Data: 2002-09-20 11:51:02
Temat: Re: "Urodził mi się syn" :(
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał w
wiadomości news:ameuu9$k51$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Witajcie, czasami słyszę lub czytam dumne, tatusiowe
"Urodził mi się syn".
> W tym sfromułowaniu drażni mnie:
> 1. Owo "mi" - czy żonie ten synek sie nie należy?
> 2. "Urodził się" - wydaje mi sie, że to ukochana tego
tatusia urodziła
> dziecko.
>
> Mam wrażenie, że to jakieś takie paskudne, egocentryczne
sformułowanie.
> W dodatku "seksistowskie" (co za słowo ;-) bo
najważniejszy w nim jest
> tatuś, który ma dziedzica. ani słowa o żonie, ani słowa
"urodził NAM
> się...."
Myślę, że doskwiera tobie przewrażliwienie na punkcie brania
potocznych sformułowań wprost. Wiadomo przecież, jak to się
dzieje, że dzieci są na świecie. Określenie "mam syna" i
"urodził mi się syn" traktuję w potocznym języku
równoważnie. Można oczywiście przyjąć formę pochwalenia się
dzieckiem, że "żona urodziła dziecko", jednak w takim
sformułowaniu odpowiedź powinna brzmieć "proszę pogratulować
żonie", w ten sposób eliminując do zera tak dręczący cię
aspekt męskiego wkładu w narodziny dziecka. Doszukiwanie się
egocentryczno-seksistowskiego? podtekstu jest chyba
szukaniem dziury w całym i może świadczyć o zakorzenionym w
podświadomości poczuciu ciążowo- porodowego trudu lub
ewentualnie zbyt logicznym, przyczynowo-skutkowym podejściem
do otaczającego nas świata. Już Freud
pisał..............itd. :-))))))))))))))))))))
Sokrates
|