Data: 2001-11-18 15:21:41
Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr Wołowik" <p...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
=> > {}Właśnie bólu to chyba najmniej. Boimy się pojść tam, skąd nikt nie
wrócił;
=> > nie chcemy odkrywać czegoś, co już inni odkryli, a nie mogą nam
powiedzieć;
=> > noimy się drogi w jedną stronę. Zresztą słusznie.
=>
=> Czy pozwolisz się wtrącić w tym momencie, Piotrze-Migdale;)?
=> To Twój punkt widzenia z tym strachem.
=> Nie każdy boi się tego co później a jeśliby nie było nic, to tymbardziej.
=> Niektórzy boją się właśnie bólu umierania.
=> Natomiast przywiązanie do życia zależy od tego co zostawiamy lub kogo
zostawiamy.
=> To pierwsze to dla wiele posiadających, to drugie dla odpowiedzialnych.
=>
ja tu tylko skromnym zdaniem rzekne , ze problem smierci jak samej w sobie
jest dosc glebokim z punktu widzenia metafizyki- szczegolnie Wschodu.
Filozofia ta, jak juz kiedys napisalem przyjmuje wlasnie smierc za to co
jest najpewniesze w ludzkiej egzystencji, bo kazdy kiedys w koncu umrze.
Wiekszosc wlasnie roznych praktyk jogicznych ma na celu wlasciwe
przygotowanie czlowieka na przejscie na 'druga strone', ktora to
rzeczywistosc jawi im sie lepsza od tej ziemskiej. Problem tylko w tym ze
nalezy tego umiejetnie dokonac, tzn nie utknac ze swoimi przekonaniami w
jakis limbusie, czy innym "miejscu przejsciowy". Cala rzecz tych cwiczen ma
na celu pozbycie sie wlsnie strachu przed smiercia, poniewaz wlasnie ten
strach i nasze wyobrazenie tego co sie z nami moze po smierci stac, moga
wlasnie skutecznie zamknac czlowieka w tym "miejscu przejsciowym",
uniemozliwiajac mu jakies jego dalsze dazenie ku swiatlu.
Jako ciekwawostke rzekne ze "Tybetanska ksiega zmarlych", przedstawia proces
umierania czlowieka i tego jak przechodzi on do Bardo i jak powinien tam sie
zachowac gdy spotka jakiegos przewodnika duchowego. Ksiazka i cala ta jej
filozofia wlasnie przygotowuje na umiejetne zaakcpetowanie smierci i tego co
potem.
Zreszta co osoby bardziej chcace sie troche z takim podejsciem zaznajomic,
to u Krisznowcow jest tez chyba podobna praktyka jak przy osobie umierajacej
czyta sie rozne rzeczy i mentruje , po to aby ona umierajac odeszla w
spokoju do jej wyobrazeniowego jakiegos raju. Spotkalem sie z tym kiedys u
osboby ktora cieriala fizycznie i sama taka nadzieja i wiara potrafila
przyjac jej z godnoscia smierc jako wlasnie przeniesienie sie do innego
lepszego zycia....i tu nie chodzi juz o to czy cos jest prawda czy nie ,
tylko o sama postawe godnej akceptacji smierci ktora jest wpisana w ludzka
egzystencje.
Mimir
|