Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.
tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Magdalena" <m...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Usenetowe okopywanie się na pozycjach
Date: Fri, 10 Jan 2003 14:46:06 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 57
Message-ID: <avmj4q$lfc$1@news.tpi.pl>
References: <1...@4...com> <avm2vs$cpi$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: bialapodlaska-tpnet-1.bpl.vectranet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1042206685 21996 212.160.118.34 (10 Jan 2003 13:51:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 10 Jan 2003 13:51:25 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:178527
Ukryj nagłówki
Użytkownik "jk" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:avm2vs$cpi$1@news.tpi.pl...
>
> Ja podzieliłbym z grubsza grupowiczów (zwłaszcza nowych) na 3 kategorie:
> 1) tych, którzy czegoś nie wiedzą i chcą się dowiedzieć - oni raczej nie
> mają się gdzie okopywać, bo jeszcze "nie mają poglądu"
> 2) tych, którzy chcą podyskutować = wymienić/poznać poglądy na jakiś
temat,
> jest to forma poszerzenia horyzontów
> 3) "proroków" - tych, którzy chcą przekazać innym swoje niezbywalne,
> uniwersalne i ponadczasowe racje - ci okopują się na dzień dobry i prędzej
> można ich zasypać niż wyciągnąc z okopów
Należę najwyrażniej do grupy 2 według powyższej klasyfikacji, choć poglądy i
przekonania jako twory myślowe uważam- można zmienić pod wpływem rozsądnych
argumentów.
Więc tu okopywanie się na swoich pozycjach nie służyłoby absolutnie
rozszerzaniu horyzontów.
> Łatwiej jest wycofać się z dyskusji pod bylejakim
> pretekstem niż trwać w takiej sytuacji przy swoim i argumentowac to
> logicznie.
Otóż to, ale nie do końca. Nie zawsze chodzi o zwycięstwo.
Według taoistów: "Mędrzec odnosi zwycięstwa niechętnie".
Dlaczego? Dlatego, że swoje wie i nie musi innych swoją prawdą
uszczęśliwiać.
Dlatego, że nie zależy mu na tyle na poglądach innych, żeby wdawać się w
jałową walkę.
I pewnie więcej powodów by się znalazło...
Poza tym istnieją argumenty z grupy osobistych odczuć, a nie konkretnych
faktów do zweryfikowania.I tu jeśli ktoś domaga się owych faktów nie bardzo
da się ten pogąd udokumentować. Więc subiektywne przekonanie pozostaje.
> To już zależy od charakteru. Już w trakcie dyskusji (po sposobie
> argumentowania, doborze słownictwa) widać z kim mamy do czynienia. Osoba,
> która jest skłonna przyznać sie do błędu czy zmienić przekonanie pod
wpływem
> usłyszanych argumentów na pewno łatwiej uczyni to wprost i głośno, jeżeli
ma
> do czynienia z "kulturalnym" dyskutantem niż z oszołomem, któremu zależy
> wyłacznie na udowodnieniu swojej racji (nawet słusznej) bez względu na
cenę.
Racja nawet słuszna nie zawsze daje się udowodnić logicznie.
A co dopiero, gdy ktoś zaczyna obrażać swego adwersarza.
Nawet subiektywna słuszność argumentów emocjonalnych wtedy maleje.
pozdrawia
Madzia
|