Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "mind_dancer" <t...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Usenetowe okopywanie się na pozycjach
Date: Thu, 9 Jan 2003 23:07:06 +0100
Organization: Netia Telekom S.A.
Lines: 79
Message-ID: <7...@2...17.236.86>
References: <1...@4...com>
NNTP-Posting-Host: 213.17.236.86
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1042150027 7645 213.17.236.86 (9 Jan 2003 22:07:07 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 9 Jan 2003 22:07:07 +0000 (UTC)
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.internetia.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and any Odp: strings removed.
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Subject: Odp: Usenetowe okopywanie się na pozycjach
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-I-Am-Sorry: For my poor newsreader.
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:178426
Ukryj nagłówki
Użytkownik Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:1...@4...com..
.
> Thomas More w swojej utopii napisał coś takiego:
>
> "(...) senat przestrzega tego zwyczaju, aby wniosków przedłożonych nie
> rozpatrywać tego samego dnia, lecz na następnym posiedzeniu; tym
> sposobem nikt nie jest narażony, aby najpierw mówić nieopatrznie, co
> mu ślina na język przyniesie, a potem dopiero *szukać argumentów
> raczej na obronę własnego zdania* niż tego, co jest zgodne z dobrem
> ogółu."
Najpierw pomyśleć, potem zrobić - zawsze się przydaje.
Wyznaczenie stałego czasu na namysł pomaga o tym nie zapomnieć.
> Jak myślicie: czy i ewentualnie w jakim stopniu dążenie do utrzymania
> za wszelką cenę spójności prezentowanych poglądów przez użytkownika
> usenetu utrudnia porozumienie? Jak często zdarza się, że ta czy inna
> osoba okopuje się na swoim stanowisku nie dlatego, że uznaje jego
> słuszność, ale po to, by nie wyjść na idiotę/kogoś, kto został
> przekonany lub zmienił poglądy/kogoś, kto zwyczajnie się mylił
> (niepotrzebne skreślić)?
Wydaje mi się, że mało osób ma aż takie problemy ze sobą.
> I jeszcze jedno pytanie: czy dyskutanci mają skłonność do pozytywnej
> oceny osoby, która w trakcie dyskusji zmieniła jakieś przekonanie, czy
> też może taki-ktoś staje się obiektem szyderstw/krytyki ("aaaa, teraz
> wycofujesz się rakiem z głupstwa, jakieś palnęła" itp.).
Chyba tylko wtedy jeśli zmieniła je na zgodne z ich przekonaniami.
> Pozdrawiam,
> --
> Amnesiac
A tak w ogóle o okopywaniu się:
Piszę do usenentu od 10 miesięcy. Głównie na pl.soc.religia.
Szukałem przyjaciół w usenecie, zamiast na czacie.
Nie rozumiałem ludzkich reakcji w usenecie.
Dostawałem tylko kopniaki, więc zacząłem oddawać
- żeby była równowaga kopów w eterze.
Miałem do ludzi żal, że nie chcą być dla mnie mili,
bo nie przyszło mi do głowy, że się wstydzą na forum publicznym pisać tak jak
prywatnie.
Wydawało mi się, że to przez moje wyznanie.
( Zresztą po trosze to jest i przez to - tak jest na psr i nie ma się o co obrażać -
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
oc.religia&aid=21818135 )
W związku z tym byłem bardzo zmierzły.
Potem rozgadałem się na pl.sci.filozofia.
I tam, o ile na psr, ataki miały tylko wspólny cel - KK,
to na psf, ataki były inne, miały wspólny temat - moją postawę.
Zacząłem dzięki temu lepiej rozumieć tolerancję.
Zwłaszcza pomogło mi zdanie, że dla kogoś jego wiara jest tak samo ważna jak moja dla
mnie.
( co nie zmienia faktu, że dalej uważam, iż jest tylko jedna prawda, i posiada ją KK
)
Potem ktoś mi napisał prywatnie, że apostoł / misjonarz
potrzebuje teologii, żeby wiedzieć, filozofii, żeby skorygować,
i psychologii, żeby wiedzieć, jak trafić do ludzi.
Nie rozumiałem jeszcze wtedy,
że usenet jest jak audycja w radio, gdzie słuchacze mogą zabierać głos,
a chat, czy instant messenger przypomina zwyczajną rozmowę.
Zorientowałem się o tym dopiero przedwczoraj.
Natychmiast zmieniło mi się nastawienie do ludzi (chociaż nie poglądy).
----
Wydaje mi się zatem, że okopywanie się (no bo ja się chyba okopywałem),
ma przyczyny głównie i (czasem jedynie) psychologiczne (nawet tylko niewiedzę).
To są moim zdaniem nowe, nie poznane jeszcze właściwości technologii.
( a może już poznane i zbadane, tylko ja o tym nie wiem ? )
----
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie
|