Stefan <s...@o...pl> pisze:
> co prawda to nie czasy przedwojnia i na dodatek nie lwowskie a lata
> 60-te i to na dodatek krakowskie:
> W owych czasach wszystko było unormowane - receptury na chleb nawet w
> nielicznych prywatnych piekarniach były jednakowe i teoretycznie chleb
> powinien być taki sam. Ale jak pamiętam chleb zakopiański od Magiery
> miał zupełnie inny smak od zakopiańskiego od Zasady, tak samo było z
> łęczyckim, nałęczowskim. Rogale pszenne najlepsze były u Górnisiewicza
> itp. A receptura była taka sama :)))
Jeśli dobrze pamiętam, za "radosnej" komuny mieliśmy Polskie Normy (PN),
Branżowe Normy (BN) i Zakładowe Normy (ZN). W tych ostatnich były jakieś
możliwości manewru (w ramach dwóch poprzednich).
Poza tym wtedy trochę inaczej podchodzono do pracy. Na przykład kradzieże
były na prządku dziennym - rodzaj "obywatelskiego nieposłuszeństwa" wobec
władzy. Za kradzież mięsa orzeczono i wykonano nawet karę śmierci (ojciec
znanego współcześnie aktora).
Do dziś pamiętam kiełbasę zwyczajną (najtańsza i najmniej smaczna) w
wersji "robiliśmy dla siebie".
To była bajka - chyba nawet na dzisiejsze standardy.
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2015-02-05 12:09:01
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.Dnia Thu, 05 Feb 2015 08:58:43 +0100, Trefniś napisał(a):
> Jeśli dobrze pamiętam, za "radosnej" komuny mieliśmy Polskie Normy (PN),
> Branżowe Normy (BN) i Zakładowe Normy (ZN).
Dziś nawet śladu po nich nie ma i dlatego w sklepach mamy co mamy - jeden
szajs.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2015-02-05 13:40:06
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu .02.2015 o 12:09 XL <i...@g...pl> pisze:
> Dnia Thu, 05 Feb 2015 08:58:43 +0100, Trefniś napisał(a):
>
>> Jeśli dobrze pamiętam, za "radosnej" komuny mieliśmy Polskie Normy (PN),
>> Branżowe Normy (BN) i Zakładowe Normy (ZN).
>
> Dziś nawet śladu po nich nie ma i dlatego w sklepach mamy co mamy - jeden
> szajs.
:)
Wszystkie trzy jednak istnieją, ale...
Od 2003 roku stosowanie Polskich Norm jest całkowicie dobrowolne, z
wyjątkiem działań na podstawie "Prawa zamówień publicznych" ze środków
publicznych.
Normy Branżowe zaś od 1994 są dobrowolne i możliwe do wprowadzenia przez
izby i stowarzyszenia branżowe - czyli byt czysto teoretyczny. Mógłby
zostać zastosowany do ogłupienia konsumentów. Hasło "Kiełbasa spełnia
najwyższe wymagania naszych Norm Branżowych", a w normie zapis: "powinna
zawierać 10 procent mięsa i nie więcej niż 30% wody" :)
Normy Zakładowe jak najbardziej istnieją - są wewnątrzzakładowym
dokumentem określającym warunki, jakie musi spełnić produkt. Ich
określenie leży w gestii kierownictwa zakładu. W takim dokumencie można
zapisać wszystko, a ew. zewn. kontrola sprawdza tylko zgodność produktu z
Normą Zakładową.
Stąd np. "kiełbasa krakowska parzona" może być całkowicie inną kiełbasą w
różnych zakładach :)
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2015-02-05 14:58:35
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.Dnia Thu, 05 Feb 2015 13:40:06 +0100, Trefniś napisał(a):
> :)
> Wszystkie trzy jednak istnieją, ale...
>
> Od 2003 roku stosowanie Polskich Norm jest całkowicie dobrowolne
Czyli NIE istnieją...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2015-02-05 15:59:05
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.W dniu .02.2015 o 14:58 XL <i...@g...pl> pisze:
> Dnia Thu, 05 Feb 2015 13:40:06 +0100, Trefniś napisał(a):
>
>> :)
>> Wszystkie trzy jednak istnieją, ale...
>>
>> Od 2003 roku stosowanie Polskich Norm jest całkowicie dobrowolne
>
> Czyli NIE istnieją...
Istnieją dokładnie jak pisałem - PN są żywe i _obowiązują_ dla niektórych
produkcji, a nawet ich spełnienie jest warunkiem koniecznym!
NZ - istnieją w każdym zakładzie i obowiązują, a niestosowanie może
spowodować kary pieniężne.
NB są kolejną możliwością dyscyplinowania w ramach branży (niekoniecznie z
korzyścią dla konsumenta).
Czyżby Ikselka cierpiała na DAS (day after syndrome)?
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |